Odp: Kryzys w zwiazku - co robić...?
Na psychikę jak na psychikę, bo tą miał już zrytą, ale przecież lecząc coś, co takiego leczenia nie wymaga, można wpędzić się w chorobę, która już leczenia będzie wymagała, a wtedy co? Co jeśli leki nie będą już tak skuteczne?
Wiecie jak łatwo jest wydębić receptę? Albo raczej jak łatwo było, bo teraz na przykład nie dostałby już na te leki refundacji, a kiedyś owszem. To były takie dyski (pudełeczko z mechanizmem, który rozgniatał pigułkę, a powstały w ten sposób proszek wdychało się poprzez ustnik) rozszerzające oskrzela czy coś podobnego, jeden zabezpieczający, drugi przeciwzapalny. Nosił też przy sobie inhalator dla astmatyków. Co do zabezpieczającego to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że skarżył się na trudności z oddychaniem, więc dostał, ale przeciwzapalny bez potwierdzonego badaniami schorzenia?
Trudności z oddychaniem miał, ale na tle nerwowym, bardziej w głowie niż w płucach. Napady paniki. Odkąd go znam, a znam 11 lat, nie widziałam żadnej sytuacji, w której użycie leków byłoby uzasadnione
Jeśli się przejadł to oczywiste, że człowiekowi robi się ciężko, a on wtedy wpadał w panikę, zażywał leki na astmę, do tego no-spa, rumianek, chodził tam i z powrotem, otwierał okna i jęczał: "nie jem więcej kurczaków, to przez kurczaka, nie jem więcej bułek, to przez bułki, nie jem pomidorów - uczulają mnie, nie jem truskawek - uczulają mnie, nie jem brokułów, marchewki... "
Pił o wiele za mocną kawę, więc ciśnienie wzrastało, a wtedy znów panika... mimo to nie zaczął pić słabszej. Czarna parzona mocna kawa rozszerza oskrzela nawet do ośmiu godzin, można ją podać nawet podczas ataku astmy, jeśli ktoś nie ma przy sobie leków, więc może dlatego żłopał ją zamiast zastanowić się nad tym, że każdy nadmiar szkodzi.
Często się bał pojawienia ataku, choć nie zrobił w swoim życiu niczego, aby obniżyć poziom stresu, wręcz przeciwnie i zażywanie leków dawało mu poczucie zabezpieczania się przed nimi. Badania lekarskie natomiast wykazały, że z jego układem oddechowym jest ok. Mimo to dużo palił i wpędzał siebie i mnie i wszystkich wokół w sytuacje bardzo stresujące.
Miał zdiagnozowaną nerwicę lękową.