Odp: miłość czym właściwie jest
To nie chcesz już przeżyć czegoś więcej w życiu niż tylko szara codzienność?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
To nie chcesz już przeżyć czegoś więcej w życiu niż tylko szara codzienność?
To jest podejście ludzi starych, a tu trzeba korzystać z młodości póki czas...
Oj, naprawdę tylko facet może sprawić, że życie przestaje być szarą codziennością? Choć właściwie po nim to tak się zaczęłam czuć i szukam tego, co dawało mi radość i spełnienie przed nim.
Trochę się pogubiłam w wyniku pesymistycznego myślenia, które na dłuższy czas owładnęło moją optymistyczną duszę, w wyniku trudnych doświadczeń i tak dalej... (więcej wymówek wymieniać nie ma potrzeby) i za długo nic z tym nie robiłam. Potem się obudziłam do życia, ale nie na długo, taki zryw, po którym znów przyszedł czas kiedy czułam się tak, jak pisze Milagro... jak stary człowiek. Gdzieś ten entuzjazm swój i tą swoją żywotność zgubiłam.
A teraz mam takie wahania. Jeśli dobrze się ukierunkuję, to się będę mogła rozpędzić, a mężczyzna... cóż. Jak jest mi dobrze to i mężczyzną się interesuję. Jak jest mi źle odsuwam się od ludzi. A ja baaaardzo bardzo lubię ludzi
Najprościej jest zrzucić na mężczyznę ciężar uprzyjemniania nam życia, czyż nie?:)
[quote=niechcemisie]Oj, naprawdę tylko facet może sprawić, że życie przestaje być szarą codziennością? Choć właściwie po nim to tak się zaczęłam czuć i szukam tego, co dawało mi radość i spełnienie przed nim. [/quote]
Hmmm... To podaj tu chociaż 2 inne rzeczy, które go godnie zastąpią z całą paletą umiejętności takich jak on posiada:)
Czy zastąpią... hmmm... chyba nic nie zastąpi faceta jednak, ale inne sposoby na uczynienie życia barwnym poza facetem, jeśli ktoś faceta nie chce z jakichś powodów (sprawdzone przeze mnie innych), to:
[b]Rozwój[/b], szeroko pojęty i na pewno się z tym zgodzisz. To może być kontynuowanie edukacji, jakiś kurs podnoszący kwalifikacje, nauka języka, nowych umiejętności, sztuk walki... cokolwiek, co wymaga nauki czegoś nowego dla nas i pozwala ocenić postępy i zdobywać osiągnięcia (lepsza średnia, dyplom, tytuł, uprawnienia, pas, awans).
Nauka, poszerzanie zakresu wiedzy, próbowanie, doskonalenie pozwala dążyć do ulepszania siebie, a zdobywanie kolejnych stopni wtajemniczenia i honorowanie ich świadectwem czy innym potwierdzeniem dają satysfakcję.
Do pewnego czasu nauka jest dla nas codziennością, ale potem staje się już wyborem i to niecodziennym, bo są osoby, które w kieracie codziennych obowiązków muszą zdobyć na ten rozwój siły i czas, często też środki.
Dla mnie to najlepszy sposób na życie bez faceta, zwłaszcza świeżo po rozstaniu. Szybko stawia na nogi.
Sąsiadka-rozwódka uznała, że nic jej oprócz dzieci nie dało większej satysfakcji niż studia, które podjęła wtedy, kiedy prawie wszyscy rówieśnicy je dawno pokończyli i dało jej to więcej, niż mógłby dać jakikolwiek związek, bo zrobiła coś sama dla siebie.
Inna znajoma po rozstaniu zapisała się na karate... i tak trenuje już kilka lat i uważa, że to jedna z tych spraw, które czynią jej życie interesującym dla niej samej, choć chciałaby mieć związek.
[b]Przyjaźń[/b] przez lata całe stawiałam ją wyżej od miłości pomiędzy kobietą a mężczyzną.
Dziś uważam, że mogłabym stworzyć związek tylko i wyłącznie z kimś, kto najpierw stałby się dla mnie prawdziwym przyjacielem. Ludzie są dla mnie bardzo ważni i to relacje z nimi, różnego typu, w dużej mierze sprawiają, że życie jest ciekawe, emocjonujące. No i do kogo się zgłaszamy, kiedy zostajemy bez faceta?
[b]Rzeczywiście jednak nic nie zastąpi mężczyzny, ale to nie znaczy, ze życie bez niego musi być szarą codziennością. W końcu i z mężczyzną można wpaść w pułapkę szarej codzienności, monotonii, rutyny, zwyczajnego życia bez ekscytacji.[/b]
Dobrze, że nie kazałaś mi wymienić więcej niż 2 rzeczy, bo by mi się pomysły na obronę mojej teorii mogły jednak skończyć hahahah Ale to końcowe zdanie jest nie do podważenia, tak uważam, bo w życiu może i jest mężczyzna potrzebny, ale na równi z innymi sprawami.
