Ajurweda – holistyczne podejście do zdrowia

20 września 2018, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

 

Wschód wytycza nam nowy kierunek postrzegania zdrowia, który wymyka się normom i skalom. O dobrym zdrowiu nie świadczą już wyłącznie poprawne wyniki badań, dobre zdrowie to coraz częściej równowaga między ciałem a duchem. To podejście ajurwedyjskie, którego mądrość i tysiące lat doświadczenia są zauważalne w naszych kosmetyczkach, diecie i planie treningowym.

To Indie są punktem wyjścia dla ajurwedy, czyli nauki o zdrowiu, a właściwie wiedzy o życiu. Tam, ponad pięć tysięcy lat temu wszystko się zaczęło. W sanskrycie ayuh znaczy życie, a weda to wiedza. Według Charak Samhita, traktatu, w którym po raz pierwszy zostały spisane zasady medycyny ajurwedyjskiej, ajurweda to nie tyle system medyczny, ile sposób życia. Bo samoświadomość, holistyczne postrzeganie ciała i równowaga pomiędzy ciałem, duchem i umysłem pozycjonują człowieka jako integralną część świata.

Wiatr ze Wschodu

Ajurweda narodziła się w Indiach ponad pięć tysięcy lat temu. Niezmiennie w centrum stawia równowagę i całościowe spojrzenie na człowieka. Według ajurwedy nasze życie budowane jest z dosz, czyli energii, które się ze sobą splatają w różnym stopniu, wyprowadzając jedną na prowadzenie. Zestaw dosz występujący u każdego w różnych proporcjach, nazywany jest konstytucją. Każdy ma własną. Pierwsza z dosz – vata – uosabia powietrze i przestrzeń, czyli wszystko co wiąże się z ruchem. Druga – pitta, łączy ogień i wodę odpowiadając za energię i metabolizm. Trzecia – kapha odzwierciedla strukturę ciała i systestem odpornościowy. Dominująca dosza generuje pewien zestaw cech – zarówno osobowościowych, jak i fizycznych.

Całość zamiast części

Punktowe podejście Zachodu do zdrowia i choroby, pomijające całe spektrum czynników towarzyszących objawom złego samopoczucia, zdaje się powoli popadać w niełaskę. Życie w kulturze instant, nastawionej na szybkie diagnozowanie problemów, jeszcze szybsze plany naprawcze i gotowe rozwiązania, które można znaleźć na półkach w hipermarketach, coraz częściej potyka się o swoją fragmentaryczność. Zmęczeni i rozczarowani zachodnią ofertą złotych środków działających punktowo w pięć minut po zastosowaniu, spoglądamy na Wschód, przekładając tamtejsze podejście na kolejne dziedziny życia. Ajurweda przyjęła się zarówno w leczeniu dolegliwości, szukając ich przyczyn szerzej niż bazując tylko na objawach; zawładnęła kuchnią, gabinetami masażu i przywróciła jogę na salony, a właściwie na sale i maty.

Na Zachodzie zmiany

Fascynacje holistycznym podejściem do zdrowia, poza jego źródłem, czyli Indiami, widać niemal wszędzie. Wyszukiwarki internetowe pytane o ajurwedę w różnych językach podają tysiące wyników w angielskim, niemieckim, włoskim i w innych – także po polsku. Nasz rynek otworzył się na wschodnie inspiracje szybko i szeroko. Zarówno w kontekście oferowanych produktów i usług, jak i specyficznego rodzaju towaru, jakim jest informacja. Osoby szukające nowych sposobów i dróg wsparcia swoich problemów ze zdrowiem czy obniżonym samopoczuciem zwykle zaczynają od internetu. Tym sposobem gromadzą wiedzę i dopasowują ją do swoich potrzeb kierując zakupowe decyzje w stronę produktów czerpiących z ajurwedyjskiej szkoły.

Znaczna część naszego asortymentu bazuje na ajurwedzie. To bliska nam filozofia, bo też koncentruje się na naturze. Wiele składów naszych preparatów czerpie wprost z medycyny hinduskiej, jak na przykład gurmar, nazywany w ajurwedzie niszczycielem cukru, czyli ekstrakt hamujący apetyt na słodycze. Trudno o lepszy i bezpieczniejszy składnik – komentuje Justyna Zegarlicka, Marketing Manager w Boca Botanica, dodając, że nierzadko klienci potrafią zaskoczyć swoją wiedzą o medycynie Wschodu.

Ogromnym polem do ajurwedyjskich inspiracji jest aktywność fizyczna, która (nie tylko według nauki Wschodu) ma ogromny wpływ na prawidłowe funkcjonowanie organizmu i przepływ energii. Joga, bo o niej mowa, która łączy ciało i umysł, jest niemal bliźniaczą siostrą ajurwedy. W ślad za przekonaniem o spójności obu obszarów, powstają kolejne szkoły jogi, a liczne kluby fitness włączają ją do swojej oferty. Nikogo już nie dziwią parki usłane kolorowymi matami w letnie niedzielne poranki – to oddolna inicjatywa pasjonatów jogi, którzy w Warszawie, Krakowie i innych miastach prowadzą otwarte treningi na świeżym powietrzu. – Filozofia Wschodu zawsze była mi bliska, przez swoją fascynację ajurwedą trafiłam na otwartą sesję jogi w ramach Międzynarodowego Dnia Jogi. Zaiskrzyło. Dzisiaj się śmieję, że to była miłość od pierwszego kwiatu lotosu. – mówi Aneta, początkująca joginka.

Ajurweda na talerzu

Jednym z najbardziej sprzężonych z ajurwedą obszarów codzienności jest dieta. Temat na pozór prozaiczny, jednak nierozerwalnie związany z ciałem. Według ajurwedy pożywienie ma za zadanie dostarczać organizmowi tak zwanej prany, czyli energii życiowej. Dzięki bazowaniu na produktach nieprzetworzonych, z pełnego ziarna, niskotłuszczowych i bogatych w błonnik, dieta ajurwedyjska poza wspomnianą praną dostarcza też wartości odżywczych i związków niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania ciała i umysłu. To skutki uboczne w najlepszym, bo pozytywnym, tego słowa znaczeniu.

Obserwując rosnące zainteresowanie medycyną Wschodu i jej obecnością na pozornie różnych płaszczyznach, można założyć, że skończyła się nasza zachodnia wiara w rozwiązania doraźne i stosowane w pośpiechu. Coraz częściej patrzymy zazdrośnie na Wschód ucząc się łączyć ciało i umysł, żeby żyć lepiej i zdrowiej. A co ważniejsze – za tymi spojrzeniami idą działania.