Wiecie co... poszłam na to "Lato z Radiem" z przyjaciółką. Najpierw byłyśmy na koncercie Sylwii Grzeszczak, a potem Andrzeja Piasecznego. Rety... śpiewałam publicznie... JA
Piszczałam, krzyczałam, śpiewałam na całe gardło po kolei stare jego piosenki, bo znam, choć nie słucham takiej muzyki, ale one sięgają jeszcze czasów mojej podstawówki. Bawiłyśmy się WSPANIALE!
Ledwo mówiłyśmy po koncercie, krew krążyła jak oszalała, uwielbiam tą atmosferę na koncertach Do tej pory bawiłam się jedynie na koncertach rockowych, metalowych, inne oglądałam "z boku", w związku z czym nie przypuszczałam, ze będę się tak dobrze czuć na imprezie związanej z totalnie odmiennym gatunkiem muzyki
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2015-08-16 12:06:23)