Na jakiś czas to może go zastąpią, ale w końcu i tak będziesz tęsknić za bliższą relacją niż przyjacielska... fajnie jest z kimś dzielić się wynikiem swojego rozwoju, a książka wieczorem nie zastąpi ciepłych ramion...
Pewnie, że tak, ale wolę najpierw mieć fajne życie, a dopiero potem je z kimś dzielić. Na odwrót się w moim przypadku już kilka razy nie sprawdziło.
To teraz usiądź i wypunktuj sobie, co musisz zrobić, żeby było fajniejsze:) A potem zacznij realizować to punkt po punkcie, żeby być bliżej celu:)
Gdybym ja miała wypunktować co miałoby się zdarzyć, żeby moje życie było fajniejsze, tobym na początek chciała cofnąć czas chociaż o 5 lat
Ja to raczej o 10...Licealne czasy, beztroska, fajna szkoła,przyjaciółki, pierwsza miłość.. To bym chciała przeżyć jeszcze raz!
Reeeety... chcę mieć 19 lat, albo właściwie 15, o tak, zanim zaczęłam źle wybierać szkoły i facetów.
Żarty żartami, marzenia marzeniami, z tymi błędami przeszłości da się żyć.
Cele, które chcę osiągnąć? Uniezależnić się do tego stopnia, żebym była samowystarczalna materialnie i podreperować zdrowie, co niestety jest dosyć kosztowne. Te dwa cele i gotowa jestem dzielić z kimś swoje życie.
Oj, nie za bardzo mieszasz miłość z kasą? To niebezpieczne!
[quote=niechcemisie]Reeeety... chcę mieć 19 lat, albo właściwie 15, o tak, zanim zaczęłam źle wybierać szkoły i facetów.
Żarty żartami, marzenia marzeniami, z tymi błędami przeszłości da się żyć.
Cele, które chcę osiągnąć? Uniezależnić się do tego stopnia, żebym była samowystarczalna materialnie i podreperować zdrowie, co niestety jest dosyć kosztowne. Te dwa cele i gotowa jestem dzielić z kimś swoje życie.[/quote]
To teraz musisz sobie wyznaczyć jakiś termin na osiągnięcie pierwszego z nich i zacząć działać
Myślisz Kalinko, że wpadłam w jakiś niebezpieczny nurt? Nie chcę być zależna od nikogo, nie chcę być na łasce i niełasce faceta, może dlatego, że moja mama jest na utrzymaniu taty... oddała mu wszystko, wpakowała kasę w dom, nawet mieszkanie dla niego sprzedała, a mogła wynajmować.
Milagro... TEEEERMIN?! Oj... oj oj oj oj... ale fakt, najlepiej się działa pod presją czasu, tyle że ja często na ostatnią chwilę wszystko zostawiam (ale gdyby nie termin to wcale bym się za wiele rzeczy nie wzięła).
Ja bym sobie dała rok na to wszystko, a 22.11.2015 r. podsumowała ile udało się osiągnąć:)
Hmm... rok to dobry czas. Kiedyś bym nie wyrobiła, bo w kolejce do specjalisty czeka się pół roku, a teraz, o ile pozostanę w swoim mieście to będę mogła kontynuować leczenie, tyle że z kolei praca będzie problemem, a w innym mieście odwrotnie, bo jeśli wyjadę do pracy to będę musiała czekać nie wiadomo ile na lekarza
Idealne rozwiązanie to przeprowadzić się do innego miasta, na tyle bliskiego, aby tanio móc dojechać do dotychczasowych lekarzy Rzeszów, 70 km stąd byłby wręcz doskonały.
To na początek przejrzyj oferty pracy z Rzeszowa, może akurat jest coś ciekawego? Ja moją pracę też znalazłam trochę tak przypadkiem, byłam akurat u siostry,weszłam na stronę z ogłoszeniami i było kilka na które odpowiedziałam. Jedna praca wypaliła i jestem w niej do dziś, co prawda z dnia na dzień musiałam podjąć decyzję o przeprowadzce, ale nie żałuję:)
Racja! Musimy Cię mobilizować, inaczej znów odpuścisz:)
I jak Ci idzie? Ile już CV wysłałaś?
Jak będę miała fundusze na start to wtedy będę aplikować. Póki co nie miałabym się za co wyprowadzić, a dojazdy to 450-600 zł miesięcznie. Za te pieniądze można zapłacić kaucję przy wynajmie pokoju, szkoda trochę stracić je na dojazd.
A oferty w Rzeszowie stale śledzę.
To na razie wszystko się rozbija o pieniądze, których nie ma...
Może zacznij grać w lotka, może szczęście się chociaż raz uśmiechnie?..
Uśmiechnęło się i wygrałam trzy dychy. Nieopłacalne
Cóż... mam plan taki: zrobić tu na bilet i 2-3 m-ce życia i ewakuować się. Tylko że jakoś tak... kasa mi się rozpływa, bo kiedy ją mam to zawsze okazuje się, że na coś jest potrzebna innego. Albo zacznę oszczędzać na jeden cel, albo nic z tego nie wyjdzie.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź