„Córka żywiołu” – recenzja

23 grudnia 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

„Córka żywiołu” – Leigh Fallon

Woda i Ogień
Ziemia i Powietrze
I miłość, potężniejsza niż legenda…
Cztery żywioły, które powinny żyć w harmonii. Cztery osoby naznaczone mocą. I miłość, która nie powinna mieć miejsca. Uczucie, które może zniszczyć wszystko, nie tylko ludzi, ale i cały świat. Tak przynajmniej zapisano w druidzkich księgach. Tylko, że nikt nie ma klucza i nie potrafi odczytać wszystkiego z należytą precyzją. Nie ma rozwiązania. W momencie, gdy Megan zdecydowała się poświęcić swoją moc, nigdy jej nie wywołując, wybierając miłość, sprawy przybierają niespodziewany układ i wszystko się komplikuje. Moc odpowiada na śmiertelne przerażenie, zrodzone w kałuży krwi. Jego krwi – bruneta o szmaragdowozielonych oczach.
 
Książka napisana jest z taką swobodną lekkością, że trudno przejść obok niej obojętnie, czy podpierać swoje sceptyczne argumenty schematyczną fabułą. Mamy bowiem konstrukcję opartą na pewnym prototypie – miłość zakazana, rodzące się moce, magia, tajemnica. Tyle tylko, że tutaj te dwie osoby mają moc, której trzeba nauczyć się strzec, którą trzeba potrafić kontrolować. Istnieje też wybór. Megan może odrzucić swoje dziedzictwo, by trwać przy boku chłopaka, bez którego nie potrafi żyć. Mamy też beztroską, chochlikowatą Áine, która włada mocą Ziemi i nieco przerażającego Ríana, który kontroluje Ogień. Postaci mają z góry naznaczoną charakterystykę, jednak tak naprawdę, w całej książce nie znajdziemy dokładnego, precyzyjnego opisu bohaterów. Tak, jak byśmy mieli do czynienia tylko z zarysem postaci, ich schematem wizualizacji, szybkim i pobieżnym. To niezwykła konstrukcja, która jawi się nam w całości, dopiero po dokładnym przeanalizowaniu treści. Jest to jedna z takich opowieści, która nie ma przystanków. Prowadzona jest lekko, niemal spontanicznie i niezwykle konkretnie. I właśnie to, jest w niej niezwykle pociągające. Jest to styl oryginalnie ciekawy, zupełnie odmienny od maniery opisowej. Główny nacisk położony został na emocje, uczucia i ich wątki przyczynowo-skutkowe.
Ponadto klimat książki, od pierwszych stron, owija nas pewną charakterystyczną melancholią, która nabiera jedynie głębszych znaczeń lub cichnie, ale nigdy nie znika. Miejscami ma się wrażenie, że słuchamy tajemniczego zawodzenia druidzkich piszczałek, melodii utkanej gdzieś w głębi słów, w kanwie tajemnicy. I właśnie ten swoisty, nastrojowy klimat, jest najbardziej niesamowitą częścią książki. Miłość, tak niewinna, a zarazem piękna w każdym swoim oddechu i pocałunku rozkwita delikatnie, a zarazem ma nieopisaną moc. Potężniejszą od całej wiedzy i tajemnicy. I właśnie ją należy pielęgnować, nawet na przekór wszystkiemu. Taki był zamiar, taki cel. Jednak moc, nie słucha rozumu. Kieruje się emocjami. I wreszcie wybucha samoistnie, kierowana biciem przerażonego serca…
Jestem niezwykle zachwycona opowieścią, którą przeczytałam w jeden wieczór, odczuwając pewien niedosyt. Mając wrażenie przedsmaku opowieści, która powinna być kontynuowana (i jeśli wierzyć doniesieniom będzie). Zostałam oczarowana majestatem Irlandii, delikatnością wątków i przede wszystkim cudownym nastrojem opowiadania. Prostym językiem, przemawiającym logicznie i bezpośrednio, fabułą, która podąża wyznaczonym szlakiem i legendą, mocno zakorzenioną w celtyckim kulcie przywiązania do sił natury i ich wszechogarniającej potęgi.
To jedna z takich książek, którą chłonie się w szybkim tempie i która pozwala rozkoszować się leciutką, a wspaniałą literaturą. Polecam ciepło, wszystkim wielbicielom gatunku, a także czytelnikom stęsknionym za odrobiną druidzkiej magii.
Marta D.
Książka do kupienia tutaj:
http://www.galeriaksiazki.pl/corka-zywiolu.html
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Galeria Książki za udostępnienie egzemplarza promocyjnego
Redakcja






FORUM - bieżące dyskusje

Pastelowy makijaż oczu
Dla blondynek to jest dobra opcja, ale brunetki potrzebują wyrazistych makijaży...
Opalona skóra
Picie soku z marchwi powoduje też taki opalony odcień skóry...
Praca w dużej firmie a zarobki
Często takie duże firmy mają nieormowany czas pracy i za nadgodziny nikt nie płaci...
Kolczyki
Fajne są takie z dodatkiem naturalnych kamieni, np. hematytu, kwarcu itp.