Powieści z akcją osadzoną w małych miejscowościach to moje ulubione lektury. Czytając je zwykle czuję się tak, jakbym wracała do wsi, w której się wychowałam i z której wyjechałam kilkanaście lat temu do dużego miasta. Często odnajduję w tych książkach odwieczne prawa rządzące tymi małymi społecznościami, problemy i animozje, która sama tak dobrze poznałam. Z taką samą nadzieją sięgnęłam po najnowszą powieść Izabeli Janiszewskiej. Czy słusznie?
Autorka zaprasza nas do Sinic, niewielkiej wsi zlokalizowanej w pobliżu malowniczych łąk, które często spowija mgła. Z estetyką otoczenia współgra wręcz poetycki styl pisania, budujący niesamowitą atmosferę. Mgła jest tu nie tylko elementem sielskiego krajobrazu, ale też symbolem tajemnicy i przeczuwanej grozy – bowiem to właśnie ją społeczność podejrzewa o spowodowanie zaginięcia miejscowej nastolatki, widzianej po raz ostatni własnie w momencie, gdy wchodziła w mlecznobiałą strefę zamglonej łąki. Wszyscy są zaskoczeni, że taka spokojna dziewczyna stała się tak nagle powodem do wzbudzenia sensacji w wiosce…
Czytając tę powieść od razu przypomniałam sobie dawne, słyszane we wczesnym dzieciństwie opowieści o duchach, straszących na oddalonych od wsi mostach czy ścieżkach, położonych wśród łąk czy lasów, o ludziach, którzy nocami tam błądzili nie mogąc znaleźć prostej przecież drogi do domu, bo to „zły” tak ich źle prowadził. Tu elementem miejscowej miotologii także staje się miejsce, w którym dzieją się rzeczy niewytłumaczalne: Alicja już nigdy nie wraca do domu, a jakiś czas po jej zniknięciu z mgły wyłania się obcy mężczyzna z jej naszyjnikiem, który nawet nie potrafi wyjaśnić, kim jest. Autorka znakomicie kreśli ludzkie charaktery, dzięki czemu postacie są wielowymiarowe i budzą wiele emocji.
Śledztwo napotyka tu na wiele trudności – lokalni mieszkańcy mają swoje legendy, swoje przekonania co do tego, co mogło się stać, a miejsca na trzeźwy osąd sytuacji i konkretne działania jest tu mniej. Czy komuś uda się w końcu wejść w tę podlaską mgłę bez uprzedzeń i odkryć prawdę..? Autorka bardzo dba o to, żeby czytelnik nie rozwikłał zagadki przed czasem: mamy tu trzy perspektywy czasowe oraz całą plątaninę powiązań i ludzkich sekretów, które prowadzą na manowce każdego, kto chce ułożyć z nich jakiś logiczną całość. Sama błądziłam we mgle dociekań i domysłów, które i tak nie były celne. Zachęcając Was do lektury powiem tylko, że nic tu nie okazuje się czarno-białe, ludzkie działania i motywacje spowija tytułowa mgła, a poplątane wątki kryminalne prowadzące do finałowego odkrycia tajemnicy może połączyć tylko bardzo wytrawny śledczy… Sprawdźcie koniecznie, czy Wam to się uda!