Jeśli lubicie pachnące dodatki do pomieszczeń to mam dziś dla Was coś ekstra. Będzie to nietypowa lampa zapachowa, która podbiła moje serce i stała się obiektem pożądania przyjaciółki. Z resztą wcale się nie dziwię bo pachnie i wygląda tak obłędnie, że nie sposób się w niej zakochać.
Lampe Berger Paris jest u mnie i strasznie cieszę się z tego powodu. Myślę i prawie jestem najzupełniej pewna, że nikt w mojej miejscowości nie posiada takiej lampy, ha ! :) Ukłony kieruję w stronę pani Marii z Cearmica Group SP. z o. o. ( Lampe Berger Polska/ Rosenthal Polska), która cierpliwie odpowiadała na moje pytania i podesłała przydatne materiały. Jak za chwilę zobaczycie obsługa takiej lampy nie należy do banalnych, lecz jeśli dokładnie się przypatrzycie wszystko okaże się jasne. Gotowe ? Startujemy :)
Historia lampy zapachowej Lampe Berger
Kiedy pewnego zimowego wieczoru przybywający na uroczystą kolację zacni goście przekroczyli próg domu francuskiego aptekarza Maurice Bergera, zachwycił ich unoszący się w powietrzu delikatny zapach perfum. Subtelny i świeży otulał każde pomieszczenie ekskluzywnej rezydencji. Przyjaciele wynalazcy jako pierwsi poznali jego sekret, a wkrótce cały Paryż dowiedział o niezwykłej lampie zapachowej Lampe Berger
ONDINE FIOLETOWA
OLEJEK PARYSKI SZYK
Pojemność: 500 ml
Cena: 75 zł do kupienia
O lampach zapachowych Lampe Berger Paris ze strony producenta:
Lampe Berger opatentowana w 1898, stała się przedmiotem ponadczasowym i do dziś produkowana jest według ówczesnego projektu. W jej korpusie znajduje się zbiornik na perfumy Berger, z którego poprzez zanurzony w nim knot trafiają one do niewielkiego palnika u szczytu konstrukcji. Wysoka temperatura, sięgająca blisko 450 stopni Celsjusza, sprawia, że lampa uwalnia woń perfum i nie tylko odświeża, ale i delikatnie dezynfekuje powietrze. Pierwsza lampa stworzona przez pomysłowego farmaceutę miała skromną formę, a jej korpus wykonany był z transparentnego szkła.
Po przejęciu firmy przez rzutkiego biznesmena Jeana Jacquesa Failliota, kariera lampy zapachowej nabrała niesamowitego rozpędu. Failliot skupił się na wyszukanym wzornictwie. Do współpracy pozyskał znanych projektantów jak choćby Lalique’a czy Galle . Dzięki nim mała lampka zapachowa o aptecznym rodowodzie urosła do rangi dzieła sztuki, stając się przedmiotem pożądanym w najelegantszych paryskich salonach. Ambasadorką marki była nawet sama Coco Chanel .
Po przejęciu firmy przez rzutkiego biznesmena Jeana Jacquesa Failliota, kariera lampy zapachowej nabrała niesamowitego rozpędu. Failliot skupił się na wyszukanym wzornictwie. Do współpracy pozyskał znanych projektantów jak choćby Lalique’a czy Galle . Dzięki nim mała lampka zapachowa o aptecznym rodowodzie urosła do rangi dzieła sztuki, stając się przedmiotem pożądanym w najelegantszych paryskich salonach. Ambasadorką marki była nawet sama Coco Chanel .
Współcześnie oferta francuskiej manufaktury obejmuje dziesiątki dekoracyjnych modeli. Popularne wzory można już kupić za około 200zł, natomiast te z kolekcji limitowanych kosztują nawet kilka tysięcy złotych. Szklane i porcelanowe, skromne i bogato zdobione kamieniami szlachetnymi lampy zapachowe Lampe Berger stanowią dziś niezbędny element designerskich wnętrz. Dziś firma Lampe Berger jest międzynarodowym koncernem funkcjonującym na pięciu kontynentach. Pozycja i kompetencje firmy chronione są licznymi patentami zarejestrowanymi w ponad 20 krajach. Skuteczność działania lampy zapachowej Lampe Berger potwierdzona jest przez liczne ośrodki badawcze i instytucje testujące produkty. Procedura wykonywania lamp jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Udało się nam połączyć sztukę z nowoczesną technologią, wiekowe tradycje rzemieślnicze z dynamiką wielkiego przedsiębiorstwa, gdzie co roku, spod ręki wielkich projektantów wychodzą nowe kolekcje lamp .
