Temat: Chcę się wyprowadzić od mojego faceta...
Jesteśmy razem od 2 lat.Na początku było fajnie,motyle w brzuchu itp.Wiadomo,tak jest zawsze gdy zaczyna się związek.Zaangażowanie, czułość, uczucie, rozmowy. Z czasem wkradła się monotonia,totalny marazm.Próbowałam to zmienić,czułam że się zaczyna psuć. Ale ....Właśnie ALE.NIE MAM JUŻ SIŁ! NIE CHCĘ! On wychodzi z założenia że jesteśmy ze sobą już tak długo że skoro jestem, byłam to nadal będę. Z nim, przy nim, w tym związku a raczej tkwić w tym czymś czego związkiem nazwać nie można. Mieszkamy razem i to jest najgorsze bo potrzebuję czasu aby znaleźć lepszą pracę i się wyprowadzić. Stanąć na nogi. Zacząć żyć samą,bez niego.Dawać sobie radę. Boli to ,że zmarnowalam przy nim tyle czasu. Ale staram się nie myśleć w tej kategorii bo szkoda nerwów. Teraz myślę tylko o wyprowadzce.W głowie juz jest plan,który trzeba realizować.
Czy któraś z Was dziewczyny na podobną sytuację ? Czy któraś z Was też planuje się wyprowadzić, tylko nie wie z której strony to ugryźć?? Może nie jestem sama..?