„Królestwo czarnego łabędzia” – recenzja

13 stycznia 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Królestwo czarnego łabędzia
Lee Carroll

Wszystko jest możliwe, jednak musimy nauczyć się patrzeć…
Jej przeznaczeniem jest odegranie roli w niezwykłych wypadkach. Garet James, potomkini starożytnego rodu nadprzyrodzonych strażniczek, zupełnie nieświadoma swojego losu, otwiera srebrną szkatułkę sygnowaną niezwykłą pieczęcią. Taki herb z wizerunkiem czarnego łabędzia nosi na sygnecie, który dostała od swojej matki. I od tego wszystko się zaczyna…
Wkraczamy w świat świetlnych sylfów, ognistych wróżek, duszków oraz demonów i potworów, mantykor, wampirów, dybuków o pustych oczach i najprawdziwszych smoków. Jest jeszcze Fen – wesoły duszek i zwariowany Puk oraz majestatyczny Oberon, którzy reprezentują wszystko o czym pisał Szekspir w Śnie nocy letniej, gobliny, gnomy, Ariel i Meluzyna oraz John Dee król alchemików dążący do podbicia świata. Cały arsenał fantastycznych stworzeń. Jedne są piękne, drugie przerażające, inne groteskowe lub zbyt pogrążone w cieniu, by wyraźnie je zobaczyć. Nie mamy tu jednak do czynienia z magią w postaci, do której zdążyły nas przyzwyczaić książki z zakresu fantastyki. Wzbijamy się na wyższy poziom wszelkiej możliwej transmigracji atomów, eksperymentalnej transsubstantacji, niewidzialnych pól siłowych czy obwodów elektromagnetycznych. Dodatkowo mamy do czynienia z ożywającymi posągami, demonami zrodzonymi z mgły czy hipnotycznym transem. Jednakże najbardziej niesamowity jest fakt, że tak naprawdę widzimy realny świat. Wszystko dzieje się ot tak, po prostu, jakby magia wpleciona była w strukturę świata rzeczywistego, a jej używanie tak powszechne jak wypicie kawy na śniadanie. Widzimy Nowy York bogaty galeriami, artystami, towarzystwami holdingowymi, parkami, sklepami i zabytkami. Podziwiamy miasto z lotu ptaka, wśród promieni zachodzącego słońca i spowite we mgle, by niemal natychmiast zwiedzać system rur, piwnic i podziemi. Drugi świat nie potrzebuje bram, wrót czy magicznych zwierciadeł. Istnieje w harmonii z realizmem, trzeba tylko nauczyć się go dostrzegać…
Autorka maluje świat barwami, kolorami tak niezwykłymi, że przed naszymi oczami jawią się pstrokate obrazy utkane tęczą wyobraźni. Czaruje nazwiskami, dziełami sztuki i architektury, wkracza w labirynt artystycznego splendoru i przepychu, zaskakuje wątkami splecionymi z wiedzy technologicznej i historycznej. Komponuje różnorodność w jedną barwną całość, nadaje im aurę, znaczenia, symbole. Intryguje bogactwem form, bohaterów i osobowości. Baśniowe stwory, przyjaciele, rodzina tworzą jednorodną kompozycję osadzoną na gruncie fabuły osnutej mgłą fantazji. Buduje swój schemat fabularny na konflikcie starym jak czas, ale wprowadza coś zupełnie nowego, rześkiego jak wiatr. Namacalny realizm. Dodatkowo zmusza człowieka do refleksji i rozważań nad problemami natury egzystencjalnej. Słyszymy myśli, badamy wspomnienia, odczuwamy dylematy, dokonujemy wyborów. Autoanaliza psychologiczna Garet wcale nie wydaje się nam obca, wręcz przeciwnie, jest tak ludzka, tak realna, że znajdujemy w niej pierwiastki nas samych.
Książka intryguje i fascynuje. Od pierwszych stron wciąga w wir wydarzeń, które biegną coraz szybciej, zmieniają kierunki, zataczają pętle. Gęstnieje mgła, świat staje się coraz bardziej nieprzewidywalny, a zarazem tak bliski, tak dobrze nam znany. Czy faktycznie wystarczy patrzeć? Czy każdy z nas może widzieć lepiej i barwniej? O tym musicie przekonać się sami, do czego gorąco zachęcam. Dajcie się porwać nowemu wymiarowi wyobraźni, by usłyszeć trzepot skrzydeł czarnego łabędzia…
Marta D.

Książkę poleca Wydawnictwo Prószyński i S-ka, do kupienia tutaj:
http://www.proszynski.pl/Krolestwo_czarnego_labedzia_-p-30848-.html

Królestwo czarnego łabędzia
Tytuł oryginału: Black Swan Rising
Autor: Lee Carroll
Tłumaczenie: Alina Siewior-Kuś
ISBN: 978-83-7648-911-7
Data wydania: 08.09.2011
Format: 125mm x 195mm
Liczba stron: 400
Cena detaliczna: 37,00 zł
Cena Wydawnictwa: 27,40 zł
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie egzemplarza promocyjnego
Redakcja