Materiał: szkło
Wysokość: 15 cm
Pojemność: 390 ml
Cena: 185 zł ( z dwoma olejkami w zestawie !!!) do kupienia
Moja opinia:
W skład mojego zestawiku wchodzi oczywiście szklana, szykowna lampa wraz z olejkiem zapachowym. Co zrobić by lampa ,,działała,, ? Na początek otwieramy górną osłonkę lampy ( tą z dziureczkami), następnie pozbywamy się środkowej zatyczki. Naszym oczom ukaże się sporych rozmiarów dziurka, przez którą wlejemy zapachowy olejek. Aby znacznie ułatwić napełnianie flakonu, producent zadbał o dodanie do zestawu profesjonalnego lejka. I proszę… lampę możemy napełnić bez żadnych pozostałości esencji zapachowej na stole, czy też na wierzchniej części lampy.
Aby lampa mogła nie tylko pięknie wyglądać, ale i także roztaczać jeden z kilkudziesięciu dostępnych w ofercie zapachów, musimy ,,uruchomić,, palnik.
Knot umieszczamy we wnętrzu lampy, delikatnie wkładając sznurek przez górny otwór, tak by znaczna jego część była zanurzona w olejku.
Następnie podpalamy palnik w formie ceramicznej płytki. Najpierw płomień będzie wysoki, potem stopniowo zacznie się zmniejszać. Po upływie 2 minut, kiedy będzie odpowiednio mniejszy, delikatnie go zdmuchujemy… Uwaga na palce ! :)
Teraz pozostaje Nam tylko założenie ażurowej ,,korony,, osłaniającej palnik i rozkoszowanie się wspaniałym zapachem rodem z Paryża :)
By ugasić lampę musimy zdjąć ażurową osłonkę i nałożyć zatyczkę. Wszystkie informacje, potrzebne do przygotowania lampy, jej zapalenia oraz ugaszenia, umieszczone zostały w instrukcji dołączonej do opakowania lampy, oraz widnieją na etykiecie olejku.
Podoba się Wam taka lampa ? Bo mnie bardzo :) Jest tak inna, lepsza od jakichkolwiek kadzidełek, które wydzielają więcej dymu niż zapachu. W tym przypadku aromat jest lekki, przyjemny i nie duszący. Mam kwiatową wersję olejku, ale na stronie sklepu internetowego znajdziecie wiele ich rodzajów. Asortyment lamp także bogaty i jest w czym wybierać. Takie cacuszko stanie się niebanalną dekoracją pomieszczenia, oraz obiektem pożądania znajomych. Lampy zapachowe być może nie są w Polsce powszechnie co może być spowodowane ich ceną znane, a to z tego względu że kosztują sporo. Myślę jednak, że warto w coś takiego zainwestować, ponieważ wydzielany aromat jest silny i wystarczy dosłownie 20 minut palenia by odświeżyć mieszkanko i nadać mu odpowiedniej oprawy zapachowej. W taki sposób olejku wystarczy Nam na długo, oczywiście musimy pamiętać o jego uzupełnianiu. Zarówno ja jak i mąż, używamy bardzo często Lampe Berger. Szklana lampa stoi sobie w salonie i gdy się nie pali, cieszy oko :) Usuwamy ją z oczu maluchów bo jak wiadomo szkło nie jest wieczne. Staramy się ją zapalać w momencie gdy dzieci śpią by nigdy nie pokusiła ich zabawa z zapałkami.
Lampa Ondine będzie także idealnym prezentem na wszelakie okazje. Sklep internetowy lampeberger.com.pl lub salony Rosenthal zapakują ją odpowiednio, służąc także poradą co do zapachu. Moja wersja Paryski Szyk jest bardzo kobieca, czyli taka jaką sobie wymarzyłam. Mam egzemplarz praktycznie unikalny bo nikt ze znajomych nie posiada takiej ozdoby. Cieszę się z możliwości jej testowania i zaprawdę powiadam Wam, nie rozstaniemy się ze sobą przez długi czas.
Słyszałyście o takich lampach ? A może jesteście ich szczęśliwymi posiadaczkami?