Czy chcesz zmienić swoje życie? (Strona 3 z 3)

Kiedyś może i był sens gromadzenia, bo nie było takiej różnorodności ani dostępności dóbr, jaka jest dzisiaj. Tak naprawdę były na przestrzeni wielu lat może dwie sytuacje, w których żałowałam, że się czegoś pozbyłam, za to mnóstwo takich, kiedy przeszkadzały mi rzeczy, których się nie pozbyłam, przy czym w przypadku tych pierwszych bez problemu dało się je zastąpić. Nie ma większego sensu magazynowanie tego, ale też mam problem z "kiedyś się przyda" i z sentymentem do różnych przedmiotów.

Moje życie chciałabym zmienić w jednym aspekcie, tylko wciąż brak kogoś, kto by mógł sprawić, żeby ta zmiana nastąpiła...

Zawsze można je oddać komuś, kto lubi mieć dużo rzeczy wokół siebie:)

Rodzimy się, uczymy i jesteśmy rzuceni na taśmę przemysłowego życia bez żadnej instrukcji jak postępować, jak czuć, co robić... bez chociażby wskazówek - bo jesteśmy przecież wolni, swobodni. Ale ten wybór nie zawsze wychodzi nam na zdrowie...

Każdy chciałby czuć się potrzebny, a jednocześnie nikt nie znosi gdy się od niego wymaga wysiłku... Podanie wszystkiego na tacy jest nudne, ale gonienie króliczka męczy... Słabość jest obrzydliwa, ale siła większa od naszej zniechęca... Coś co było dla nas szczytem marzeń, w jednej chwili może stać się niewarte dwóch groszy. Ot, życie...

Ja dla odmiany wolałabym mieć dylemat, czy dzisiaj zjeść pomidorową, czy znowu jedynie kanapkę z serkiem - bo te 10 zł więcej w sklepie robi mi kolosalną różnicę. Albo, czy kupując sobie jakiś kosmetyk, będę miała za co żyć przez następne tygodnie? Bądź, czy grzechem jest kupić sobie czekoladę skoro to jedyna przyjemność na jaką mnie stać? Lub, czy moje jutrzejsze urodziny muszą skończyć się fiaskiem, że nic dla siebie nie zrobię bo mnie na taki rarytas nie stać? To są moje dylematy. Człowieka, który wie, co w życiu jest najważniejsze. Człowieka, który nie żyje kaprysami, ale marzeniami jak najbardziej.

Z mojej perspektywy już przyszedł czas na stabilizację. Zmiany znoszę coraz gorzej...

Z czasem już chyba mniej skłonni jesteśmy podejmować ryzyko zmian. Poza tym zmiany wymagają tyle energii...