Są odpowiedzialne za naszą odporność, ale mogą też przyczyniać się do częstych infekcji. Choć migdałki – bo o nich mowa – kojarzymy głównie z anginami u dzieci, to przysparzają kłopotów niezależnie od wieku. Dlatego powinniśmy je uważnie obserwować, a w przypadku jakichkolwiek niepokojących objawów – skonsultować się z lekarzem.
W naszej jamie ustnej znajduje się kilka rodzajów migdałków, między innymi
Migdałowe trio
Najczęściej odpowiedzialny za problemy ze zdrowiem migdałek gardłowy zwykle całkowicie zanika z wiekiem. Z tego powodu wywoływane przez migdałki kłopoty i konieczność ich wycinania większość z nas kojarzy z dzieciństwem i okresem dorastania. – Rzeczywiście najwięcej zabiegów wycięcia migdałków przeprowadzamy u dzieci w wieku pomiędzy 3. a 12. rokiem życia – mówi dr n. med. Aleksandra Krokowicz, specjalista otolaryngolog z poznańskiego Szpitala Med Polonia. – Jednak zgłaszają się do nas także dorośli, u których przyczyną problemów są migdałki podniebienne – dodaje.
Prawidłowo pracujące migdałki powiększają się podczas choroby, bo produkują wówczas więcej antygenów, a po wyzdrowieniu wracają do normalnych rozmiarów. Może się jednak zdarzyć, że przez dłuższy czas są powiększone. Wówczas warto wybrać się do lekarza – świadczy to bowiem o tym, że najprawdopodobniej mamy do czynienia ze stanem zapalnym samych migdałków lub ich patologicznym przerostem. W takim przypadku nie tylko nie pełnią one prawidłowo swojej roli, ale mogą nawet same być źródłem zakażenia.
Najczęściej wśród przypadłości związanych z migdałkami wymienia się anginę i częste infekcje gardła. Warto jednak wiedzieć, że gdy migdałki są przerośnięte, mogą powodować także inne nieprzyjemne, a nawet groźne dolegliwości. – Z tego powodu możemy mieć na przykład trudności z przełykaniem jedzenia i oddychaniem przez nos, a nawet borykać się z zaburzeniami oddechu, chrapaniem czy bezdechami sennymi – mówi dr n. med. Aleksandra Krokowicz z Med Polonii. Przerost migdałków może także powodować choroby uszu, niedosłuch i problemy z prawidłową wymową. Zlekceważenie niepokojących objawów może doprowadzić do poważniejszych powikłań i chorób nerek, serca oraz stawów.
Wycinać czy nie?
Jeśli zauważymy, że wyjątkowo często chorujemy lub nasze migdałki przez dłuższy czas będą powiększone, powinniśmy wybrać się na wizytę do laryngologa, który stwierdzi, czy konieczne jest ich usunięcie. – Migdałków nie wycinamy profilaktycznie. Taki zabieg przeprowadzamy, gdy stają się one skupiskiem bakterii lub gdy są przerośnięte i zmniejszają przez to drożność dróg oddechowych – wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Krokowicz z Med Polonii.
Jeśli lekarz nie stwierdzi przewlekłego stanu zapalnego, wówczas wystarczające może być jedynie podcięcie migdałków podniebiennych – taki zabieg nosi nazwę tonsillotomia i wykonuje się go wyłącznie u dzieci. Całkowite ich usunięcie (tonsillektomia) może być przeprowadzone zarówno u maluchów, jak i u dorosłych. Zabieg nie jest skomplikowany i trwa 30-60 minut. Dla komfortu pacjenta przeprowadza się go w znieczuleniu ogólnym. – Rekonwalescencja trwa około dwóch tygodni – zwykle tyle trwa zarastanie rany po usunięciu migdałków. Przez ten czas trzeba się oszczędzać i unikać dźwigania, a także zwracać szczególną uwagę na to, co się je – mówi dr n. med. Aleksandra Krokowicz z Med Polonii. Lepiej zrezygnować z pokarmów ostrych, kwaśnych i gorących, a także twardych produktów, które mogłyby podrażnić ranę pozabiegową. Początkowo najlepiej jeść dania chłodne o konsystencji papki, stopniowo wracając do wcześniejszej diety.
Przez kilka pierwszych miesięcy po usunięciu migdałka możemy częściej zmagać się z infekcjami. Układ immunologiczny potrzebuje bowiem czasu na to, by się wzmocnić. Wtedy będzie skutecznie walczyć z drobnoustrojami, a częstotliwość chorób się zmniejszy.