Czerwona maseczka z glinki – sklep

12 kwietnia 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Czy wiesz że? Czerwona glinka zawiera dużą ilość krzemu, żelaza aluminium, wapnia, magnezu, sodu potasu, tytanu, manganu. Jest polecana dla cer które są wrażliwe i skłonne do zmian alergicznych.

 

Czerwoną glinkę również zaleca się do przywrócenia równowagi skórze tłustej i mieszanej, leczenia trądziki różowatego, zapobiegania powstaniu  popękanych naczynek krwionośnych. Uzyskamy również efekty: gładkiej skóry, zdrowy koloryt cery, odpowiednie nawilżenie i odżywienie, a przy długotrwałym jej stosowaniu może pojawić się efekt delikatnie opalonej skóry. Dzięki portalowi Uroda i Zdrowie miałam przyjemność testowania takiej maseczki i dziś recenzja o moich pierwszych wrażeniach.

Maseczkę możemy kupić w auraherbals.pl koszt jednej saszetki (50g) 15.60 zł.  Może wydawać się to troszkę wygórowana cena lecz dla porównania w salonie kosmetycznym za jednorazowy zabieg z czerwonej glinki zapłacimy około 30.00 zł., a nam cała saszetka wystarcza spokojnie na trzy pełne aplikacje (twarz + szyja).
Wewnątrz saszetki znajdziemy miałki produkt, zapachem przypominający szkolną kredę, który będziemy  musiały przygotować same. Pamiętajmy aby roztwór był mieszany w naczyniach szklanych, porcelanowych lub drewnianych, gdyż glinka nie powinna mieć kontaktu z metalem. Wysypujemy do naczynia sproszkowaną glinkę i zalewamy wodą najlepiej źródlaną o temperaturze pokojowej, lecz nie ciepłą. Dla wzbogacenia maski możemy dodać do niej kroplę oliwy z oliwek. Mieszamy energiczne do uzyskania dość gęstej, jednolitej masy. Tak przygotowaną maskę nakładamy na twarz drewnianą szpatułką, lub pędzlem, uprzednio zabezpieczając opaską włosy przed pobrudzeniem i  tak pozostawiamy na 25 minut.
Kosmetyk z czasem zacznie zastygać będzie tworzył  stałą, twardą i ściśle przylegającą do skóry mase. Podczas takiego zabiegu odczuwalne może być chwilowe lekkie pieczenie skóry, a później jej ściągniecie. Ja szczypania nie czułam ale ściągnięcie bardzo mocno. Najlepszym wyjściem będzie, abyście byli sami w domu, kiedy zdecydujecie się na nałożenie kosmetyku, gdyż po około 10 minutach maska zmienia się wręcz w zastygnięty gips i o prowadzeniu konwersacji nie ma mowy. Zmywanie tak samo jak nakładanie maseczki należy do przyjemności. Wystarczy zwilżyć ciepłą wodą, a przy trudnościach posilić się gąbeczką. Gdy już  pozbędziemy się tej twardej warstwy, w zamian otrzymamy miękką, jędrną, wygładzoną, odświeżoną, sprężystą, nawilżoną i zregenerowaną buźkę. Zauważyłam również lekkie wyrównanie kolorytu i spłycenie zmarszczek zwłaszcza na czole.
Maseczka jest dobrym produktem i zaprzyjaźniłam się z nim, pomimo ciężkich dla mnie 25 minut, siedzenia z nią na twarzy, widząc jej późniejsze efekty jestem skłonna przetrwać ten czas w milczeniu choć jest to dla mnie niewyobrażalną męką.

testowała:

Agnieszka – Witam jestem jedną z nowych blogerek mam 30 lat więc interesują mnie kosmetyki przeznaczone dla tej grupy wiekowej. Ciągle walczę z nadwagą i cellulitem a zarazem kocham sport, muzykę interesuję sie również dietetyką i różnymi dziedzinami fitness. Bardzo chętnie zostanę testerkom
Prowadzi bloga: http://www.kobieta-po-30.blogspot.com/






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...