Wspólne pieczenie pierników, strojenie choinki, dzielenie się opłatkiem – Święta Bożego Narodzenia to magia bycia razem. Powtarzane od wieków rytuały dają nam poczucie bezpieczeństwa i są przekazywane dzieciom jak świąteczny prezent.
Wyjątkowe już są same przygotowania do Świąt. Choć większość z nas nie lubi porządków i godzin spędzonych na zakupach, to przedświąteczna krzątanina daje przedsmak tego, co nas czeka za kilka dni. Już wtedy wszyscy mają okazję spędzić ze sobą więcej czasu. Zazwyczaj dzieci widzą się z rodzicami tylko przy posiłkach. I
Gdy już zaświeci pierwsza gwiazdka, poświęcamy czas tylko najbliższym. Całe pokolenia – od dziadków po wnuczki – zasiadają wspólnie do nakrytego białym obrusem wigilijnego stołu. Zapominamy o kłótniach, bo święta to czas radości i wybaczania sobie krzywd. Dzielimy się opłatkiem, życząc sobie jak najlepszych dni. To jeden z najbardziej wzruszających rytuałów, przy których niejedna mama uroni łezkę.
Rytuały dają nam stabilność, w świecie pełnym pośpiechu i chaosu. Umacniają poczucie tożsamości i umożliwiają identyfikowanie się z rodziną, grupą, społeczeństwem. W tym wyjątkowym czasie nikt nie powinien być sam.
Dzieci napisały już na pew
Małe dziecko potrzebuje uporządkowanego świata. Na co dzień są narażone na stres, niepokój, ciągłe zmiany. Dzięki powtarzającym się świątecznym rytuałom czują się bezpiecznie. A to ma znaczenie dla całego ich życia.
W czasie Bożego Narodzenia dziecko ma szansę doświadczyć tego, że jest cząstką rodziny i zajmuje trwałe miejsce w świecie.
Najsilniejsze i najtrwalsze wrażenia to te, które odbieramy za pomocą zmysłów, zwłaszcza jeśli kojarzą nam się z chwilami wyjątkowymi. A w Boże Narodzenie „ pracują” wszystkie nasze zmysły. Słyszymy radosne kolędy, wąchamy zapachy świątecznych potraw i choinki, widzimy kolorowe i błyszczące świecidełka na drzewku, a na palcach czujemy ukłucia igiełek z choinki.
Święta maja też element tajemnicy, niecodziennego doświadczenia. Przecież święty Mikołaj przychodzi tylko raz w roku. I dopóki dziecko wierzy w brodacza w czerwonym palcie i chce w niego wierzyć, to warto mu w tym pomagać.
Z czasem każdy malec zaczyna się powoli orientować, że prezenty przyniósł wujek z przyklejoną brodą albo koledzy z podwórka „uświadamiają” go, skąd się biorą podarki. Nie wolno wtedy na siłę dowodzić, że święty Mikołaj istnieje, bo dziecko może poczuć się oszukiwane przez rodziców.
Warto jednak jak najdłużej pielęgnować magię rytuałów. Każdy z nas jej potrzebuje, a święta to najlepszy czas, by dać się zaczarować.
Emilia