Temat: Sprzątanie?
Lubicie sprzątać? Mi się jakoś nigdy do tego nie spieszy... Ale moja mama mnie męczy o to... Kto się przyłącza do sprzątania?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Lubicie sprzątać? Mi się jakoś nigdy do tego nie spieszy... Ale moja mama mnie męczy o to... Kto się przyłącza do sprzątania?
Jak już skompletujesz ekipę, to wpadnijcie do mnie. Jeśli macie tyle zapału do sprzątania, to tutaj będziecie mogły dać upust rozpierającej energii
Ja mam niezawodny mop i ściereczki, które wszystko posprzątają same
Aha... wiesz co? A przypadkiem nie jest jak w "Śpiącej królewnie" Disneya? Tam też się samo sprzątało, piekło i szyło, te ściereczki i miotły tak fruwały, igła z nitką, jajka z mąką, tylko że w grę wchodziła magia.
Czarujesz? Tak hobbystycznie? No przyznaj się. Nikomu nie powtórzę.
W reklamie tak obiecali, więc jako klient mam prawo mieć takie oczekiwania, a jak się nie spełnią, to pozwę firmę, niech mi płaci odszkodowanie, a wtedy sobie wynajmę przystojnych sprzątaczy:)
Aaaa... to taki był plan! Sprytnie to obmysliłaś. Ilu sprzątaczy można zarobić na takim interesie?
Żeby tak do mnie się zabłąkał chociaż jeden sprzątacz, umyłby chociaż okna...
To już trzeba z Zafirą załatwiać. Skoro chętnie dzieli się czasem, to może sprzątacza też odstąpi
Sprzątacz jest tylko mój... Nie podzielę się...
To rozkaż mu posprzątać u nas Wróci do Ciebie zmęczony i potulny.
Facet, który lubi i umie sprzątać to występuje chyba w innej galaktyce...
Hahaha Zgadzam się, choć bywają pedanci, tylko że czasami jest to u nich chorobliwe.
Niekiedy nawet facet ma chęć, ale nie wie od czego zacząć i na czym skończyć - brak zmysłu organizacyjnego
Ale każdy pedant skupia się głównie na swoim pokoju, a w reszcie domu robi tylko bałagan...
Mój syn nie każe mi sprzątać u siebie w pokoju ,ale jak go najdzie ochota raz na miesiąc to sprząta ,ale tylko u siebie w pokoju
[quote=Tassimo]Ale każdy pedant skupia się głównie na swoim pokoju, a w reszcie domu robi tylko bałagan...[/quote]
Nie mój dziadek. Kazał u siebie zakładać kapcie, które miał przygotowane dla gości, czego serdecznie nie znosiłam, a szklanki po herbacie zabierał ze stołu ledwo wypiło się ostatni łyk i mył natychmiast. O samochód też dbał z chorobliwą przesadą. Widziałam jak panikował, kiedy jego żonie wypadł cukierek TicTac. Kazał jej prędko wysiąść i szukali oboje, zanim się w cieple rozpuści
To to już skrajny przykład pedanta
chyba nikt nie lubi sprzątać, jak by to było cudownie jakbyśmy mogli klasnąć w dłonie i cały kurz by znikał albo okna by sie same myły ehhh ale nie ma tak dobrze. Możemy sobie ułatwić prace kupując odpowiednio dobre środki czy też dobry sprzęt.Sprzątać trzeba ale można to zrobić z jak najmniejszym wysiłkiem. A wy macie jakieś fajne sprzęty do sprzątania?
Jedyny fajny sprzęt do sprzątania, jaki poznałam, to sprzęt grający Wieża/komputer i głośniki. Przy energetyzującej muzyce sprząta mi się przyjemniej, o wieeeele przyjemniej i tyłkiem sobie pokręcę
I z mopem można sobie potańczyć, bez dwóch zdań
Hahahah Muzyka naprawdę ułatwia i uprzyjemnia sprzątanie. Czasem włączam też jakiś serial. Próbowałam słuchać audiobooków podczas sprzątania, ale momentami przestaję się skupiać na słuchaniu i muszę cofać, więc odpada.
Znalazłam paczkę przeterminowanych chusteczek myjących, które straciły wilgotność mimo tego, że nie były otwierane. Wykorzystałam do sprzątania jako jednorazowe ściereczki Nadały się doskonale.
Dokładnie do mine też możecie wpaść i sprzątnąć nie widzę problemu. Tym bardziej, że kurzy się zbiera i zbiera. Co do samych chemikaliów to fakt, że jak kupi się lepsze to działają dłużej, tyle, że w PL to trudno dostać ewentualnie można się posiłkować.
Ja właśnie odkryłam, że bałagan robi się sam. Wystarczy leżeć w łóżku. Te wszystkie kubki wokół i milion rzeczy, które trzeba mieć pod ręką i kruszący się gips, który drapie w tyłek na prześcieradle.
Zawsze się obwiniałam o robienie bajzlu, a teraz widzę, że to nie ja... bo przecież ja tylko leżę
Po prostu za dużo rzeczy jest wokół nas.. I pomyśleć, że naszym przodkom wystarczyła jedna wspólna micha i sprawne graby do wygarniania kaszy i mięsiwa z niej U nich tam bałaganu nigdy nie było, bo i skąd
Hahahahhahaa
Sprawne graby do wygarniania kaszy Popłaczę się zaraz!
Tak... to chyba to. Ten nadmiar przedmiotów wokół.
Gdyby taki praprzodek trafił dziś do Twojego pokoju, to większości przedmiotów nie umiałby użyć i nie wiedziałby, po co Ci one
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź