151

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Oj tak, oni chętnie wykorzystują wszystko, co mogłoby umniejszyć ich winę. To jak z tym biblijnym owocem... "Ewa mi dała to zjadłem".

152

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Jeśli przyjąć, że nie robią tego złośliwie żeby ranić partnerkę, to  mogą jeszcze tłumaczyć się pobudkami estetycznymi - miłym wrażeniem z oglądania pięknych pań;)

153

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Ja prędzej zrozumiałabym, gdyby chciał zrobić na złość. Sama odczuwam przyjemność widząc piękne ciało, ale nie żeby się oglądać.

154

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Ja się czasem obejrzę ale to musi być naprawdę okaz:)

155

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Egzotyka.

156

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Kobiety też są wzrokowcami:) Inaczej ciuchy i buty tak dobrze by się nie sprzedawały;)

157

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Za kurtką czy inną częścią garderoby to się obejrzę nawet wtedy, kiedy jakiś inny facet ma ją na sobie big_smile ewentualnie jeśli chodzi o jakąś nietypową fryzurę. Ale zazwyczaj zdążę wszystko zobaczyć zanim się miniemy.

158

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

A mi się zdarza spojrzeć ponownie jak np jakaś dziewczyna ma szałową sukienkę czy torbę:) Ale patrzę na torbę a nie na dziewczynę, żeby nie było że coś ze mną nie tak  big_smile

159

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

[quote=niechcemisie]Za kurtką czy inną częścią garderoby to się obejrzę nawet wtedy, kiedy jakiś inny facet ma ją na sobie big_smile ewentualnie jeśli chodzi o jakąś nietypową fryzurę. Ale zazwyczaj zdążę wszystko zobaczyć zanim się miniemy.[/quote]

Mnie przyciągają męskie oczy, najczęściej jasne, takie w których można się rozpłynąć:) Zawsze się za takimi obejrzę!

160

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Też często mam kontakt wzrokowy z kimś kogo mijam.
A ja na dziewczynę też popatrzę, ale bez erotycznego pobudzenia. Po prostu jak ma ładne nogi czy włosy czy fajną torebkę to gdzieś w głowie mimowolnie pojawia się ocena:"Jejku, ale super nogi, o rety, ale musi dbać o te włosy, kurczę, chcę taką torebkę!!!"

161

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

No tak, a potem z takiego patrzenia są kompleksy, bo ja nie mam takich nóg czy torebki, buuuu..... wink

162

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Ech.. no tak. Z porównywania się z innymi są... ale jeszcze większe by były, gdyby taka pani przyciągała wzrok naszego pana. Nie mam oporów przed zachwycaniem się tym, co jest ładnego u znanych mi kobiet, ani przed mówieniem im tego, bo jeśli coś jest dobre i prawdziwe, to czemu tego nie powiedzieć. Podobnie oceniam nieznajome, tyle że im tego nie mówię big_smile
Kompleksy zawsze wyłażą ze mnie wtedy, kiedy to inni ludzie sprawiają, że czuję się od kogoś gorsza. Da mi ktoś powód do takiego myślenia, a resztę wymyślę sobie sama big_smile

163

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

To takich ludzi trzeba unikać, wtedy humor będzie lepszy:) Poza tym każdy ma słabe strony, więc można się zemścić wykorzystując to:)

164

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Nie podsuwaj takich pomysłów, bo jestem skłonna je wykorzystywać big_smile

