Stefan Kisielewski: „Felietony. Tom 4. Felietony zdjęte przez cenzurę”
Stefan Kisielewski to wyjątkowa postać na literackim i publicystycznym firmamenciePRL-u. Potrafił w tych trudnych czasach, nierzadko sprowadzających ludzką egzystencję do absurdu, znaleźć swoisty „wentyl” dla głosu zniewolonego społeczeństwa, którego był reprezentantem także na niwie politycznej. Jego felietony obrosły legendą jeszcze za życia autora, jako teksty wyrażające powszechne pragnienie wolności słowa. Pisał je dla „Tygodnika Powszechnego” w latach 1945-1989, a więc przez prawie pół wieku – zebrała się więc pokaźna ilość tekstów, również tych uznanych przez cenzorów z ul. Mysiej za nieprawomyślne i szkodliwe dla „jedynie słusznego” ustroju komunistycznego. Tom IV felietonów Kisiela zawiera teksty pełne ciętego dowcipu i bezpośredniego sposobu wyrażania opinii przez ich autora, któremu obce było wazeliniarstwo wobec władz PRL-u.Na kartach tej zakazanej w komunistycznej Polsce publicystyki doskonale widać, w jak patologicznym systemie przyszło żyć naszym rodzicom i dziadkom. Komentarz Kisiela do tamtej rzeczywistości społeczno-politycznej jest bardzo dosadny – ukazuje jego najjaskrawsze wypaczenia. Skłonność autora do ironii sąsiaduje z ogromną wiedzą na temat uwarunkowań polskiej historii i teraźniejszości, w której przyszło mu żyć, Kisielewski pisze o znajomych i ludziach z pierwszych stron gazet, odnajdując w losach jednostek pewną prawidłowość rządzącą światem i jego dziejami. Odnosi się do spraw krajowych i międzynarodowych, do tych, które przeminęły z pozoru niezauważone, a jednak doczekały się utrwalenia w tekstach Kisiela. Zachęcam do sprawdzenia, jakie informacje i sformułowania doprowadzały cenzorów z ul. Mysiej do pasji i powodowały zakaz druku wielu felietonów Stefana Kisielewskiego. Są one nie tylko częścią naszej historii, ale też najlepszym dowodem na to, że naród nie dał się podporządkować komunistom mimo ich prawie pięćdziesięcioletniego wysiłku.
Joanna
Książkę poleca Wydawnictwo Prószyński i S-ka – można kupić ją TUTAJ