Nigdy jeszcze nie ustalałam menu, to zawsze albo odbywa się spontanicznie, albo decyduję się na coś, co "za mną chodzi" od jakiegoś czasu.
W przypadku ewentualnej diety robię zakupy średnio na cały tydzień. Piszę średnio, bo niektóre produkty, jak kasze, przyprawy, zioła w doniczkach, oleje wystarczają na więcej, a niektóre, typu pieczywo, trzeba kupować częściej. Nigdy jeszcze nie ustalałam menu, po prostu szłam przez sklep i brałam te produkty, które spełniały dwa warunki: odpowiadają wymogom diety i mam na nie ochotę. Potem coś z tego w domu miksowałam.
Dietą nazywam tymczasową zmianę wystroju kuchni i zawartości lodówki Nagle i tylko na jakiś czas robi się w niej więcej warzyw i owoców, mniej słodyczy i przetworzonej żywności. Wciąż walczę o to, żeby na stałe wprowadzić zmiany.