„Eden. Nowy początek” – recenzja

13 lipca 2016, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

„Eden. Nowy początek” to kontynuacja historii dwojga kochanków ocalałych z tragedii w Akadii. Wielka powódź, wypełniając przepowiednię, zakończyła działalność niebezpiecznej sekty akadyjczyków. Przeczytamy o niej w książce „Calder. Narodziny odwagi”, bez której w zasadzie nie powinno się sięgać po część kolejną, jako że wszystkie wydarzenia są w niej w jakiś sposób zakotwiczone.

Tym razem Mia Sheridan diametralnie zmienia okoliczności i tło wydarzeń, czyniąc oboje bohaterów ludźmi wolnymi i samodzielnymi, ale ani trochę nie studzi uczuć i w dalszym ciągu doprowadza do wrzenia emocje.
Eden i Calder zostali rozdzieleni i oboje żyją w przekonaniu, że drugie zginęło w powodzi. Mija kilka lat, nim natrafią na siebie i odkryją, że przez cały czas byli tak blisko…

Pozbawieni tożsamości, którą dawała przynależność do sekty, usiłują odnaleźć swoje prawdziwe korzenie. Wiedzą, że mają jakąś przeszłość, ponieważ zostali wcieleni do organizacji jako dzieci, ale czy jej odkrycie będzie dla nich bezpieczne? Czy zmieni ich życie na lepsze? Czy zaleczy głęboką ranę pozostawioną przez traumatyczne wydarzenia, w których uczestniczyli?

Jeśli czytelniczki szukają w tej książce akcji podobnie trzymającej w napięciu, co ucieczka Xandra, Caldera i Eden z części poprzedniej, to czegoś takiego nie znajdą, eden-nowy-poczateknatomiast niewątpliwie w tym samym klimacie i na tym samym poziomie zostały utrzymane sceny zbliżeń pełne żaru i namiętności, potężnego nienasycenia i czułego zaspokojenia, gorejące od pożądania i opisane w sposób rozpalający wyobraźnię. Miłość dwojga tragicznie rozdzielonych kochanków przechodzi przez kolejne etapy, ale jej intensywność nie słabnie.

Wydawać by się mogło, że to co najgorsze bohaterowie mają za sobą, jednak jak się okazuje, noszą w sobie piętno poprzednich wydarzeń, które niszczy ich każdego dnia. Podejmują więc kolejne wyzwanie na drodze do szczęścia, lecz nie będzie to już walka z Hectorem i jego ludźmi, ale z demonami, które zalęgły się w ich umysłach. Tak jak w życiu po wygranej walce przychodzi czas na gojenie się ran, tak i druga część powieści to opatrywanie ran wyniesionych z pierwszej. Niestety niektóre z nich rozstaną rozdrapane, a Calder otrzyma od losu kolejny silny cios.

Nietrudno zauważyć, że Mia Sheridan bardzo skupia się na relacjach międzyludzkich, ich skomplikowanej konstrukcji, przyczynach zachowań, mechanizmach, które prowadzą do zmian, zarówno dobrych, jak i złych. Zgłębiając przeszłość Hectora przedstawi klasyczny przykład człowieka skrzywdzonego, który z ofiary stał się oprawcą. Na kilku innych przykładach przeanalizuje przywiązanie, potrzebę pielęgnowania więzi rodzinnych, pragnienie uczestniczenia w życiu bliskich nam osób, granice ingerencji w życie prywatne, decyzje i wybory drugiej osoby, niezwykłą siłę przyjaźni i poczucia przynależności, szalenie trudny proces pogodzenia się ze stratą i wiele innych zagadnień, które dotykają delikatnej sfery kształtowania relacji pomiędzy bliskimi sobie ludźmi.

„Eden. Nowy początek” to książka o budowaniu życia od nowa, wykorzystaniu drugiej szansy i siłowaniu się z przeszłością, aby nie wnosiła w przyszłość tego, co w żaden sposób nie będzie już nikomu służyć. To próba rozliczenia się i zamykania pewnych zaległych spraw, a także szukania sprawiedliwości, rekompensaty za krzywdy i wybaczenia. Jednak przede wszystkim to historia, w której miłość przezwycięża strach.

Iwona

 

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja

 






FORUM - bieżące dyskusje

Jak przedłużyć i zagęścić rzęsy w d…
W dzisiejszych czasach, gdy mamy na wyciągnięcie ręki wiele zabiegów upiększających i kosmetyków, warto...
Czego nie jeść przy delikatnym żołą…
Ostre potrawy i przyprawy podrażniają wyściółkę żołądka. Jeśli jeszcze nie mamy z nim problemów,...
Trening na prawidłowy oddech w czas…
Znajdź miejsce, w którym przez chwilę nikt nie będzie Ci przeszkadzał. Najlepiej gdy...
Jak urządzić łazienkę dla osoby sta…
Mieliśmy taki problem przy remocie u babci. Przede wszystkim trzeba było zapewnić tam wygodę...