„Na Gwiazdkę” – recenzja | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

„Na Gwiazdkę” – recenzja

24 listopada 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares

Małgorzata Musierowicz: „Na Gwiazdkę”

Tego wieczoru czekamy, aż urodzi się Miłość. Ona wciąż się odradza na nowo, jest bezbronna jak małe dziecko i – tak jak ono – wymaga, żeby ją przyjąć całym sercem, żeby się o nią zatroszczyć, żeby skupić na niej uwagę.”
 
Książka nie jest powieścią. Jest zbiorem osobistych uwag i spostrzeżeń autorki na temat Świąt Bożego Narodzenia i całego okresu przygotowań, tak domowych jak i duchowych. Jest także swoistym poradnikiem, z masą odwołań historyczno-ludowych, o których tak naprawdę nie zawsze pamiętamy, albo co gorsza, wcale nie byliśmy ich świadomi. Opowiada więc autorka swoim niezwykle sympatycznym tonem o adwencie i pieczeniu pierniczków, o swojej miłości do miodu i ciszy, która pojawia się tuż przed nadejściem świtu. Mówi o świątecznych porządkach, swoim ukochanym stole, który przynosi ze sobą moc wspomnień i aniołach, które od zawsze ją interesowały, na poważnie i na wesoło. Wspomina o Mikołaju w swoim rodzinnym domu, który oprócz słodyczy zostawiał w butach dydaktyczne wierszyki, oraz o Mikołajkach organizowanych dla własnych dzieci, o prezentach i cudowności przygotowywania niespodzianek własnymi siłami oraz schowkach i skrytkach, gdzie były przetrzymywane. W końcu opowiada o samej Wigilii, opłatku, przebaczeniu i miłości.
Oprócz różnych opowieści i dygresyjek znajdziemy też w książce niezliczone i ciekawe przepisy na świąteczne smakołyki. Wymienię chociażby Piernik panny na wydaniu, Trufelki Kaspra, Śliwki z bogatym wnętrzem czy Buziaki niedwuznaczne. Zupełnie nietuzinkowe przepisy, tak, jak ich nazwy. I wszystkie sprawdzone! Autorka przekonuje tym samym, że pieczenie i gotowanie nie są czynnością przykrą i uciążliwą, dobrą tylko dla drobnomieszczanek i kur domowych, lecz jest to zajęcie miłe, zabawne i przyjemne: „Malowanie, rzeźbienie i komponowanie utworów z tworzywa jadalnego jest prawdziwą twórczością”. Opowiada o barszczu i burakach, bigosie, karpiu, maku czy grochu nie zapominając o ich pradawnym, symbolicznym znaczeniu.
A gdzieś pomiędzy wierszami przemyca informacje o zwyczajach rodziny Borejków, które jak się okazuje zostały zapożyczone z jej domu rodzinnego (tego samego domu, w którym wychowywał się też Stanisław Barańczak). Mało tego – znajdują się w książce wzory aniołków i ozdób choinkowych wykonywanych od pokoleń w rodzinie autorki (tych samych zresztą, w tworzenie których angażowali się najmłodsi członkowie Jeżycjady). Jej anegdoty, wspomnienia i liczne odwołania do przeszłości przywodzą mi na myśl echo rozmów z moją mamą, która uwielbiała zagłębiać się w nurty własnej pamięci i snuć wielogodzinne opowieści na wszelkie możliwe tematy. A przygotowania do świąt, były ku temu najlepszą okazją. (Nota bene moja Mama nauczyła mnie też kochać książki M. Musierowicz, co na uwagę zasługuje wielką i kilka słów podziękowania. Dzisiaj przyznaję to z ogromnym rozrzewnieniem). Autorka do swojej gawędy dodała również niezliczone i obszerne cytaty, będące wypisami z literatury powszechnej, przypominając takich autorów jak ks. J. Twardowski, F. M. Rosiński,  K. Wierzyński, A. Mickiewicz i wielu innych. Dodatkowo zaprawiła ją szczyptą euforii, dużą garścią humoru, łyżeczką swoistej sobie erudycji i świeżą gałązką dydaktyki. A między kolejnymi stronicami, rozpięła wachlarz refleksji, zmuszając do głębszego zastanowienia się nad tradycją, religią i samym sobą.

Książka, mimo iż została zaliczona do serii gawęd kulinarnych, jest tak naprawdę przepisem na udane święta Bożego Narodzenia, okraszone wspomnieniami, ozdobione miłością, podane na talerzu rodzinnego szczęścia. Wraz z całą ich oprawą i oczekiwaniem, które samo w sobie bywa nie raz dużo milsze, niż tylko przeżywanie tych kilku świątecznych dni.
To niezwykle ciepła i lekka lektura, idealna dla odpoczynku od przedświątecznego zamieszania, sztucznego przepychu i całego tego często zupełnie nie potrzebnego galimatiasu.
M. Musierowicz zamknęła w tej pozycji wszystko co najlepsze, czar, magię i zapach świąt. I nie powinniśmy wobec tej książki zostać obojętni. Polecam gorąco.
M. Dudzińska
Tytuł: Na Gwiazdkę
Autor: Małgorzata Musierowicz
ISBN: 978-83-60773-38-3
Oprawa: twarda
Cena: 26,25 zł.

Wydawnictwo Akapit Press na Gwiazdkę poleca:

www.akapit-press.com.pl
 
Dziękujemy Wydawnictwu Akapit Press za udostępnienie egzemplarza promocyjnego
Redakcja

Share and Enjoy !

Shares





Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

2 komentarzy do „Na Gwiazdkę” – recenzja

  1. avatar dzwoneczek pisze:

    Uwielbiam M. Musierowicz. I chociaż to nie jest Jeżycjada, znajdziemy tu ten sam lekki styl, a ponadto wiele cennych informacji o samej autorce. A przepisy są po prostu świetne :)

  2. avatar Madzia444 pisze:

    Bardzo fajna książka przedstawiająca przygotowania do świąt Bożego Narodzenia.

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Czyżby remont?
Uwielbiam remonty,prawdziwą demolkę w domu,by móc później sobie posprzątać i delektować się pięknem wnętrza.
Dom spokojnej starości
Na starość to tylko dom spokojniej starości, przynajmniej będę miała towarzystwo, odpowiednią opiekę medyczną....
Zmarszczki i bruzdy
Zmarszczki i bruzdy to efekt starzenia się skóry. Możemy podzielić je na dwa rodzaje:...