Zwykle oddzielamy zabawę od codziennych obowiązków. Tym samym pozbawiamy siebie pomocy naszego dziecka, a nasze dziecko okazji do nauki wielu przydatnych umiejętności. Warto to zmienić i zacząć na przykład od wspólnego gotowania!
Korzyści jest wiele…
Najważniejszą jest to, że możemy spędzać wspólnie czas. Co więcej, łączymy wtedy naukę praktycznej umiejętności, jaką jest gotowanie, z zabawą. Nasza pociecha rozwija dzięki gotowaniu swoje zdolności manualne, uczy się też nowych smaków i zapachów oraz tego, jak łączyć składniki, żeby danie było smaczne. Dodatkowo, dziecko kształtuje swoją wyobraźnię podczas dekorowania potraw.
Wspólne gotowanie jest także okazją do wpojenia dziecku zasad zdrowego odżywiania. Podczas prac w kuchni mamy szansę przekazać wiedzę o zdrowym trybie życia, możemy pokazywać, że warzywa i owoce są smaczne oraz opowiadać, dlaczego są tak ważne dla człowieka i jak wpływają na zdrowie. Jest to również okazja by udowodnić maluchowi, że z warzyw i owoców da się wyczarować pyszne potrawy oraz że ich przygotowanie wcale nie jest tak trudne i czasochłonne, jak to często się wydaje. Dziecko, które nauczy się oraz polubi gotowanie i zdrowy tryb życia już teraz, w przyszłości ma większe szanse na to, by odżywiać się właściwie, czyli na przykład omijać fast foody.
Od czego zacząć?
Pierwsze duże, wspólne gotowanie warto zaplanować na dzień wolny od pracy – wtedy będziemy mogli skupić się na dziecku, wytłumaczymy wszystko bez pośpiechu i nie zdenerwuje nas na przykład to, że nabrudzimy w kuchni. Później, gdy nasza pociecha już oswoi się z procesem, jakim jest gotowanie, będziemy zapewne szybciej przygotowywać potrawy i zdążymy ze wszystkim nawet wtedy, gdy mamy mniej czasu po powrocie z pracy.
Na początku trzeba także wprowadzić pociechę w świat sztuki kulinarnej. Zaczynając od podstaw, czyli od kuchennego BHP, następnie pokazując, jak wygląda przepis, jak należy odmierzać proporcje, gdzie można znaleźć w szafkach i na półkach poszczególne składniki czy naczynia. Po takim wstępie, dziecko poczuje się w kuchni pewniej, „jak u siebie” – i będziecie mogli rozpocząć pichcenie.
Kuchenne BHP – to bardzo ważne, by pamiętać o dokładnym umyciu rąk, jak i wszystkich składników. Im szybciej wpoimy tę zasadę dziecku, tym lepiej. Należy też ostrzec pociechę, że dotykanie gorącego garnka, czy też drzwiczek piekarnika może spowodować poparzenie rączki. Sposób na to jest prosty, wystarczy dotknąć wspólnie z dzieckiem gorącego (ale bez przesady) naczynia i pokazać, że to boli. Dziecko zapamięta i będzie unikało takich sytuacji. Ważne jest też, żeby mały kucharz ostrożnie korzystał z ostrych narzędzi, takich jak noże czy nożyce kuchenne – powód jest zrozumiały i nie wymaga dalszych wyjaśnień.
Kolejna sprawa, to przepis. Warto pokazać naszemu dziecku kolorową książkę kucharską czy stronę internetową, na której znajdzie różne pomysły na dania. Wspólne studiowanie instrukcji jest też świetną okazją do wspólnego poszukania i zbierania składników oraz uświadomienia tego, że trzeba umieć je właściwie odmierzać.
Gdy wiemy już, jakie składniki są nam potrzebne do wspólnego pichcenia, czas poszukać, co jest w domu, a po co trzeba wyprawić się do sklepu. Podczas szukania składników do naszych dań warto dokładnie przeczytać skład oraz zwracać uwagę na jakość. Na półkach sklepowych coraz częściej znajdziemy produkty, które zostały specjalnie wyselekcjonowane i są polecane szczególnie dla najmłodszych. Z tego względu, warto uwzględnić je podczas zakupów, gdyż to nasze dzieci będą spożywały to, co razem ugotujemy. „Ważne jest, żeby zwrócić uwagę na oznakowanie produktów. Zwykle te o najlepszej jakości posiadają odpowiedni znak, dzięki któremu możliwe jest szybkie odnalezienie go na półkach. W przypadku sieci sklepów Intermarché, takim znakiem jest certyfikat Selection, którego wyznacznikiem jest między innymi wysoka jakość, sprawdzone i znane pochodzenie składników oraz wyróżniający symbol na opakowaniu” – stwierdza Beata Reszel specjalista ds. jakości w Intermarché.
A teraz garść pomysłów, czyli co upichcić!
Na początek, prosta sałatka:
1 mozarella Paturages
sałata lodowa/rzymska
pomidorki koktajlowe
1 cebula czerwona
sos (4 łyżki oliwy z oliwek, kilka kropli soku z cytryny, papryka czerwona, sól, pieprz, oregano)
Mozarellę i cebulę kroimy na dowolne kawałki, pomidorki koktajlowe kroimy na pół. Sałatę rwiemy palcami wedle uznania (mniejsze, bądź większe kawałki). Wszystko razem mieszamy, dodajemy sos i voila – gotowe!
I kolejna sprawa, czyli coś bardziej treściwego:
2 torebki ryżu Reva, ugotowane
1 puszka kukurydzy konserwowej Saint Eloi
1 cebula
kilka kawałków dowolnej wędliny
2 pomidory
1 mozarella Paturages
sos (3 łyżki majonezu, 8 łyżek śmietany, łyżeczka majeranku, sól, pieprz – do smaku)
Na spód naczynia żaroodpornego wykładamy połowę sosu, na to wysypujemy 1 torebkę ryżu. Następnie układamy wędlinę, pokrojoną cebulkę, kukurydzę. Następnie wysypujemy drugą torebkę ryżu, wykładamy drugą połowę sosu. Na nim układamy plastry pomidora oraz pokrojoną mozarellę. Wierzch pieprzymy. Tak przygotowaną zapiekankę pieczemy w 150 stopniach w piekarniku, przez około pół godziny (zależy czy chcemy, żeby było ciepłe, albo bardzo gorące – wszystkie składniki są „jadalne” i nie muszą piec się długo).
A na deser: ciasteczka z płatków owsianych
400 g płatków owsianych
250 g cukru (może być mniej, jeśli ma być mniej słodkie)
125 g masła (miękkiego, nie rozpuszczamy)
3 jaja (oddzielcie żółtko od białka)
około 10 kropelek olejku migdałowego
do wyboru: rodzynki, pokrojone orzechy, migdały, suszone śliwki, żurawina, wiórki czekolady
Wszystkie składniki (poza pianą z białek) ugniatamy. Później dodajemy pianę z białek i lekko mieszamy masę. Następnie wkładamy wszystko do lodówki na minimum kwadrans, po tym czasie wyjmujemy i lepimy kulki, albo układamy porcje łyżeczką na blasze. Pieczemy w 180 stopniach około 15 minut (aż będą „złote”).
Wszystkim rodzinom życzymy udanego, wspólnego gotowania oraz – smacznego!