Odp: ślub
A swoim kumplom? Masz takich jeszcze?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 15 16 17 18 19 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
A swoim kumplom? Masz takich jeszcze?
Moim tym bardziej. Mam, ale ciężko teraz o dobre towarzystwo. Z lubiącej puby przeobraziłam się w bojowniczkę popierającą prohibicję, heh he Autentycznie. Dlaczego? W ciągu ostatnich powiedzmy dwóch lat, bo nie pamiętam dokładnie kiedy zaczęło mnie odrzucać, widziałam co się dzieje z ludźmi pod wpływem alkoholu - jak rozpada się ich życie, jak rozpadają związki i rodziny, jak rozpadają oni sami. I oto przyszło mi zaobserwować zwyczajnie idąc chodnikiem taką rzecz:
Idzie dwóch gości, dobrze ubrani, młodzi, przystojni itd., a w reklamówce pobrzękują butelki, idę dalej. Z auta wysiada dwóch podobnych i jeden nawija przez komórkę:"Trzeba jeszcze kupić 4 Tatry i 2 Żywce." Idę dalej. Pod blokiem stoją gówniarze i się przechwalają:"Ale się ...[cenzura - upiłem]." Pomykam sobie chodniczkami wzdłuż trawniczków, a na trawniczkach puszeczki i buteleczki. Większość ławek w mieście, w tych bardziej romantycznych, ocienionych i skrytych miejscach to śmietniska. Dochodzę do celu swej podróży, którym jest spotkanie z koleżanką, witamy się i pierwsze co słyszę to:"Umówiłam się na piwo o dziewiątej." Inna historia. Spotykam koleżankę, idziemy sobie razem, spotykamy wspólnego znajomego, siadamy we trójkę na ławce i co? Rozmowa się nie klei. Za chwilę jedno twierdzi, że ma ochotę na piwo, drugie składa taką samą propozycję. Wniosek - bez piwa rozmowy już dla nich nie ma. Idę z chłopakiem przez miasto i dosłownie zewsząd, z każdej strony tylko:"Kiedy jakieś piwo wypijemy?" Wagary w szkole - gdzie idziemy, co robimy? Jedna odpowiedź:"Chodź gdzieś na jakieś piwo." Z "kielichem" jest tak samo. Koleżanka poprosiła mnie o wytłumaczenie jej funkcji z matematyki. Zaraz przed spotkaniem dostaję smsa:"Tylko się nie wystrasz, bo ja jeszcze nie wytrzeźwiałam." I tak w kółko. Życie towrzyskie większości ludzi kręci się wokół alkoholu. Częściej usłyszysz zaproszenie do pubu niż do kawiarni czy na spacer. Nie odpowiada mi to. Dlatego ograniczam kontakty do"cześć" i przypadkowych spotkań i formuję sobie nowe grono znajomych i przyjaciół. Tak liczne z całą pewnością nie będzie, ale ja nie zamierzam spędzać swojego cennego czasu na wybijaniu szarych komórek w knajpach. Jeden nałóg mi wystarczy. Tak, ich wszystkich, którzy są tacy super, bawią się itd. nazywam alkoholikami. Co z tego,m że nie stoją brudni pod Żabką z prośbą o złotówkę, skoro nie mają innego pomysłu na czas wolny jak alkoholowe libacje. Wolę już nie mieć wogóle kumpli.
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2010-10-14 10:31:23)
No to ja jestem alkoholiczką w takim razie ponieważ: na wesele piłam alkohol i to nie mało (ale było dobre jedzenie więc spoko), w weekendy przy obiedzie pijemy z kumpelami wino lub piwo, na uroczystości rodzinnej i na imieninach piję wódzię, a co lubię zjeść i się napić, ale cóż jestem alkoholiczką, pomocy!! Czy ktoś mi pomoże?
Jedni lubią, inni nie. Ja nie lubię, ale nie oceniam tych co lubią. Gdybym lubiła, pewnie bym piła od czasu do czasu albo i częściej.
[quote=Kolorowapani]No to ja jestem alkoholiczką w takim razie ponieważ: na wesele piłam alkohol i to nie mało (ale było dobre jedzenie więc spoko), w weekendy przy obiedzie pijemy z kumpelami wino lub piwo, na uroczystości rodzinnej i na imieninach piję wódzię, a co lubię zjeść i się napić, ale cóż jestem alkoholiczką, pomocy!! Czy ktoś mi pomoże?[/quote]
Nie o to mi chodziło, ale o to, że większość osób, które znam (ZDECYDOWANA WIĘKSZOŚĆ!) nie potrafi spędzać ze znajomymi czasu BEZ ALKOHOLU. Jeśli się umawiają, to albo w pubie albo proponują"jakieś piwko" lub drinka. Każde spotkanie musi być wspomagane trunkiem. Nie mają żadnych innych rozrywek oprócz spotkań przy alkoholu i internetu, ewentualnie telewizji, rozmowa, która nie jest prowadzona przy alkoholu nie klei się. Niewielu mam znajomych, którzy potrafią pożartować, podyskutować itd. przy herbacie i ciastku, przy coli, którzy zamiast:"Może pójdziemy na jakieś piwo" powiedzą:"Masz ochotę na spacer, skałkę wspinaczkową, wycieczkę rowerową, park, kino, kawiarnię, grę w karty, film itd. cokolwiek, byle nie pić przy tym. Ludzie, którzy nie potrafią spędzać czasu ze znajomymi bez alkoholu są dla mnie puści, dlatego izoluję się od jakiegoś czasu od tego towarzystwa.
