Odp: Nerwica
Mi wraca bezsenność. Od kilku dni kładę się, gdy jest jasno za oknem, a już było dobrze, przez jakiś miesiąc spałam po nocach. Spróbuję przechytrzyć samą siebie i powalczyć z tym.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Mi wraca bezsenność. Od kilku dni kładę się, gdy jest jasno za oknem, a już było dobrze, przez jakiś miesiąc spałam po nocach. Spróbuję przechytrzyć samą siebie i powalczyć z tym.
Zmień rytm dnia, przede wszystkim nie śpij w dzień, to w końcu będzie Ci się chciało spać w nocy;)
Trudno jest. Jak się zmuszę do nieodsypiania to nie daję rady zrobić zupełnie nic. Kiedyś w szkole napakowałam sobie buzię cukierkami Kopiko i wypiłam dwie kawy, po czym położyłam się na ławce
Mam podobny problem. Późno usypiam, po północy i chroniczny brak snu...
Ja również miałam nerwice.I nawet nie wiedziałam ,ze to jet to. Bardzo utrudniało mi to funkcjonowanie i szczerze to jestem zła na siebie,że tak późno trafiłam do lekarza psychiatry. Powinnam o wiele wcześniej się wybrac. Jestem zdania,ze nie jest to wstyd i takie wizyty są bardzo pomocne.
Obecnie leczę się tutaj:
[url]http://lifemedica.pl/specjalizacje/psychiatria/[/url] - jest to gabinet psychiatrii w Gdańsku .Gdyby któraś z Was zastanawiała się nad wizytą to warto ponieważ przyjmują tam naprawdę fajni lekarze, którzy potrafią zastosować odpowiednią terapię.
Sama jestem już po leczeniu i czuje się jak nowy człowiek.
Też mi się włączyła ostatnio bezsenność.
Osoby, które odczuwają dolegliwości organiczne zgłaszają się z tymi problemami do lekarza pierwszego kontaktu. Do najczęstszych objawów somatycznych należą:
bóle w okolicy serca,
bóle w klatce piersiowej,
duszności, osłabienie,
brak siły fizycznej,
problemy trawienne i z wydalaniem.
Ważna jest systematyczne kontrolne spotkania u terapeutów, psychoterapia to podstawa. Do tego leczenie, społeczny aspekt czyli wychodzenie do ludzi i praca, czas wolny ze znajomymi. To czynniki niezbędne.
Przez długi czas pracowałam z osobami, które mają rożne nerwice i wiem jedno, a to podstawa. Trzeba wyjść do takich ludzi z uśmiechem i pytać, wspierać, pomagać i nie odwracać się. Niestety dzisiaj szczególnie w Polsce jest to dalej temat uciszany i nie rozwijany.To najbardziej przykre.
Przykre jest też to, że ludzie wciąż wstydzą się leczyć. Wstydzą się czekać w kolejce w przychodni, bo ktoś zobaczy, wybierać leki, bo co sobie farmaceuta pomyśli, korzystać z pomocy specjalistów, bo to łatka nienormalnego. Wcale tak nie jest!!!
Witaj ja mam początki nerwicy i wiem, że jest to jedna z chorób, która spotyka młodych ludzi. Kiedy się denerwujesz wyniszczasz swój organizm. Totalna masakra.
Leejddi, robisz coś z tym, mam nadzieję.
Zastanawiam się, czy można obyć się bez farmacji i specjalistycznych konsultacji na żywo. Czy można wyjść z tego, jeśli nerwica nie jest głęboka, zdobywając wiedzę książkową i walcząc o siebie, próbując, szukając spokoju inaczej niż przez leki.
Nerwy i stres mogą powodować nerwicę i bezsenność- [url]http://www.bezsennosc.pl/objawy-i-skutki-bezsennosci/[/url] Ciągłe myślenie o problemach, o sposobach ich rozwiązania, myślenie o kłopotach finansowych- może doprowadzić nas do takich zaburzeń. By poradzić sobie z nerwicą i bezsennością w poważniejszym stadium trzeba wybrać się do psychologa.
Zamartwianie się to strata czasu i energii. Zrozumiałam to dopiero wtedy, kiedy było już tak źle, że poczułam - nie ma żadnych szans, trzeba zaakceptować to, co jest i nauczyć się z tym żyć.
Dopiero wtedy zaczęło się coś zmieniać. Może to było przysłowiowe dno, od którego można się odbić, bo dopiero gdy przestałam się na tym skupiać, powoli zaczęłam się dystansować.
I ten dystans właśnie sprawił, że spojrzałam na problemy jak na coś mniej przytłaczającego.
Zaczęły pojawiać się rozwiązania, tak jakby wcześniej, przez moje ciągłe myślenie, problemy stały za blisko mnie i przez to były za duże. Oczywiste jest, że im dalej coś stoi, tym mniejsze się wydaje, mimo że nie zmienia swojego rozmiaru. Perspektywa przestrzenna znajduje zastosowanie nie tylko w malarstwie
Najwięcej problemów siedzi w naszej głowie, zwłaszcza zamartwianie się na wyrost nam szkodzi, lepiej żyć chwilą, bo na to co było i będzie nie mamy takiego wpływu
Dobrze mówić, żeby się nie martwić. Jak są problemy m.in. finansowe i liczy się pieniądze,
których i tak brak pod koniec miesiąca, to... nie martwić się? Pieniądze szczęścia nie dają,
ale przecież ułatwiają życie.
Ale od martwienia się ich też nie przybywa...
był czas, że też na nią cierpiałam, ale udało mi sie nabrać dystansu do wszystkiego i jest lepiej, ale był czas, że ciągle na prochach jeździłam...
Trzeba by było zmienić charakter, a to nie jest proste...
[quote=subtellna]Dobrze mówić, żeby się nie martwić. Jak są problemy m.in. finansowe [/quote]
Też mam niełatwą sytuację finansową, ale martwienie się jej nie zmienia, za to odbiera energię. Nie chcę skupiać swojej uwagi jedynie na problemach, a tak się dzieje, kiedy się zamartwiamy. To bardzo trudne, bo kiedy brakuje pewnych podstawowych rzeczy (pieniądze na życie, leczenie), nie możemy skupić się na innych, ale doszłam do wniosku, że nie pozwolę sobie odebrać tej reszty radości. Niech mam w życiu chociaż ją, skoro nie mam tylu innych, równie potrzebnych rzeczy. Pomyśl w ten sposób, kiedy będziesz miała już dość martwienia się.
Nie jest tak,że ja siedzę i się tym zamartwiam, bo próbuję jakichś innych opcji,żeby to zmienić.
Bywam wesoła,śmieję się na głos, a tylko czasem mi trochę przykro z jakiegoś powodu.
Jak to w życiu
Ach, to co innego Zabrzmiało początkowo bardziej pesymistycznie, stąd mój "apel", że jeśli życie nam zabiera tak wiele, nie oddawajmy mu jeszcze radości z małych rzeczy.
Nie przejmuj się dziewczyno, panuję nad sytuacją
To zadziwiające, że najwięcej zmartwień dokładają nam inni, bo sami sobie raczej nie robimy na przekór...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź