Odp: Co na dolegliwości ciążowe?
To już dowolnie, może być nawet za rok, jak masz siłę zajmować się dwójką
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
To już dowolnie, może być nawet za rok, jak masz siłę zajmować się dwójką
Ja jednak trochę więcej odczekam niż rok.
Nie namawiam przecież Znam parę małżeństw, które sobie chcą "za jednym zamachem" dwójkę wychować, żeby potem znów kobieta nie musiała przerywać pracy...
Też znam takie, ale to naprawdę trudne zadanie. Jesli ktoś ma pomoc np. mamy czy teściowej to jeszcze ale jak ktoś jest sam i dwójka tak rok po roku to ciężko.
No tak, chyba że mąż się poczuwa albo rodzina do pomocy... ja np. dużo pomagam siostrze, która ma dwójkę w odstępie 2,5 roku, często z nimi zostaję jak musi gdzieś wyjść
I to się chwali i tak mogłabym rodzić rok po roku. Niestety oprócz męża nie miałabym pomocy.
Serio, tak dobrze znosiłaś ciążę i poród? Bo raczej większość kobiet nie...
W ciąży miałam dolegliwości przez pierwszy trymestr ale uważam to za wspaniały okres w moim życiu, mimo dolegliwości czułam się doskonale. A poród miałam cięzki ale to nic gdy teraz patrzę na moją wspaniałą córunię i dlatego decyduje się na drugie dziecko
Czyli teraz pozostaje namówić męża...
Męża nie musze namawiać........ale jeszcze chcę trochę poczekać, kilka miesięcy
Zwłaszcza jak chcesz iść do pracy...
to tez ma znaczenie...chociaż jak pójdę od pażdziernika z małą do pracy, popracujemy do momentu kiedy ona pójdzie do przedszkola to wtedy mogę zajść w ciążę albo i prędzej bo będzie macierzyński a sądzę że z powrotem to też nie będzie problemu
Od małego ją nauczysz obowiązkowości, skoro będziecie razem "pracować". Fajnie, teraz coraz więcej widzę nastolatków, którym to jest obce, w ogóle nie pomagają w domu i mają tylko wymagania: Kup mi to, kup mi tamto...
ja staram się małą nauczyć tego co mnie nauczyli rodzice czyli porządku i obowiązków. Nie kupujemy jej wszystkiego co chce bo to jest bezsensowne i niczego nie uczy dziecka
oczywiście, ale gorzej będzie jak pójdzie do szkoły i nie będzie chciała być gorsza od rówieśników... A dzieci są bezwzględne, jak ktoś się różni od innych... niestety...
Pamiętam jak było u mnie w podstawówce, a że pochodzę ze wsi to wiem jak dzieciaki potrafią dokuczyć.
Myślę ze tak samo jest w miastach... Jeszcze do niedawna mówiło się, że na wsi dzieci są grzeczniejsze, ale teraz to się wyrównało - w dół niestety...
Może i grzeczniejsze ale zawsze gorzej ubrane...
Raczej obserwuję ostatnio, że wieś pięknieje, a miasta (może nie wszystkie, ale te gdzie krucho z pracą) podupadają...
teraz byc może tak ale jak ja chodziłam do podstawówki to wieś kojarzyła się z wieśniakami, zwierzętami i ciągłą pracą w polu.
dziś przy takiej mechanizacji to dzieciaki nie znają kompletnie pracy...
ale teraz na wsiach to już nie opłaca się sadzić hektarów ziemniaków albo trzymać duzo kur czy innych zwierząt. Teraz opłaca się hodować konie.
I owce albo obsadzić pole orzechami. Podobno gigantyczne dopłaty. A rolnik wsadza ręce do kieszeni i ogląda jak mu rośnie:)
o orzechach to nie słyszałam. Ale teraz wieś to nie to samo co kiedyś. są jeszcze takie typowe wsie w Polsce ale to wyjątki i bardzo ich mało.
na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie, rzadziej ale jeszcze na Mazurach... A poza tym - wille i bryki lepsze niż w miastach
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź