Dzięki kooperacji ze sklepem Helfy – rozpoczęłam swoją przygodę ze słynnym OCM, na którego temat naczytałam się mnóstwo artykułów, notek na Waszych blogach oraz obejrzałam tutoriale na You Tube. Przyznam, że dotąd nie miałam zielonego pojęcia o tej metodzie i z początku wydała mi się okropna, no bo jak tu myc twarz za pomocą olejów. Pani Małgosia była jednak przekonująca i stwierdziłam, że raz kozie śmierć – przecież OCM mi nie zaszkodzi a w najlepszym wypadku tylko pomoże.
Zacznijmy więc od początku – dla tych, które albo nie wiedzą jeszcze co to jest OCM lub jeszcze tego nie spróbowały.
OCM to nic innego jak skrót od Oil Cleansing Method czyli zmywanie twarzy za pomocą olejów. Ale jak wykonać prawidłową mieszankę, aby była odpowiednia dla naszego rodzaju cery? Do tego dojdziemy za chwilę. Już w starożytnym Egipcie, Egipcjanki używały do pielęgnacji swojej skóry właśnie oleju rycynowego – dlaczego – bowiem to właśnie olej rycynowy ma skład najbardziej zbliżony do ludzkiego sebum i nadaje się do tego najlepiej – idealnie wychwytuje wszelkie zanieczyszczenia i bakterie. Dlatego też bazą każdej mieszanki OCM jest właśnie olej rycynowy, który możemy kupić w każdej aptece lub sklepie zielarskim – oczywiście w odpowiedniej proporcji dla każdego rodzaju skóry.
Głównym założeniem metody OCM jest fakt, iż „olej zmywa olej” a wszystkie wiemy, że sebum (łój skórny), który produkuje nasza skóra jest właśnie taką mieszaniną olejów – a dokładnie – lipidów nabłonkowych w których skład wchodzą wolne kwasy tłuszczowe, glicerydy, woski, skwalen, węglowodory, estry cholesterolu, cholesterol i inne substancje. Tak więc zmywając olejem – olej naszej skóry uzyskamy optymalne efekty oczyszczenia, bowiem oleje łączą się ze sobą wręcz doskonale.
Prawidłowa mieszanka OCM składa się z:
– oleju rycynowego (w odpowiedniej proporcji – im skóra bardziej tłusta – tym więcej oleju rycynowego stosujemy w naszej mieszance np. 40% a przy cerze łojotokowej nawet 70%. Jeśli mamy skórę suchą – możemy dodać 10%-30% oleju rycynowego). Olej rycynowy, ze względu na swoje niesamowite właściwości wychwytywania bakterii z naszej skóry – idealnie nadaje się do pielęgnacji skóry łojotokowej i trądzikowej – pozostawiając ją idealnie oczyszczoną i zmiękczoną. Już ja coś o tym wiem….
– olejów bazowych – zimnotłoczonych, nierafinowanych – ale tutaj mamy wolną rękę – możemy użyć np. oliwy z oliwek, oleju lnianego, oleju ze słodkich migdałów, arganowego czy tez oliwek dla dzieci dostępnych w każdej drogerii.
– szmatki (ja używam muślinowej Liz Earle) ale może to być też szmatka z mikrofibry czy też ręczniczek do twarzy jakiego używają kosmetyczki.
– gorącej wody z kranu.
Propozycja składu mieszkanki OCM dla różnych rodzajów skóry:
Skóra sucha: 10% oleju rycynowego, 90% oleju bazowego
Skóra normalna: 20% oleju rycynowego, 80% oleju bazowego
Skóra tłusta: 30% oleju rycynowego, 70% oleju bazowego
Oczywiście olejem bazowym również może być dowolna mieszanka – nie musimy stosować tylko jednego rodzaju oleju. Ja zastosowałam w swojej dwa oleje bazowe od Helfy – Alepp oraz khadi, o których zaraz napiszę.
Mieszankę najłatwiej sporządzić w 100ml buteleczce aby odmierzanie odpowiedniej ilości naszych olejów nie sprawiło nam trudności. Ja do tego celu, w Rossmannie zakupiłam 100ml plastikową buteleczkę (tzw. travel bottle do samolotu) z wygodnym dozownikiem. Jest ona idealnie przezroczysta, tak więc nie będziemy miały kłopotów z nalewaniem naszych olejów.
Moja magiczna mieszanka składa się z następujących olejów:
35% oleju ajurwedyjskiego
35% oleju ajurwedyjskiego
35% oleju Alepp
Teraz kilka słów o olejach od Helfy:
Olej Laurowy 100% (cena 26 zł)
Olejek laurowy jest znany ze swoich właściwości antyseptycznych. Pobudza porost włosów, skutecznie likwiduje łupież i inne dolegliwości skóry głowy. Zastosowany na skórę twarzy i ciała działa oczyszczająco i ściągająco. Polecany także dla cery trądzikowej. Pomocny w dolegliwościach reumatycznych. Posiada ciemnozieloną barwę oraz intensywny zapach.
Działanie: Skutecznie likwiduje łupież, działa antygrzybicznie, zawarty w oleju chlorofil wspomaga gojenie ran i łagodzi objawy łuszczycy, działa oczyszczająco, ściągająco i bakteriobójczo.
Ajurwedyjski olejek do twarzy i ciała z różą (cena 59 zł)
Ajurwedyjski olejek do masażu ciała i twarzy z różą zalecany jest do pielęgnacji wszystkich rodzajów skóry. Regularnie stosowany działa delikatnie złuszczająco, pobudza regeneracje komórek. Zawiera naturalne oleje roślinne i zioła, które rozjaśniają miejscowe przebarwienia skóry i redukują piegi.
