Cena nie zawsze idzie w parze z jakością. Jak wiele osób już wspomniało, liczy się przede wszystkim skład kosmetyków i warunki, w jakich są sprzedawane (np. nigdy nie kupiłabym kosmetyku na bazarze, bo mógł długo stać na słońcu itp.) Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że droższy często dlatego jest droższy, że poza samym kosmetykiem płaci się też za estetyczne opakowanie, reklamy w mediach, opłacanie gwiazd, żeby o danym kosmetyku mówiły, specjalistów od PR i pierdyliard innych rzeczy. Używałam kosmetyków zarówno tańszych (Golden Rose, Ziaja, Joanna itp.), jak i tych z górnej półki (Chanel, YSL, Lancome). Często nie dostrzegam większej różnicy. Ba, z lakierami do paznokci jest tak, że te tańsze często o wiele lepiej mi służą, niż te droższych marek. Kiedyś też kupiłam żele pod prysznic marki Sephora i były po prostu fatalne. W ogóle się nie pieniły i nie pozostawiały na skórze żadnego zapachu. Z kolei Yves Rocher ma rewelacyjne żele za niecałe 8 zł. Generalnie najbardziej mi odpowiada przedział środkowy, czyli w granicach 20 - 50 zł (Body Shop, Maybelline, L'Oreal itp.), wyjątek stanowią wspomniane wcześniej lakiery do paznokci, gdzie moje serce podbiła firma Golden Rose.