Przeczytałam dzisiaj o bardzo dziwacznej metodzie na zagęszczenie włosów. Może to nieskuteczne, a może na odwrót, ale dzielę się tym, bo może ktoś w desperacji będzie chciał skorzystać.
Sposób opisano w książce, która jest pamiętnikiem osoby żyjącej w jednym z krajów arabskich. Kobieta z jej rodziny miała bardzo rzadkie włosy, tak rzadkie, że widać było skórę głowy. Jako majętni ludzie radzili się dermatologów i innych specjalistów, próbowali wszelkich metod, masażu, olejków, leków, terapii i nic nie pomagało. Jakiś brytyjski lekarz uznał, że to wynik choroby autoimmunologicznej i nic się z tym nie da zrobić. Pomogła... fryzjerka.
Tajemniczy sposób nosi nazwę: Zimne Cięcie i Szczotka z Dzika. Ma niby pobudzić wzrost włosów i powstrzymać łysienie, a polega na stosowaniu się do kilku zasad:
- schładzać włosy, zamiast je rozgrzewać
- ścinać, a nie zapuszczać
- szczotkować przeciwnie do kierunku włosa szczotką z włosia dzika.
Brzmi dziwacznie, ale można spróbować nie myć głowy gorącą tylko letnią wodą i na koniec opłukiwać je chłodną, zrezygnować z suszarek i innych urządzeń nagrzewających. Ze ścinaniem też właściwie trudno się nie zgodzić, bo przy długich włosach to, że są rzadkie, jeszcze bardziej rzuca się w oczy, poza tym dłuższy włos pewnie trudniej utrzymać w mieszku niż krótki. To szczotkowanie pod włos brzmi kontrowersyjnie, ale już szczotka z naturalnego włosia może mieć jakiś dobroczynny wpływ.