Dane z portalu dla sadowników, rolników i ogrodników, na podstawie "Indeksu cen w sklepach detalicznych", dotyczące podwyżek cen żywności w sklepach spożywczych mówią, że w styczniu podwyżki sięgnęły 17,6%, a w lutym 10%.
W lutym najbardziej podrożały te produkty (dane rdr. - rok do roku):
- o 66,9 % produkty tłuszczowe (olej o 90%, margaryna do pieczenia o 40,3 %, masło o 36,1 %),
- mięso zdrożało o 25,2% (wołowina o 34,8 %, drób o 26,1 %, wieprzowina o 6,4 %),
- nabiał 15,3% (najbardziej ser żółty - o 25,9%),
- warzywa 13,5% (kapusta 69 %, ogórki 33,9 %, cebula 28,8 %).
Niemal wszystko kupuję korzystając z realnych obniżek - promocji i przecen. Znam ceny produktów, które są na mojej stałej liście zakupów i wiem, która promocja jest rzeczywiście okazją. Za taki przeciętny kosz zakupów płaciłam przed pandemią około 45 złotych. W ubiegłym roku już ponad 70 złotych. Teraz bez stówy nie ma zakupów. Widzę produkty, które z dnia na dzień podrożały o jedną czwartą i jestem załamana.
Eksperci twierdzą, że w tym roku, w porównaniu z rokiem ubiegłym, żywność zdrożeje o 12-15%.