Czarna polewka – recenzja | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Czarna polewka – recenzja

31 października 2011, dodał: ataga105
Artykuł zewnętrzny

Czarna polewka
Małgorzata Musierowicz

Miła odmiana, po 16 częściach „Jeżycjady”, skupionej głównie (aczkolwiek nie przede wszystkim) na perypetiach kolejnych pokoleń dorastających dziewcząt. Może to za sprawą rozrastającej się rodziny, a może dla przekory, na scenę wkraczają: Ignaś (najmłodszy syn Gabrysi), Józinek (syn rudowłosej, zwariowanej Idy) oraz bliźniacza, jednak zupełnie niepodobna do siebie charakterem parka synów ekscentrycznej Kłamczuchy (Anieli) i Bernarda-artysty: Paweł i Piotr. Fabuła byłaby jednak zbyt prosta, gdyby wątków było tak mało. Pamiętać wszak należy, że książki Małgorzaty Musierowicz opowiadają o życiu tak prawdziwym, że nie może obyć się bez komplikacji, zawirowań i zwrotów akcji. Oraz oczywiście miłości, w różnych jej odmianach i barwach. Mamy więc także starszych zakochanych, czyli Laurę (Tygryska) i Wolfiego oraz Różę (świeżo upieczoną mamę) i Fryderyka. Warto nadmienić, że Wolfgang i Fryderyk są braćmi, aby dołożyć do opowieści nieco frywolnego galimatiasu. Pozostaje jeszcze tytułowa „czarna polewka”, jako najmocniejszy akcent odmowny (po delikatniejszym wieńcu z grochowin lub arbuzie – wedle wykładu pana Ignacego, filologa klasycznego) i rodzinne prawo głosu w kwestii matrymonialnej. Jednym słowem: wyśmienita mieszanka wybuchowa, zakropiona nadzwyczajnym humorem oraz realizmem i spostrzegawczością.
Tym razem akcent został położony na seniora rodu – pana Ignacego Borejkę, który do tej pory prześlizgiwał się po kartach cyklu, jako układny, błądzący w świecie ksiąg i cytatów bibliofil, nieco zagubiony i wyobcowany we współczesnym świecie. Postanowił jednak, gubiąc nieco  stoicki spokój, wziąć na swoje barki odpowiedzialność za dobre imię wnuczek rodu i rozsupłać (a może jednak jeszcze bardziej poplątać) ich miłosne ambarasy. Biorąc jednakże pod uwagę, że zabiera się do tego przy użyciu gwoździ, nic dobrego nie może z tego wyniknąć. Absolutnie jednak nie mogę zgodzić się z twierdzeniem, że wiekowy senior uchodzi tutaj wyłącznie i tylko za nudnego moralizatora, zgryźliwego tetryka i podstarzałego, zgorzkniałego zrzędę. Darzę tę postać ogromną sympatią i doskonale zdaję sobie sprawę z faktu, że pod maską złośliwości i zrzędliwości kryje się dobroć, miłość i troska. Tylko przepaść między pokoleniami, czasami wydaje się zbyt głęboka…
Młode pokolenie natomiast dorasta i naturalną koleją rzeczy odkrywa swoje pierwsze fascynacje, przeżywa zauroczenia i zawody sercowe. I jak to zwykle bywa, wszystkim wydaje się, że jedynie ich wybory i decyzje są słuszne, a związki inne niż wszystkie. I pozostawmy ich może w tej błogiej wierze, marzeniom bowiem nie trzeba cudzej impertynencji, nawet tej dobrej. Weryfikację przeprowadza samo życie…
Wielbiciele cyklu docenić też powinni objętość lektury, która pozwala na idealne oderwanie się od problemów własnych i zatopienie się w świecie nieco innym, ale równocześnie bliskim i swojskim. Bohaterowie, ci bardziej i mniej znani, całą plejadą zajmują miejsce w naszej wyobraźni, przypominając o swoim istnieniu, jednak już w zupełnie nowych realiach i odsłonach. Życie, jego bieg, z zakrętami i meandrami, wysepkami i mostami to sedno opowiadań Małgorzaty Musierowicz. Czytelnik wkracza w ten świat nie jako bierny widz i podglądacz, zostaje bowiem wciągnięty w wir wydarzeń niemal po same uszy. I jednego może być pewny: jemu nie zostanie podana „czarna polewka”…
Agata G.
Książka do kupienia tutaj: http://www.akapit-press.com.pl/sklep/p-49-Czarna_polewka

Dziękujemy serdecznie Wydawnictwu Akapit Press za włączenie się do akcji Jesienne Czytanie z Wydawnictwem i udostępnienie egzemplarzy promocyjnych.
Redakcja






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Jeden komentarz do Czarna polewka – recenzja

  1. avatar Dobika pisze:

    Lubię czytać opowiadania owite humorem,takie,które napisane lekkim piórem,w zrozumiałym słownictwie – takie książki pochłania się w oka mgnieniu ;-)Czyjeś życie uwodzi i jest taką swoistą odskocznią od własnych problemów – na moment żyje się innym życiem,życiem bohaterów,i to jest fajne!

Dodaj komentarz