Warto z dziećmi w ogóle rozmawiać na każdy temat, a na te trudne ze szczególnym zaangażowaniem. My rodzice uczymy dziecko przeróżnych umiejętności, min. tez radzenia sobie z trudnymi sytuacjami/ tematami. Nie możemy dziecka ochronić przed wszystkim ( i nawet nie powinniśmy próbować tego robić), ale po przez wyjaśnianie, czy czasem nawet zainicjowanie pewnych tematów przygotować dziecko na zderzenie się z CZYMŚ trudnym, by w ten sposób wzbogacić kompetencje dziecka.
Trudne dziecięce tematy są tez podjęciem wezwania dla rodziców, bo czasem dorośli bagatelizują małe problemiki urastające do dziecięcych katastrof , czy w efekcie rodzą się z nich traumy trudne do wykorzenienia. Nim zostałam mama, nie podejmowałam próby zobaczenia jakiegoś problemu z perspektywy dziecka. Często jedne zagadnienie powraca w pytaniach dziecka jak bumerang, wiec tu pojawia się owo wyzwanie by nasz przekaz dostosowywać do poziomu dziecka. Dziecko kieruje się emocjami i taka rozmowa to nie tylko pokazanie pewnych merytorycznych aspektów problemu, ale już sama w sobie jest wysłaniem sygnału do dziecka ze jest ważne, ze możne na nas liczyć, ze ma prawo do uczuć, a my mu zawsze towarzyszymy, zawsze - nie ktoś przypadkowy z przypadkowym źródłem informacji - ale my . Dodatkowo, gdy ^wysilmy się^ i dołożymy do naszej biernej teorii bajeczkę, opowiadanie, aranżacje zabawy, gry, czy teatrzyk zapraszamy dziecko do aktywnego wykazania się jak ono TO widzi/ myśli/ czuje .... dzięki temu rodzi się tez zaufanie dziecka do nas Myślę, ze dialog z dzieckiem to jego skrzydła w przyszłość. Dziecko uczy się ze nie zawsze wszystko będzie pięknie, kolorowo, ale gdy przyjdzie smutek czy problem trzeba stawić mu czoło, szukać rozwiązań, nie wstydzić się, nie uciekać. Takie wychowanie z pewnością zaprocentuje, nasze dzieci wyrosną na dojrzałych ludzi.