W obecnym czasie pocałunek to nie tylko znak okazywania uczuć, ale także codzienny rytuał witania się ze znajomymi, rodziną. Czy ten gest może zagrozić nam zarażeniem pewna tajemniczą chorobą?
Wirus EBV to wirus bardzo powszechny w populacji europejskiej. Wyizolowano go po raz pierwszy w 1964 roku i wyodrębniono 2 typy wirusa- A oraz B. Podtyp B związany jest z gorszym przebiegiem klinicznym. W zależności od stopnia rozwoju społeczno-ekonomicznego, infekcje EBV obserwuje się w różnych grupach wiekowych: w społeczeństwach ubogich największą częstość zakażeń EBV obserwuje się w dzieciństwie (nawet u 100% populacji w wieku 3–6 lat), podczas gdy w społeczeństwach zamożnych – w wieku 16–18 lat . Roczna zachorowalność w krajach Unii Europejskiej wynosi ok 500 na 100 000. U dzieci oraz osób starszych zakażenie wirusem przebiega zwykle bezobjawowo, natomiast u najczęściej chorujących w krajach europejskich, tj. młodych dorosłych i nastolatków wywołuje zespół objawów klinicznych, określanych jako mononukleoza zakaźna (MZ).
A więc tajemnicza „choroba pocałunków” to mononukleoza zakaźna zwana też gorączką gruczołową. Nazywana jest tak, ponieważ dotyka szczególnie nastolatki, a więc grupę, która stosunkowo często obdarza się pocałunkami.
Infekcja szerzy się przede wszystkim drogą kropelkową, ale także pokarmową, przez skórę lub przy przetoczeniu zakażonej krwi.
Okres wylęgania choroby wynosi 30–50 dni, czyli chorujemy dopiero po ponad miesiącu od zakażenia.
Jeszcze przed wystąpieniem właściwych objawów pacjent skarży się na spadek wydolności fizycznej, zmęczenie, złe samopoczucie.
Następnie pojawia się osłabienie, mdłości,wymioty, bóle głowy, brzucha i mięśniowe brak apetytu.
Kolejno rozwija się charakterystyczna triada objawów:
- gorączka
- zapalenie gardła i angina z masywnymi nalotami na migdałkach
- uogólnione niebolesne powiększenie węzłów chłonnych, do którego czasem dołącza się powiększenie śledziony i wątroby oraz wysypka zlokalizowana najczęściej na ramionach i tułowiu.
Niezmiernie charakterystyczne jest, że u ponad 80% chorych na mononukleozę zakaźną po podaniu antybiotyku pojawia się uogólniona taka właśnie wysypka.
Mononukleoza może prowadzić do powikłań, takich jak niedokrwistoś, małopłytkowość, zapalenie mięśnia sercowego, niewydolność wątroby, wtórne infekcje bakteryjne, powikłania neurologiczne . Wykazano także, że infekcja EBV jest skojarzona z chłoniakiem Burkitta i innymi schorzeniami limfoproliferacyjnymi (zwłaszcza u osób cierpiących na zaburzenia odporności), rakiem jamy nosogardłowej oraz leukoplakią.
Prawdą jest jednak na szczęście, że w praktyce, mononukleoza zakaźna charakteryzująca się w pełni rozwiniętymi objawami występuje stosunkowo rzadko. Pojawia się pod postacią nietypowo przebiegającej anginy, która nie reaguje na właściwie zastosowaną antybiotykoterapię. W takich przypadkach zawsze powinno się wykonać testy diagnostyczne potwierdzające mononukleozę. Objawy choroby, łącznie ze zmianami w gardle, ustępują zwykle samoistnie po około 5-10 dniach, ale mogą trwac do 3 tyodni. Do 6-8 tygodni, może utrzymywać się powiększenie węzłów chłonnych szyi, a najdłużej nawet do 6 miesięcy-zmęczenie.
Rozwikłaliśmy więc zagadkę „choroby pocałunków”. Prawdopodobnie niejeden z nas przechodził to zakażenie nawet o nim nie wiedząc, zrzucając zmęczenie i złe samopoczucie na karb zbyt wielu obowiązków. Jest jeszcze wiele takich drobnoustrojów, które wywołuja mniej lub bardziej tajemnicze choroby. Każdą z nas nazywamy ogólnie przeziębieniem lub grypą dokładniej się nad niczym nie zastanawiając. I chyba lepiej aby tak zostało.