Jesienna metamorfoza domu - konkurs (Strona 2 z 4)

Mój jesienny dom zmienia się w przestrzeń pełną śmiechu i gości, nie wyobrażam sobie spędzać deszczowych wieczorów w samotności, dlatego częściej wtedy zapraszam koleżanki na babskie posiadówki z grzanym winkiem i łlodkościami;)

W celu realizacji wymarzonej metamorfozy ułożyłam modlitwę, która może sprawić, że ona się uda:
Panie Boże! Proszę Cię o siłę, bym mogła poprzestawiać wszystkie meble tak, jak zawsze chciałam, o kasę, żebym mogła kupić wszystko to, co chciałabym mieć w domu i o mądrość, żeby po tym wszystkim nie zwariować:)

Tej jesieni chcę przeprowadzić w domu generalną metamorfozę, która pozytywnie wpłynie również na moje życie:

- wymieść z każdego kąta zasiedziałe smutki,
- wytrzepać koce i poduszki z nostalgicznych wspomnień, które nie chcą odejść w zapomnienie
- poukładać w przepastnych szufladach ambitne plany na przyszłość
- zmyć z podłogi wszystkie ślady łez, które kiedykolwiek popłynęły
- odkurzyć dywany z codziennych trosk
- otworzyć szeroko okna i wypuścić w świat dużą dawkę pozytywnej energii, którą chcę obdzielić wszystkich wokół:)

Jesienią dbam o piękny zapach w mieszkaniu, który poprawia mi nastrój... Szczególnie rozweselająco działa na mnie zapach cytrusów, dlatego bawię się w aromaterapeutkę i za pomocą olejków oraz kominka wypełniam dom wonią cytryny i pomarańczy, a wtedy od razu staje się przytulniejszy!

Jesień jest jedną z moich ulubionych pór roku zwłaszcza taka jak tego roku ciepła, słoneczna i pełna barw. Z reguły nie przeprowadzam metamorfoz dopasowanych do pór roku, jednak w tym roku postanowiłam odświeżyć dom. Kolory jesieni, czerwień, pomarańcz czy kolor żółty są ciepłe i przyjemne sprawia że moja niebieska sypialnia stanie przyjemniejsza.
Na lekko pomarańczowym  półmisku ustawiłam kilka świec różnej wielkości,, myślę iż wprowadzą ciepły nastrój w te coraz dłuższe i zimniejsze wieczory. Małe poduszki również ubrałam w pomarańczowe i czerwone poszewki z jesiennym motywem nawet przyjemnie wyglądają na tle niebieskiego , takie małe dodatki a sypialnia zmieniła sie nie do poznania.
Również łazienka przeszła metamorfozę a co tam - pomyślałam sobie. Pomalowałam ramę lusterka w kolorach jesieni. Chodniczki łazienkowe też zmieniły się na bardziej przytulne w kolorze piaskowo żółtym. Jednak to fajna sprawa takich niewielkich zmian aby ożywić wnętrze własnego domu który przecież dla wielu jest azylem

Mój dom jesienią musi emanować pięknym zapachem i dobrym nastrojem domowników - dlatego wtedy częściej piekę ciasta i dbam o kulinarne wrażenia całej rodzinki, bo jak wiadomo, człowiek najedzony, to człowiek szczęśliwy - zwłaszcza jesienią, gdy trzeba zebrać trochę sadełka na zimowe mrozy:)

Jesienią marzą mi się ciepłe kolory ścian, żeby nie  odczuwać nadmiernie chłodu, jaki panuje o tej porze roku. Do tego czerwień, pomarańczowy i żółty zdecydowanie wpływają korzystnie na mój nastrój, więc chociaż nici z malowania, to przynajmniej wymienię zasłony, pościel i obrusy na nowe w tych kolorach:)

Największym wrogiem wnętrz jest nuda. Ja jestem osobą, która nie lubi nudy, rutyny.
Chciałabym odmienić wnętrze swojego domu i wzbogacić je o meble białe, najlepiej prowansalskie.
Meble te są bardzo interesujące. Myślę, że zachęcałyby do podrózy po całym domu.
Chciałabym, aby stały się zintegrowanym elementem mojego wnętrza.
Kocham fotografię dlatego chcę wpleść w wystrój ramki pełne zdjęć i wspomnień.
Marzę o tym, aby mój "album zdjęć" na ścianie miał charakter swobodny i indywidualny.
Jeśli chodzi o kolor ścian, to beże, kolory jasnej tonacji, niebanalne i ponadczasowe, lekko przypominające jesienną aurę.
Swoje przemeblowanie, kolorowanie ścian i lifting w wystroju zaczęłabym od zawieszenia wygranych ręczników w łazience
Pozdrawiam.

Jesień to czas, kiedy mam ochotę zaszyć się w sypialni z grzanym winem i stosem komedii romantycznych, by przetrwać do wiosny w dobrym nastroju:) Aby wypoczywać w odpowiednich warunkach, zadbam jednak najpierw o elegancką pościel i ciepłą kołderkę, a nad łóżkiem rozwieszę baldachim, by czuć się jak filmowe bohaterki żyjące w idealnym świecie pełnym luksusu... Jesienna metamorfoza domu w moim przypadku ograniczy się do metamorfozy sypialni:)

Jesienią lubię ozdabiać mój dom wiklinowymi dodatkami i tym, co znajdziemy z córą w parku podczas długich spacerów:) Ostatnio robiłyśmy ozdoby z kasztanów, liści i jarzębiny i poza tą wykonaną do szkoły zostało jeszcze kilka, które teraz stoją na honorowym miejscu w salonie i myślę, że pozostaną tam aż do świąt, kiedy zmienimy wystrój na bardziej okolicznościowy:)

Jesienna metamorfoza domu. Zacznę od dołu, od podłogi. Zawsze marzył mi się wielki puchaty dywan, w końcu wieczory nie są już tak ciepłe, a położyc stopy na takim dywanie daje fantastyczne poczucie ciepła. Moją kanapę zamieniłabym na beżowy narożnik, na którym czytałabym książki każdego wieczora i przykrywałabym się fioletowym pledem rozkoszując się ciepłem. Zasłony zamieniłabym na fioletowe. Ciemne, ciężkie, zatrzymujące ciepło w domu. Dodałabym mnóstwo kwiatów w jesiennych kolorach - bratki, fiołki, wrzosy. Ściany pomalowałabym na trzy kolory: żółty jak liście byłby na suficie, ściany w brązie i zieleni. Przytulne, ciepłe kolory. Taka jesień bez wychodzenia z domu, gdy za oknem pada. Żyrandol z motywami liści delikatnie oświetlałby cały pokój. Tak wyglądałaby jesienna metamorfoza mojego domu.

Jesienią, kiedy powoli kończą się moje zajęcia w polu i ogrodzie, zaczynam zwykle baczniej rozglądać się po moim domu. Efektem tego zazwyczaj jest postanowienie poprawienia, naprawienia, czy upiększenia jakiś jego elementów.
Nie inaczej jest i w tym roku.
We wrześniu zdążyłam już odnowić meble w moim pokoju, metodą decoupage. Pokryłam ciemnobrązowe powierzchnie różanym motywem w kremowych ramkach, które pięknie rozjaśniły całe pomieszczenie. Ponadto poziome, podniszczone już trochę, powierzchnie pomalowałam na pomarańczowo i na nie również nakleiłam ten sam, różany motyw.
Muszę pochwalić się, że efekt przerósł moje oczekiwania.
Do kompletu zmieniłam wygląd, stojącego tam, dużego, niebieskiego wazonu. Teraz ma kolor starego złota, a moje bukiety z suszonych traw, współgrając kolorystycznie, wyglądają w nim rewelacyjnie.
Teraz przyszła pora na krzesła, które niedługo już, również uzyskają pomarańczowy kolor, a ich siedziska obszyte zostaną materiałem w delikatne, kremowo-pomarańczowe kwiatuszki. Na razie, z części materiału przeznaczonego na ten cel, uszyłam obrus, który prezentuje się znakomicie.
Mam nadzieję, że taki komplecik również wprowadzi, do trochę ciemnego, północnego pokoju, trochę słońca.
Na razie nie planuję niczego więcej, lecz jak znam życie, na pewno coś jeszcze wpadnie mi do głowy, co zapewni mi zajęcie do na długie jesienno-zimowe tygodnie.