Odp: Jak zyć po zdradzie?
No tak, tak też to widzę, ale jak druga osoba dłużej jest daleko, to jest ciężko...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
No tak, tak też to widzę, ale jak druga osoba dłużej jest daleko, to jest ciężko...
Na pewno. A byłaś w takiej sytuacji, bo ja na szczęście nie i nie chcę być.
Czasem jestem, jak np.on wyjeżdża na tydzień do Wrocławia, do brata - razem prowadzą firmę
Ach, tydzień to ok. Tzn., my w tej chwili nie bylibyśmy chyba w stanie, a to źle. Najdłuższa nasza rozłąka to jeden dzień w sumie. Ale dobrze jest dla związku jak jedno może wyjechać na krótko, ja bym tak chciała.
Ale może nie za często? A ja tu się zastanawiam, co on tam robi, bo bajerować to potrafi, oj potrafi... Choć na mnie nie to podziałało... ale na inne może, nie?
Zdradził kiedyś żonę? Jak nie to co się przejmujesz. Zresztą, mój nie zdradził, a ja i tak w strachu, więc co Ci będę pisać - to największa bolczka mojego związku - obawa o flirty i zdradę.
Nie pytałam, jakoś nie chcę drążyć, żeby nie wykrył tych moich bolączek... Ale troche jest sam sobie winien, bo wyjeżdżał często i ona sobie znalazła pocieszyciela... Klienta ich firmy zresztą...
O nie... ale wiesz co, myślę, że jego to do tego stopnia zabolało, że już nigdy nie będzie myślał o niej dobrze ale będzie ją dobrze traktował, a wiesz dlaczego? Żeby sobie nie myślała, że to go aż tak ruszyło. On chce, słusznie zresztą, pokazać jej, że jego to nie upokorzyło. Wiesz, to ogromne upokorzenie dla mężczyzny, niewyobrażalne - gdyby on teraz okazywał jej jak go to zabolało, to wszyscy by widzieli, że został zmiażdżony. A tak wszyscy widzą, że on się trzyma. I bardzo fajnie. Po prostu dobrze ją traktując zachował twarz i nie daje świniom pożywki do plot.
fajnie jest móc być obiektywnym... Wiem że masz rację, ale... swoje myślę...
Oj, no co Ty, nie wiesz jak to jest komuś radzić? Wtedy się widzi wszystko obiektywnie. Sama mam parnoje w związku. Nie wiesz nawet jakie.
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że tak do końca można się odkochać po ładnych paru latach małżeństwa, nawet jeśli ona okazała się niewarta zachodu...
A Ty nigdy nikogo nie kochałaś? Ja kochałam i się odkochałam, stąd wierzę, że się da.
Nawet bardzo, ale to nie jest tak jak w małżeństwie, zwłaszcza jak są dzieci... Wtedy łatwiej si9e odciąć od przeszłości, a tutaj oni ciągle się widują. Ja tam twierdzę, że dopiero co z oczu, to z serca i człowiek się "odzwyczaja"...
[quote=Ksymena]Jakoś nie chce mi się wierzyć, że tak do końca można się odkochać po ładnych paru latach małżeństwa, nawet jeśli ona okazała się niewarta zachodu...[/quote]
wtedy się nienawidzi
Hmmm... U mojego partnera daleko do nienawiści wobec byłej... i nie chciałabym, żeby negatywnymi emocjami rujnował sobie zdrowie, ale oczekiwałabym większej obojętności na nią...
[quote=Ksymena]Nawet bardzo, ale to nie jest tak jak w małżeństwie, zwłaszcza jak są dzieci... Wtedy łatwiej si9e odciąć od przeszłości, a tutaj oni ciągle się widują. Ja tam twierdzę, że dopiero co z oczu, to z serca i człowiek się "odzwyczaja"...[/quote]
Trochę w tym racji jest, ale wiesz, w tym wypadku bardzo ucierpiała męska duma - kobieta wybrała innego pod nieobecność męża, takie coś zazwyczaj zraża do samej śmierci.
[quote=eva45][quote=Ksymena]Jakoś nie chce mi się wierzyć, że tak do końca można się odkochać po ładnych paru latach małżeństwa, nawet jeśli ona okazała się niewarta zachodu...[/quote]
wtedy się nienawidzi[/quote]
Racja, przecież rozpad związku to zawsze czyjaś krzywda, a krzywda boli i zmienia nastawienie do człowieka, który jest jej przyczyną.
Nie pamiętam kto to powiedział, ale jakiś wielki człowiek, więc przytoczę: "Najbardziej obcy są dla nas ci, których kiedyś kochaliśmy."
[quote=Ksymena]Hmmm... U mojego partnera daleko do nienawiści wobec byłej... i nie chciałabym, żeby negatywnymi emocjami rujnował sobie zdrowie, ale oczekiwałabym większej obojętności na nią...[/quote]
A co jeśli ona będzie mu utrudniać kontakty z dziećmi, bo stwierdzi że on nie jest dla niej dostatecznie miły? Albo nie będzie chciała z nim rozmawiać o dzieciech?
Dzieci to paskudna karta przetargowa przy rozwodach. ..
Po rozwodzie nie jest lepiej. zazdrość o to, że dzieci lubią nową partnerkę ojca i lęk ojca przed tym, że inny facet - nowy partner byłej żony będzie miał je na codzień, będzie dla nich niemal ojcem.
Albo ze np. moze je bić lub molestować...
Też. Ale powoli staje się to tak powszechne, piszę o rozwodach, że dla dzieci takie sytuacje stają się znośniejsze. W mojej klasie 1/3 to były dzieci z rozbitych rodzin.
Właśnie rozwód staje się coraz powszechniejszy lub brak ślubu.
Jak żyć po zdradzie? Na pewno ciężko. Wszystko zależy też od tego, czy ta druga osoba wie, czy też nie.
[quote=emilia_s292]Właśnie rozwód staje się coraz powszechniejszy lub brak ślubu.[/quote]
Jak sie słyszy ciagle o rozwodach to ochota na slub przechodzi...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź