1

Temat: Gdy pies boi się wystrzałów

Jak radzicie sobie z psiakami, które boją się wystrzałów sylwestrowych i strasznie tego dnia panikują, wyją itd?

Ale w sumie nie do końca jestem przekonana, czy taka tabletka by pomogła?

2

Odp: Gdy pies boi się wystrzałów

pomoże pomoże, my cos podobnego dajemu psu i fajnie działa, psiak stresu nie ma.

3

Odp: Gdy pies boi się wystrzałów

czytałam ze niektóre tabletki wywoluja tylko przykrywke ze pies się nie boi tzn jest tak jak by sparaliżowany a wszystkie odgłosy dochodzą do niego dwukrotnie zwiększone dlatego lepiej by weterynarz dobral tabletki dla zwierzaka niż my sami

4

Odp: Gdy pies boi się wystrzałów

Mój piesek tylko raz dostał w Sylwestra środki uspokajające od weterynarza i źle na nie zareagował, dlatego więcej mu ich nie podawaliśmy.
Okazywaliśmy mu czułość i pozwalaliśmy schować się gdzie tylko chce. Zwykle wchodził do łazienki i ukrywał się za wanną, więc skoro wybrał to miejsce jako najbezpieczniejsze jego zdaniem, podłożyliśmy mu tam kocyk, żeby sobie siedział i przetrwał ten straszny czas sad

5

Odp: Gdy pies boi się wystrzałów

Co prawda sezon mało sylwestrowy, ale u nas tez zawsze było problemem utrzymanie psa w spokoju, podczas wystrzalow. Zeszłej zimy skonsultowaliśmy sie z weterynarzem , ktory przepisal nam specjalny preparat, jaki mielismy podac naszemu zwierzakowi. I okazal sie bardzo pomocny, bo piesek w ogole nie reagowal na wystrzały, byl spokojny, moze troszke zmulony, ale to jedyny efekt uboczny tabletek, zreszta weterynarz nas o tym poinformowal. Najlepiej gdy to wlasnie specjalista dobierze odpowiedni lek.

6

Odp: Gdy pies boi się wystrzałów

Czasem pies był ofiarą postrzału, i dlatego się boi, sąsiad miał psa, który miał nawet ranę postrzałową widoczną na udzie i wszelkie huki podobne do wystrzału bardzo go denerwowały...

7

Odp: Gdy pies boi się wystrzałów

zasłaniamy roletami wszystkie okna, puszczamy muzykę głośniej i szalenie się bawimy wink

8

Odp: Gdy pies boi się wystrzałów

Podobno nie powinno się próbować jakoś bardziej uspokajać psa. No wiecie, więcej i mocniej tulić niż zwykle i ojojać nad nim, tylko należy zachowywać się jak najbardziej naturalnie i okazywać mu tyle czułości co zawsze. Chodzi o to, żeby zrozumiał, że sytuacja nie jest wyjątkowa, że właściciele zachowują się normalnie, a więc nic się nie dzieje. A kiedy my zaczynamy się nim wtedy bardzo przejmować, to on jeszcze bardziej odczuwa, że coś się dzieje złego.