Odp: Koronawirus - porady, obalanie mitów, grupa wsparcia
Dobre
Dziś rozmawiałam z kolegą, on się boi, że ten wirus krąży w powietrzu, na zewnątrz i że dlatego ta epidemia może długo potrwać...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 9 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Dobre
Dziś rozmawiałam z kolegą, on się boi, że ten wirus krąży w powietrzu, na zewnątrz i że dlatego ta epidemia może długo potrwać...
Co ma być to będzie, czasem tego beztroskiego diabli nie wezmą, a inny mimo ostrożności zarazi się. Jakoś nie przejmuję się tym aż tak bardzo, umieralność na to nie jest przecież duża, więcej ofiar zbiera co roku grypa.
Ciekawe jak wirus zachowuje się przy wyższych temperaturach? Może przy pogodzie powyżej 20 st. ustąpi?
Naukowcy przekonują, że dopiero pogoda ok. 30 stopni może go zatrzymać, a ginie szybko przy 55 stopniach... Po prostu trzeba utrzymywać higienę i izolacje od chorych...
Pewnie będzie jak z Sars, do lipca epidemia się skończy. Ale mnie bardziej niepokoi to jak dużo jest zmarłych...
W tym czasie, gdzie większość ludzi siedzi w domach i zastanawia się co dalej, będąc w kontakcie ze światem i najbliższymi łączami internetu, telefonicznie, często wychodzi na jaw, kto jest wartościowym człowiekiem i prawdziwym przyjacielem, a kto nie.
W obliczu zagrożenia ludzie wykazują tendencje zjednoczeniowe, bez względu na urazy, zatargi, czy po prostu subiektywny punkt widzenia : ze względu na gorszą sytuację finansową, pochodzenie, wykształcenie, status społeczny itd. Przykre jest to, że są jednak jednostki, które , zdawać by się mogło, nie mają serca, i chyba też rozumu, by wykorzystać sytuację i odnowić więzi na odległość, naprawić błędy, sprostować relacje. Czy jest to forma indywidualizmu? czy bardziej zwykły egoizm który chce za takiego uchodzić ?
Jak słyszę - w tym czasie odżywają relacje, ludzie szukają się nawzajem, przebaczają, odnawiają znajomości. Piękne to. Przynajmniej tyle dobrego w obliczu światowej tragedii....
Ciekawe tylko jak długo to przebaczenie będzie działać?
Może gdy sytuacja się unormuje to znów będziemy się kłócić po dawnemu...?
Na razie trwamy w zawieszeniu i to jest najgorsze, ta niepewność jutra... Chorych przybywa mimo restrykcji, więc sytuacja nie wygląda dobrze...
Parę słów w sprawie zakupów online. Jeśli macie do zamówienia artykuły pierwszej potrzeby jak środki higieny, żywność dla ludzi i zwierząt, leki itp. to ok, ale wrzućcie na luz z kupowaniem mebli, ciuchów, dekoracji, sprzętu sportowego itp.
Jeśli chcecie oszczędzić czas, pieniądze i nerwy - nie kupujcie online czegoś, co może zaczekać...
Wiecie co? Ja najchętniej zasnęłabym do czasu, gdy się skończy ta panika, zakupowa neuroza i odwoływanie wszystkiego, co odwoływalne. Pozdrawiam wszystkich pracujących zdalnie.
Najgorsze jest ograniczenie leczenia innych chorób, przychodnie świadczą głównie teleporady, ale co z ludźmi obłożnie chorymi...?
Musimy uzbroić się w cierpliwość i przeczekać... Potrwa to pewnie jeszcze do maja, jak widać na razie choroba się rozprzestrzenia, oczywiście nie tak jak na Zachodzie, gdzie ludzie lekkomyślnie sprowadzili na siebie nieszczęście, ale u nas też ilość zarażonych niestety przyrasta... Oby udało się to szybko opanować...
Zaczynam powoli rozumieć jak się czują ludzie w więzieniach. Coś czuję, że ludzie po kolejnym tygodniu zaczną sobie sami aplikować wirusa, szczególnie te osoby, które mieszkają same, żeby wreszcie być między ludźmi
Bez przesady, to nie jest aż taka sytuacja, jak się nie jest na kwarantannie to przecież można wyjść na zakupy czy spacer... Przecież w końcu kiedyś to się skończy i życie wróci do normy...
Będzie dobrze:) Chociaż teraz ciężko w to uwierzyć, obserwując te pustki na ulicach... Na szczęście nie jestem w grupie ryzyka, ale dziś dzwoniła moja koleżanka, której maż pracuje jako kierowca międzynarodowy i gdy wczoraj wrócił z Niemiec, od razu wysłała go do sanepidu żeby go wysłali na kwarantannę, bo musi to załatwić we własnym zakresie. I teraz czekają, jaka będzie decyzja, bo jednak tam z paroma osobami się zetknął.
> KajaMakefashion napisał/a:
> Co ma być to będzie, czasem tego beztroskiego diabli nie wezmą, a inny mimo ostrożności zarazi się. Jakoś nie przejmuję się tym aż tak bardzo, umieralność na to nie jest przecież duża, więcej ofiar zbiera co roku grypa.
Troche głupie myślenie, bo grypa nie jest aż tak niebezpieczna i nie prowadzi do tak masowego zarażania, nie wpsominająco tym że grypa ma o wiele lżejsze efekty dla zdrowia.
W tej chwili to już sytuacja nie jest wesoła, a najgorsze że ten wirus atakuje głównie płuca, więc słabszy organizm może sobie nie poradzić. A nie wiadomo jeszcze czy po chorobie nie wystąpią kiedyś powikłania, jakieś choroby płuc np.
Jak oglądam relacje z Hiszpanii czy Włoch to jakbym film katastroficzny oglądała... A to niestety jest prawda. Także prawda o tym, że wobec wielu zagrożeń jesteśmy wciąż zbyt słabi - mimo rozwoju cywilizacji...
Lepiej tego nie oglądać, bo tylko nakręca się własną panikę...
Moim zdaniem to trzeba przeczekać, jak będzie cieplej to wirus nie będzie już taki zaraźliwy. Chińczycy mieli gorzej, bo u mnich to wypadło w zimę, więc wirus trzymał się bardziej i dłużej to wszystko trwało.
Higiena i ostrożność. Nie wychodzić między ludzi jak nie ma szczególnej potrzeby. Tylko to pomoże opanować cykl zarażeń.
Dokładnie, nie ma co narzekać tylko działać w kierunku ratowania naszego zdrowia. Każdy z nas boryka się z jakimiś trudnościami i ograniczeniami w ostatnim czasie.
Wszystkim życzę zdrowia i spokoju :-)
Dzięki:) słowo otuchy jest czasem ważniejsze niż wykłady o tym jak pilnować zdrowia...
Najgorsza w tym wszystkim jest ta izolacja, przymus siedzenia w domu.. To się w końcu odbije na zdrowiu psychicznym ludzi...
Pewnie tak, ale jednak kontakty społeczne sprzyjają zarażeniom, więc chyba ważniejsze jest zdrowie i życie niż samopoczucie psychiczne. Trzeba zacisnąć zęby i odczekać - ile będzie trzeba...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 9 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź