„Królewski wygnaniec” – recenzja

4 kwietnia 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Królewski wygnaniec
Księga I Trylogii Valisarów
Fiona McIntosh

Penraven pada, pokonane przez barbarzyńskie wojska dowodzone przez Loethara, nowego Imperatora Koalicji. Rodzina królewska zostaje zniszczona, a słynna potęga Valisarów pozostaje tylko magiczną legendą. Następca tronu, będący jedynie chłopcem powierzonym opiece niewiele starszego przyjaciela zmuszony jest uciekać i szukać pomocy wśród obcych. Kraj pogrążony w objęciach porażki opłakuje żołnierzy i nowe ofiary – niewinne dzieci, które brutalnie mordowane mają zapewnić posłuszeństwo krolewski-wygnaniec-b-iext20874704nowemu władcy, a także odnalezienie ostatniego z potężnego rodu…

W zamku pod bacznym okiem nowego imperatora toczy się jednak intryga, zawiła i skrupulatnie przemyślana, a jednocześnie wymagająca ogromnego poświęcenia ze strony wielu, którzy tylko udają zdradę. A wszystko w imię przetrwania dziedzica…
Leonel natomiast udaje się w podróż na północ, gdzie odkrywa sekrety ojca, który już wcześniej zaplanował jego ucieczkę, a jak się okazuje ukrywał przed wszystkimi jeszcze wiele innych tajemnic. Ród Valisarów wcale nie wymarł, został tylko zagubiony w przestrzeni, a czas jest nadzieją, na którą liczy tak wielu…

Pierwsza część cyklu Fiony McIntosh jest intrygującym otwarciem trylogii, zapowiadającej się znakomicie. Mamy tutaj wspaniale skonstruowane intrygi, które przenikając się wzajemnie, tworzą tło opowieści. Akcja toczy się w kilku płaszczyznach, poznajemy więc równolegle różne wydarzenia i podążamy ich śladem odkrywając kolejne niuanse skomplikowanej konstrukcji zdarzeń. Co ciekawe, autorka niosąc wyjaśnienia, pozostawia ogromną część wątków w sferze tajemniczego przemilczenia, które pozwala jedynie na szereg czytelniczych domysłów.

Nasącza autorka swoją opowieść mrokiem zbrodni, krwią i cierpieniem, a jednocześnie zwinnie i błyskotliwie przemyca promyki rodzącej się nadziei, przyjaźni i miłości. Brutalnej rzeczywistości barbarzyńskich zwyczajów przeciwstawia życie prostych ludzi ukrytych w leśnych ostępach lub zagubionych chatach. Kontrast jest jaskrawy i wyraźny, a jednocześnie pięknie wkomponowany w artystyczny układ literacki. Nie brakuje tu również pierwiastka fantastyki – magia pod różnymi postaciami ujawnia się i pozwala na manipulację umysłów i zdarzeń, a także zamianę legend w rzeczywistość. Jest jednak jeszcze na tyle cicha, że jedynie intryguje, dając nadzieję na kolejne nieoczekiwane zwroty zdarzeń.

„Królewski wygnaniec” to jedna z tych magicznych książek, które czyta się lekko i z wielką przyjemnością. Literatura dla każdego pokolenia czytelników, utrzymana na dobrym artystycznym poziomie. Pomysł oparty na znanym schemacie zostaje pięknie ubarwiony nowatorskimi dodatkami, które w zarysie ogólnym zmieniają punkty oparcia i przechylają schematyzm w stronę nowych możliwości, odkrywczych pomysłów i nieszablonowych rozwiązań.

Akcja, intryga i nietuzinkowi bohaterowie, obdarzeni mocnymi cechami, siłą charakteru i wspaniałym intelektem pozwalają na wspaniałą czytelniczą przygodę w ciekawym świecie, gdzie legenda Valisarów zaczyna się budzić i ostrzyć miecz przeznaczenia…
Polecam książkę bardzo serdecznie. To jedna z perełek Wydawnictwa Galeria Książki, po którą naprawdę warto sięgnąć.

Książkę poleca Wydawnictwo GALERIA KSIĄŻKI, do kupienia TUTAJ

Królewski wygnaniec galeriaksiazki
Autor: Mcintosh Fiona
Wydawca: Galeria Książki
Okładka: miękka
Data premiery: 2013-02-20
Cena okładkowa: 39,90 zł

POLECAMY RÓWNIEŻ:

_g1 _g2 _g3 _g4

WIĘCEJ: http://www.galeriaksiazki.pl

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu GALERIA KSIĄŻKI za udostępnienie egzemplarza promocyjnego – Redakcja






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...