„I obiecuję ci miłość…” – recenzja

15 listopada 2016, dodał: Finao
Artykuł zewnętrzny

Marta W. Staniszewska: „I obiecuję ci miłość…”

I obiecuję ci miłość - przód

Chyba każda kobieta lubi oglądać filmy i czytać książki, w których miłość determinuje losy bohaterów. W prezentowanej tu książce, której autorka ma już na koncie powieści erotyczne, możemy być pewni, że i tym razem poznamy ekscytującą historię.

Marta W. Staniszewska znakomicie łączy zmysłowość z romantyzmem, co daje świetny efekt – poznajemy świat, w którym pożądanie łączy się z fascynacją uczuciową. Czy Wincent dotrzyma danego raz słowa, czy też zadba wyłącznie o swoje szczęście? Dlaczego odchodzi bez słowa od zakochanej w nim bez pamięci Belli i kto tak naprawdę stoi na drodze do ich szczęścia? Tu nic nie jest oczywiste, nad bohaterami unosi się aura tajemnicy i niedopowiedzeń. Każde z nich ma swoje motywacje działania, kóre komplikują im losy i nie pozwalają cieszyć się życiem we dwoje…

Autorka znakomicie buduje atmosferę napięcia między kochankami, opisując doznania zmysłowe w sposób przyprawiający o dreszcze… W ich świecie wszystko sprowadza się do dążenia, by być ze sobą – mimo tego, że los zgotował im przeszkody, zdawałoby się, nie do przebycia. Myślę, że każda z nas chciałaby przeżyć choć połowę tych ekscytujących chwil, które są udziałem bohaterów tej miłosnej historii. Do treści książki znakomicie nawiązuje jej okładka, przedstawiająca namiętną parę, dla której nie liczy się nic poza uczuciem.

Fabuła książki opiera się na schemacie miłości, która napotyka na liczne przeszkody. Jedną z nich jest nieudane małżeństwo Belli i związane z nm perypetie… Nie zdradzę Wam oczywiście, czy zakochani wrócą do siebie i czy rozpoczną wspólne, szczęśliwe życie. Warto sięgnąć po tę książkę, bo jest świetnie napisana, a portrety psychologiczne postaci są nakreślone ze znawstwem tajników kobiecej duszy i męskiego ego. Porzucenie i wybaczenie to dwa procesy, które oboje zakochani muszą przeżyć. A co się dzieje pomiędzy nimi, sprawdźcie sami – zapraszam do lektury!

 

Dziękujemy za udostępnienie egzemplarza do recenzji –
Redakcja