Anna H. Niemczynow: Maleńka – recenzja

4 czerwca 2023, dodał: Anays
Artykuł zewnętrzny

Anna H. Niemczynow to dla mnie autorka powieści nasyconych silnymi emocjami. Nie inaczej jest i tym razem. Najnowsza powieść pisarki o czułym tytule „Maleńka” niesie ze sobą całe pokłady psychologicznych uwikłań głównej bohaterki – kobiety po przejściach, która chce jeszcze przeżyć coś ekscytującego mimo przekroczenia czterdziestki, która dla wielu kobiet wciąż stanowi wyraźną cezurę między szalonym czasem młodości a stateczną dojrzałością. Zofia to przecież poważna kobieta spełniająca się w zawodzie tłumaczki, mająca na koncie niezbyt szczęśliwe dzieciństwo, rozwód z alkoholikiem, dorastającą córkę i nowy związek, w którym jej dziecko nie do końca jest akceptowane przez wybranka.

„Maleńka” to także powieść drogi. Dwie kobiety: córka stająca na progu dorosłości i jej matka wyruszają w podróż życia – chcą zwiedzić Stany Zjednoczone i na nowo odkryć tę wyjątkową więź, jaka je łączy. Zabierają jednak ze sobą cały bagaż przeszłości – złych doświadczeń, bolesnych wspomnień, uprzedzeń… Z tak odległej perspektywy Zofia może spojrzeć na pozostawione za sobą życie, na to, co ją łączy, a co oddziela od męża. Także na to, czego się boi, co ją odpycha, nie pozwala cieszyć się życiem i czerpać siły ze związku z drugim człowiekiem. Czy ta podróż nie jest więc swego rodzaju ucieczką przed demonami przeszłości…?

Czytając zastanawiałam się, czy Zofia, uwikłana w tak wiele negatywnych wspomnień pozwoli się ponieść fali uczucia, które spadnie na nią tak niespodziewanie. Czy zrozumie, że liczy się tylko tu i teraz, a tkwienie w bolesnej przeszłości niczemu nie służy? W tej historii nie ma wyraźnego podziału na dobro i zło – tu każda z postaci ma swój cień i jest w pewien sposób winna temu, że sprawy nie układają się pomyślnie. Anna H. Niemczynow konstruuje profile psychologiczne swoich bohaterów z wielu warstw, które czytelnik stopniowo odkrywa, by zrozumieć ich motywacje i podejmowane działania, nie zawsze pozostające w zgodzie z nimi samymi. Zofia to nie tylko kochająca, skłonna do poświęceń matka i żona. To także kobieta z nieprzepracowanymi traumami, której życie pokazało swoją ciemniejszą stronę i która wciąż jest zamknięta w kleszczach swoich lęków…

W dzisiejszym pędzącym świecie często brakuje nam takich impulsów, które skłoniłyby do refleksji nad sensem życia, nad tym, co w nim naprawdę ważne i jak należy postrzegać to, co dzieje się wokół nas. Lektura tej książki, poza jej walorami artystycznymi, jest też dobrym krokiem do podjęcia pracy nad sobą. Uczy, że życie przeszłością, wypominanie sobie błędów i zamartwianie się na zapas to ślepe uliczki, które odcinają nas od wykorzystania okazji, które niesie los. Ile razy baliśmy się zaryzykować czy pójść za głosem serca, kalkulując od razu, jakie nieszczęścia mogą nas z tego powodu spotkać? Czy pomyśleliśmy wtedy, że to może być ostatni dzień naszego życia? Jak to zmieniłoby nasze postępowanie…? Ta książka przynosi cenne podpowiedzi i mam poczucie, że Autorka chce w ten sposób wzmocnić siłę i pewność siebie współczesnych kobiet, pokazując im, że właśnie teraz jest ich czas – czas na spełnianie marzeń i otwarcie się na to, co przyniesie los. Stwarzając postać kobiety, z którą wiele z nas może się utożsamić, daje cenną lekcję do wykorzystania w naszym życiu.

Mężczyźni sportretowani w tej powieści są w moim odczuciu drugorzędnymi bohaterami tej historii, którą poznajemy przez pryzmat przeżyć Zofii. Toksyczny ojciec, były i obecny mąż, a także przystojny lekarz pojawiają się w niej właśnie po to, aby personifikować lęki i marzenia tej doświadczonej przez życie kobiety. Sprawdźcie koniecznie, czy w końcu odważy się ona na metamorfozę, czy postawi wreszcie na siebie i da sobie prawo do szczęścia, które nada nowego kolorytu jej egzystencji. Nie sposób oderwać się od lektury, bo ta historia naprawdę wciąga i sprawia, że naprawdę kibicujemy Zofii… A zakończenie zaskoczy chyba każdego – bo mnie nie udało się go przewidzieć:) Polecam gorąco tę wyjątkową powieść na dobry początek udanego lata!

Anna

Książkę wydało Wydawnictwo LUNA 






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...