Jakiś dziadek krzyczał na ludzi, że dokarmiają gołębie i potem dużo komarów jest, bo ptaki nie są głodne, a gdyby były to by zjadały owady.
Jeśli chodzi o dokarmianie gołębi na mieście, bo mieć gołębnik to inna sprawa, znam ludzi, którzy się nimi pasjonują, ale na mieście wielu ludzi robi to bezmyślnie i to oni najbardziej brudzą, wywalając żarcie na środek chodnika.
Sąsiadka mojej dawnej koleżanki, mieszkająca piętro nad nią, karmiła gołębie zupą... ta zupa ciapała się i skapywała z góry na jej parapet rozchlapując się po szybach, sama to widziałam.
Tak, gołębie się wypróżniają nie patrząc gdzie, dlatego to ludzie je dokarmiający powinni mieć świadomość, że jeśli dadzą im jeść na parkingu, to sąsiedzi będą mieli słuszne pretensje o zabrudzone auta. Naprawdę są bardziej odpowiednie miejsca, w których ptaki będą się cieszyły z jedzenia, a ludzie z obserwowania gołębi. U mnie w mieście jedynym trafionym miejscem jest park. Nie rozumiem za to czegoś takiego... w innym miejscu są planty i trochę trawnika, zieleni, nikt po tym nie chodzi, obok są ławki, można karmić gołębie tam, a nie 10 metrów obok na środku ruchliwego chodnika i jedni to ogarniają, inni mają... nasr.... w głowach?
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2014-07-28 12:54:40)