- Brezylka sappan (Sappan wood) poprawia cerę, wykazuje właściwości złuszczające.
- Manjistha poprawia krążenie, oczyszcza skórę, wykazuje właściwości tonizujące, antybakteryjne, ściągające.
- Czerwone drzewo sandałowe polecane na jasne blizny i przebarwienia.
- Kurkuma i Kasturi Manjal wpływają korzystnie na cerę.
- Płatki róży uwadniają i zmiękczają skórę.
- Szafran rozjaśnia cerę.
- Migdały, kiełki pszenicy i witamina E odżywiają skórę.
- Olej z nasion lnu czyni skórę miękką i zapobiega zmarszczkom.
- Geranium uwadnia suchą i dojrzałą skórę.
- Palmarosa spłyca zmarszczki, wydziela przyjemny różany aromat.
Zapach: Aromat róży ze słodka ziołową nutą.
Olej do twarzy i ciała z różą wykazuje czynne działanie aromaterapeutyczne.
Palmarosa łagodzi stany wyczerpania nerwowego, daje równowagę emocjonalną.
Geranium uspokaja, działa antydepresyjnie.
Składniki : Oryza sativa oil (olej ryżowy),Sesamum indicum oil (olej z sezamu indyjskiego)**,Helianthus annuus oil (olej słonecznikowyl)**,Rosa damascena (Róża),Rubia cordifolia (Manjistha; marzanna indyjska),Curcuma longa (ostryz długi),Curcuma aromatica Caesalpinia sappan,Tocopheryl acetate (vitamin E),Cymbopogon martinii (palczatka), Pelargonium graveolens (pelargonia pachnąca), Pterocarpus santalinus (drzewo sandałowe) Linum usitatissimum (Len zwyczajny), Prunus dulcis (Migdałowiec zwyczajny), Triticum vulgare (Pszenica), Daucus carota sativa (Marchew zwyczajna), Crocus sativus (krokus) Citral* ,Citronellol*, Geraniol*, Farnesol*, Linalool*, Limonene*.
Dzięki tym olejkom, moja mieszanka nabrała więc cudownych właściwości i ma niesamowity, dość intensywny zapach.
Ale jak stosować gotową już mieszankę OCM?
Przyznam się bez bicia, że jeszcze nie odważyłam się na demakijaż olejami, dlatego też powiem Wam jak stosować tę metodę po uprzednim zmyciu makijażu – w moim przypadku preparatami Tołpa.
-
Wyciskam z buteleczki – za pomocą dołączonego dozownika dwie-trzy porcje mieszanki (dwa-trzy psiknięcia) – rozmasowuję na dłoniach, po czym wykonuję bardzo dokładny – kilkuminutowy masaż całej twarzy – nie omijając oczu – mieszanka nie drażni oczu i nie powoduje ich łzawienia, tak więc nie mamy czego się obawiać.
-
Gorącą szmatkę nakładam na twarz na kilkanaście sekund aby pory się pootwierały i magiczne oleje mogły wniknąć w ich głąb
-
Ponownie wypsikuję mieszankę – tym razem już jedna porcję i znowu wykonuję masaż twarzy. Po tej czynności za pomocą szmatki wykonuję delikatny peeling – a szmatka muślinowa od Liz Earle nadaje się do tego rewelacyjnie. Po peelingu, szmatkę moczę w zimnej wodzie i przykładam na chwilę do twarzy aby pory mogły się pozamykać – możemy też ochlapać twarz zimną wodą – efekt będzie bardzo podobny.
-
Dokładnie myję szmatkę mydełkiem dla dzieci lub mydłem Alep.
Efekty stosowania OCM przez miesiąc:
- Cera jest rozjaśniona – ma piękny koloryt, przebarwienia w 100% poznikały a pryszcze wyskakują sporadycznie
- Skóra jest rewelacyjnie nawilżona i nawodniona, odżywiona, gładka i sprężysta w dotyku
- Drobne zmarszczki, które zaczęły się pojawiać na mojej 35 letniej skórze wyraźnie się spłyciły
- Pory są tak oczyszczone, że w życiu nie miałam takich czyściutkich poza tym wyraźnie się zmniejszyły (a były kraterowate i okropne)
- Skóra nie świeci mi się w strefie T jak to było do tej pory
- Podkład lepiej przylega do twarzy i utrzymuje się cały dzień, puder nie podkreśla suchych skórek bo ich po prostu nie ma.
- Rzęsy i brwi są błyszczące, zdrowe i szybciej rosną.
Minusem OCM jest jej czasochłonność – rano staram się również wykonywać punkt po punkcie wszystkie czynności ale czasem masaż robię tylko jeden raz, poza tym o poranku peeling jest całkowicie zbędny. Pochlapanie zimną wodą o poranku – z pewnością nas pobudzi – to gwarantuję.
Podsumowując – OCM to jest to, czego moja skóra szukała przez wiele lat – gdybym wcześniej zdecydowała się na tę metodę – z pewnością moja skóra już od dawna byłaby w tak dobrej kondycji jak teraz. Do mojej kolejnej mieszanki dodam teraz również olejku arganowego, który znany jest ze swoich niesamowitych właściwości i bardzo jestem ciekawa jakie będą tego efekty.
A tymczasem – nie bójcie się OCM – to nie jest takie strasznie jak Wam się wydaje – a efekty warte są każdych wydanych na olejki pieniędzy.
Wszystkie oleje możecie kupić w sklepie internetowym Helfy – www.helfy.pl