„Doris ma dość” – recenzja

19 grudnia 2016, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

„Doris ma dość” Piji Lindenbaum to niezwykła książka dla dzieci wychowujących się we współczesnym, będącym w fazie transformacji i przewartościowania świecie. Podczas gdy w społeczeństwie zachodzi tak wiele zmian, że samym dorosłym trudno jest określić, które z wartości chcą zachować jako ponadczasowe, a które chcą wcielić do swojego światopoglądu jako nowe i odpowiadające dzisiejszym okolicznościom, dzieci mogą czuć się szczególnie zagubione.

Pija Lindenbaum tworzy oszczędne treści, bogato uzupełniając je rysunkiem, w których świat przedstawiony jest z pozycji dziecka mierzącego się z poważnymi, dorosłymi sprawami, mającymi na niego bezpośredni wpływ, m.in. stereotypami odnoszącymi się do roli płci, problemami rodziców, a także wszystkim tym, co dziecko napotyka w swojej codzienności w relacjach z rówieśnikami, rodziną, światem zewnętrznym i samym sobą.

Autorka, niejednokrotnie nagradzana szwedzka pisarka i ilustratorka, znana jest z serii książek dla dzieci w wieku 3 – 9 lat, do których należy również niniejsza pozycja o nieco zagubionej małej dziewczynce, która ma poczucie bycia ignorowaną przez najbliższych.

Doris nie rozumie, dlaczego wymagania doris-ma-doscdorosłych stoją w sprzeczności z tym, czego ona sama by chciała i dlaczego konieczne jest podporządkowanie się im. Książka stawia pytanie o to, czy można wypracować kompromis i wskazuje na sytuacje, w których ulec musi raz dziecko, raz dorosły. Podkreśla jak ważne jest, aby dostrzegać potrzeby dziecka i co czuje ono samo, gdy rodzina nie zauważa jego stanów emocjonalnych lub na nie reaguje. Doris radzi sobie z tym na swój sposób, poszukując oparcia poza domem. W ostateczności, po próbie ucieczki wraca, aby powiedzieć mamie i jej partnerowi wprost o tym, jak się czuje. To doświadczenie małej bohaterki uczy dziecko komunikacji z dorosłymi, oznajmiania swoich potrzeb, uzmysławia, że buntownicze demonstrowanie ich nie przynosi rezultatu, że potrzebna jest szczerość i stanowczość.

Wydaje się to dużym wymaganiem względem kilkuletniego dziecka, lecz w dzisiejszym, tak chaotycznym świecie, umiejętność sprawnej komunikacji zaczyna obowiązywać także dzieci, zwłaszcza gdy zabiegani i przemęczeni rodzice mają tendencję do pomijania wszystkiego, co nie jest im jasno i wyraźnie zasygnalizowane. Dzieci z kolei, jak wiemy, często mają skłonność do domagania się uwagi lub zaspokojenia swoich potrzeb, lecz bywają też pośród nich skryte, nie potrafiące mówić o dręczących je problemach. Mała Doris, po etapie częściowo usprawiedliwionej złości, która prowadzi do obrażania się na dorosłych, spędza nieco czasu na przemyśleniach, a kiedy widzi, że bunt problemu nie rozwiązuje, podejmuje skuteczną tym razem próbę negocjacji na zasadzie otwartego wyrażania swoich uczuć.

Książeczka nie mieści wiele słów, za to jest bogato ilustrowana, a morał jaki zawiera koniecznie powinni poznać rodzice, a nie tylko dzieci.

Iwona

 

Książkę poleca Wydawnictwo Zakamarki – można kupić ją TUTAJ

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...