Mój popaprany narzeczony miał taką tendencję do robienia sobie ze mnie lalki. 17-19 lat miałam to byłam głupio naiwna. Jak zobaczył coś, co mu się spodobało, to chciał, żebym ja to miała, nosiła, na przykład fryzura, bluzka, kolor włosów, torebka, cała masa innych rzeczy. Słyszałam "Mogłabyś mieć trochę jaśniejsze włosy" a kilka m-cy później "trochę ciemniejsze", a kiedy widział na lasce fajne dżinsy (na fajnych nogach i pupie) to chciał, żebym ja takie miała i... tak samo w nich wyglądała!!!
Nie no, nie farbowałam włosów na zawołanie, ale np. dostosowywałam swoją garderobę do jego, a nie swoich upodobań. I coś jeszcze... za każdym razem kiedy mówił mi jak mogłabym wyglądać czułam, ze nie wyglądam dość dobrze, skoro chciałby, żebym znów coś w sobie zmieniła.
Czułam się przez to co mi mówił i robił gorsza od innych dziewczyn, a i tak nadal nim zaślepiona. W końcu miałam tak straszliwe kompleksy, że przestałam oceniać siebie samą realnie.
Przykładowo: w szkole średniej higienistka zebrała wszystkie dziewczęta na ważenie, mierzenie, sprawdzanie wzroku i ciśnienia. Stanęłam na wagę i miałam ok. 60 kg jak większość dziewczyn mojego wzrostu, ale liczby nie były w stanie mnie przekonać, bo nawet patrząc na dziewczynę która miała 2 kg więcej niż ja widziałam, że ona jest normalnej budowy, a ja jestem odrażająco gruba. Idąc przez miasto oceniałam każdą dziewczynę pod kątem tego, co mogłoby się w niej spodobać mojemu chłopakowi. To było straszne...
Kiedyś zaczęłam zajadać emocje i z 59 kg przytyłam do 64 kg... powiedział mi, że jestem grubasem. Do dziś pamiętam jak się wszystko we mnie w środku ścisnęło z przykrości.
Tamten związek to było jedno z gorszych przeżyć w moim życiu. Mój kolejny chłopak dał mi tyle akceptacji, że wyszłam z kompleksów, poza tym był tak przystojny, że w jakiś sposób czułam się wyróżniona przez to, że ktoś, kogo chcą wszystkie dziewczyny z otoczenia, chce właśnie mnie, ale... z drugiej strony kiedy zaczęło być po kilku latach w związku źle, to znosiłam to za długo i z perspektywy czasu wydaje mi się, że to własnie przez to, że nie chciałam stracić kogoś, kto akceptuje mnie w każdej bluzce, każdej fryzurze i bez względu na to jaką mam figurę. Tak żałośnie potrzebowałam tej akceptacji, że gotowa byłam ponieść zbyt wysoką za nią cenę.
Wiem, że nie powinno się budować samooceny na cudzych opiniach, ale jednak ocena najbliższych nam osób ma szalenie ogromny wpływ na to, jak siebie samych postrzegamy.
Dziś myślę tak: jeśli tamtemu frajerowi nie pasowało to, jak wyglądam, to mógł sobie znaleźć dziewczynę, która będzie wyglądała tak, jak on chce, przecież nikt mu nie kazał proponować związku akurat mi (o zgrozo... ani tym bardziej oświadczać się!) smile A że raczej nie znalazłby ideału, bo do tego potrzebowałby włosy tej, oczy tamtej, nogi jeszcze innej a głos kogoś, kogo zobaczył w tv big_smile to powinien zostać sam... i bawić się lalkami siostry.

165

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Dzisiaj sprawa byłaby prostsza, zaprowadziłby Cię na zabieg do chirurga plastycznego, potem na kolejny - i dziś byś była niepodobna do siebie;)

166

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Dziś to ja bym go zaprowadziła big_smile

167

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

To aż tak źle dziś wygląda...? Co byś mu poprawiła?

168

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Nigdy nie był ideałem. Wypełniłabym mu czaszkę silikonem lub pianką do montażu, wyszłoby taniej. Mam podstawy przypuszczać, że jego mózg obija się o ścianki czaszki, w związku z czym występują zaburzenia myślenia.
Dodałabym mu kilka centymetrów... wzrostu wink Tam na dole było ok, ale tam na górze za mało, bo niestety tyle co ja, może tam centymetr czy dwa więcej. Nie mogłam chodzić w szpilkach. (W sumie to i tak już nie będę mogła, ale to inna historia).
Dosysanie tłuszczu oczywiście, bo był bardzo szczupły, a jak jadł więcej to szło mu w brzuch zamiast w bary big_smile
Co by tu jeszcze w nim zmienić oprócz... wszystkiego? tongue

169

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Widać leczył swoje kompleksy upiększaniem Ciebie, żebyś odwracała od niego uwagę wink

170

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Zawsze mógł powiedzieć, że jest szczupły bo słabo go karmiłaś albo zjadałaś wszystko zanim zdążył coś złapać wink

171

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Hahhaa big_smile Wydaje mi się, że w wypowiedzi Kalinki jest część rozwiązania. Strasznie dramatyzowałam po rozstaniu a otrząsnęłam się w trymiga. Dziwne, ale prawdziwe.

172

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Bo pewnie zaczęłaś porównywać go z tymi,których jako wolna już mogłaś mieć wink I wypadł pewnie niezbyt korzystnie w tym porównaniu?

173

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Hmm... o tym nie pomyślałam, ale faktycznie, przy nich nie wypadł dobrze. W ciągu pierwszych... 2-4 tygodni (?) poznałam chłopaka, z którym byłam potem przez 7 lat, a po drodze były jeszcze inne przygody. Mam co teraz wspominać jako samotnica big_smile

174

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

Tylko żeby na wspominaniu się nie skończyło... To sobie zostaw na wiek 60+ wink

175

Odp: Czy walczyć o zajętego mężczyznę?

[quote=niechcemisie]Hmm... o tym nie pomyślałam, ale faktycznie, przy nich nie wypadł dobrze. W ciągu pierwszych... 2-4 tygodni (?) poznałam chłopaka, z którym byłam potem przez 7 lat, a po drodze były jeszcze inne przygody. Mam co teraz wspominać jako samotnica big_smile[/quote]

Oj, chyba już za długo jesteś sama...:/