Właściwie to chodziło mi o żywność gorszej jakości, ale słusznie zauważyłaś, że nieprecyzyjnie się wyraziłam. Supermarketowe pieczywo, które jest tańsze niż z lokalnej piekarni, przynajmniej u mnie jest znaczna różnica w cenie, pasztety i wędliny podejrzanego pochodzenia albo zastępowanie ich konserwami za 2,50 PLN (są takie!), zupki z konserwantami, bo taka zupka wychodzi taniej niż kupienie składników na domowej roboty zupę (1,39 - 3,00 za paczkę) itp. itd. Tani nabiał to zwykle produkty seropodobne, nawet najtańsza śmietana nie jest śmietaną, jeśli przeczytać etykietę (oczywiście nie każda).
Czasami ludzi nie stać na urozmaicenia w diecie, na takie produkty jak oliwa, orzechy, owoce poza sezonem, świeże soki.
Niektórzy wybierają najtańsze potrawy i nie mówię, że jedzenie co tydzień naleśników czy placków ziemniaczanych jest złe, ale jeśli ktoś wciąż zastępuje tym potrawy, które powinny mu dostarczyć wszystkich składników odżywczych, bo usiłuje tym brakiem urozmaicenia w diecie zaoszczędzić, to nie wyjdzie na tym dobrze.
To co jemy... wszystko to co jemy ma na nasze zdrowie ogromny wpływ.