Nie musisz się bulwersować - jeśli spotykasz się ze znajomymi przy winie to nie twierdzę, że to źle. Ale gdybyś nie potrafiła z nimi pogadać bez wina to inna kwestia - o to mi chodziło.
Ja się izoluję bo nie lubię pić, więc bym się tylko męczyła. i jeszcze ten dym z papierosów... bleee...
a u mnie nie ma z tym problemu - nawet jak idziemy na przysłowiowe "piwko" pije tylko ten kto chce... nie izoluję się tylko dlatego, że akurat nie mam ochoty na alkohol, nie mam wyrzutów sumienia jak wypiję
a ze znajomymi spędzam czas w różnoraki sposób - na kawę o 8.00 rano tez potrafię się umówić
Pomocy!!! Co mam podać gościom do szampana? Proszę o pomysły na smaczne przystawki słodkie, myslałam o truskawkach w czekoladzie
Wiesz co Niechcemisie w sumie to muszę się z Tobą zgodzić, to prawda, że jesli ktoś nie ma nic do powiedzenia bez alkoholu to dramat. To faktycznie nie jest normalne i za mało u nas w Polsce jest spędzania czasu w innej formie, właśnie w ruchu i na świeżym powietrzu. Ostatnio ze znajomymi pojechaliśmy na wycieczkę krajoznawczą, do muzeum itp, było cudownie, zero alkoholu (no może troszeczkę w sobotni wieczór), ale naprawdę można się bawić bez, tylko trzeba to zmienić powoli.
No i super! Nie wiem, może faktycznie w niektórych miastach nie ma za bardzo co robić i nie zawsze jest czas żeby gdzieś pojechać, ale tak jak pisałam - siadam z koleżanką i kolegą na ławce i po prostu co zagaduję to tylko mrukną w odpowiedzi, ale kiedy zaczęli temat:"Może by się piwka napić" ożywili się od razu. Tak poza tym nie dało się rozmawiać.
zgadzam się z Wami co do tego, że jesli ktoś nie ma nic do powiedzenia bez alkoholu to jest to dramat
jednak muszę przyznać, że nie mam takich doświadczeń.... spędzamy czas równie często i "z" i "bez" %
Ja mam głównie na myśli znajomych ze szkoły i z poprzednich szkół oraz z osiedla mojego chłopaka, a także znajomych moich znajomych. Pamiętam, ze jak się było szczeniakiem i pierwszy raz próbowało zakazanych rzeczy to faktycznie upicie się było jakimś takim "wyczynem", ale człowiek kiedyś dorasta, alkohol przestaje być gwoździem programu. Tyle że nie u wszystkich. Od wielu osób nie można usłyszeć niczego oprócz: ile wypili, ile wypili ich znajomi, gdzie pili, ile trzeźwieli i jaki skandal się na dyskotece(w pubie, na domówce) wydarzył.
[img]//papilot.mykmyk.pl/img/520/0/73795310.jpg[/img]
Fajniutkie zaproszenie na ślub znalazłam. Nie ma nigdzie takiego tematu i nie ma sensu go zakładać, więc umieszczam tutaj - w temacie ŚLUB.
Różne widziałam, ale ten jest rzeczywiście oryginalny... Rozumiem że na swój ślub podobne wybierzesz
Nie chcę nikogo zapraszać, gdyby nie przymus ze swiadkami to też by ich nie było.
niestety pewnie trzeba będzie zaposic kilka osób... to ja już wolę ze ślubu zrezygnować.
Nieźle, aż tak rodzinki nie lubisz?
Zawsze można wziąć ślub za granicą, w ambasadzie, i nikt się czepiał nie będzie...
Za siostrami nie przepadam, fakt, Rodziców kocham bardzo, ale trochę bym się chyba krępowała przy nich A tak poza tym to nie chcę wesela, bo w niby najszczęśliwszym dniu swojego życia nie zamierzam patrzeć na zachlane za moje pieniądze mordy jakichś ludzi, których nawet na kawę bym do domu nie zaprosiła.
No tak, zresztą wiesz, że to byłby dla nich kolejny powód do plotek i komentarzy - że powinno być tak, a było inaczej... Nie dogodzisz wszystkim
Oooo tak. Ja mam wstręt do alkoholu i nie lubię widoku ani towarzystwa pijanych. Napić się pod humorek ok, ale tarzać się jak świnia, wybić szare komórki i zmarnować cały następny dzień? Dobra, bywało... ale nie bywa, nie będzie i nie podoba mi się to.
Masz rację - szare komórki jeszcze się przydadzą - do matury chociażby
No to życzymy powodzenia:)
Najbardziej bym chciała rzucić to całe palenie. Ze względu na komórki i ewentualne zmarszczki.
Zmarszczki tak czy siak będziesz miała - mówię Ci to ja, Ksymena
Rozważ więc wszystkie plusy dodatnie i ujemne, a dojdziesz do wniosku, że nie ma co rzucać. Na coś trzeba umrzeć, nie?
Wrrr... wiem, że masz rację. Niestey pojawia się już sporadyczny kaszel wynikający z palenia papierosów. Byłam u lekarza
Strony Poprzednia 1 … 15 16 17 18 19 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź