Co lepsze: gotowana czy surowa kapusta? Obalam mity i zdradzam swoje dwa ulubione przepisy
dodał: Małgorzata Kopeć
Zawsze powtarzano mi, że najzdrowsze warzywa to te surowe. Że gotowanie „zabija witaminy” i pozbawia jedzenia wartości. A jednak z wiekiem – i z doświadczeniem w kuchni – zaczęłam zauważać, że nie wszystko jest takie proste. Jednym z najlepszych przykładów jest właśnie kapusta – to skromne warzywo, które potrafi zdziałać cuda, jeśli tylko potraktujemy je z odrobiną rozsądku i szacunku do własnego organizmu.

Dla wielu osób surowa kapusta to symbol zdrowia – chrupiąca, pełna błonnika, witaminy C i minerałów. Ale nie każdy żołądek jest w stanie ją udźwignąć. Sama przekonałam się o tym kilka lat temu, gdy po solidnej porcji surówki z białej kapusty spędziłam pół dnia z uczuciem ciężkości i wzdęć. Dopiero później dowiedziałam się, że dla osób z wrażliwym układem trawiennym, refluksem czy problemami z jelitami – znacznie lepsza jest kapusta gotowana.
Gotowana kapusta – delikatna dla żołądka, skuteczna w detoksie
Gotowanie nie tylko zmiękcza włókna roślinne, czyniąc kapustę łatwiejszą do strawienia, ale ma też inną, często pomijaną zaletę: pomaga wypłukać z niej metale ciężkie i pozostałości pestycydów. Kapusta, jak większość warzyw liściastych, potrafi kumulować zanieczyszczenia z gleby. Krótkie gotowanie (lub duszenie na parze) usuwa część tych toksyn, nie pozbawiając jednocześnie wartości odżywczych, takich jak siarka organiczna, wapń czy witamina K.
To właśnie ta delikatność i „oczyszczająca moc” sprawiają, że gotowana kapusta jest moim sprzymierzeńcem w jesienne dni. Kiedy czuję, że mój żołądek potrzebuje odpoczynku, gotuję prostą, ciepłą potrawkę z kapusty – działa niemal jak balsam dla układu trawiennego.
Surowa kapusta – dobra, ale nie dla każdego
Nie zamierzam demonizować surowej kapusty – ma swoje miejsce w zdrowej diecie. Świetnie wspiera odporność, reguluje perystaltykę jelit i działa lekko detoksykująco. Jednak surowa kapusta zawiera sporo siarki i goitrogenów – związków, które w nadmiarze mogą wpływać na pracę tarczycy. Dlatego osoby z jej niedoczynnością czy wrażliwym żołądkiem powinny zachować umiar.
Dla zdrowych, aktywnych osób – szczególnie zimą – surowa surówka z kapusty to wciąż solidna dawka witamin. Klucz tkwi w umiarze i odpowiednim przygotowaniu.
Dwa moje sprawdzone przepisy na kapustę – surową i gotowaną
1. Surowa kapusta z miodowym dressingiem i jabłkiem
To moja jesienna klasyka – lekka, chrupiąca i naturalnie słodka. Świetna do ryby lub pieczonego drobiu.
Składniki:
-
½ główki białej kapusty
-
1 duże, soczyste jabłko
-
2 łyżki soku z cytryny
-
1 łyżka miodu
-
2 łyżki oliwy z oliwek
-
sól, pieprz, garść świeżej natki pietruszki
Przygotowanie:
Kapustę drobno posiekaj i posól – odstaw na 10 minut, by zmiękła. Jabłko zetrzyj na grubych oczkach, skrop cytryną, dodaj do kapusty. W małej miseczce wymieszaj miód z oliwą, przyprawami i natką. Polej surówkę sosem, dokładnie wymieszaj i odstaw na kwadrans – smaki się „przegryzą”, a kapusta stanie się delikatniejsza.
2. Gotowana kapusta z kurkumą, kminkiem i pieczonym czosnkiem
Ten przepis powstał przez przypadek, gdy szukałam czegoś rozgrzewającego i lekkiego jednocześnie. Kurkuma działa przeciwzapalnie, kminek łagodzi wzdęcia, a pieczony czosnek dodaje kremowej, słodkawej nuty.
Składniki:
-
½ główki białej lub włoskiej kapusty
-
1 główka czosnku (upieczona w całości)
-
1 łyżeczka kurkumy
-
½ łyżeczki mielonego kminku
-
1 łyżka masła klarowanego lub oliwy
-
½ szklanki wody lub bulionu warzywnego
-
sól morska i odrobina pieprzu
Przygotowanie:
Kapustę posiekaj i wrzuć na rozgrzane masło z kurkumą i kminkiem. Smaż przez chwilę, aż zacznie lekko pachnieć przyprawami, następnie dolej wody lub bulionu i duś pod przykryciem około 15–20 minut. Pod koniec dodaj wyciśnięty miąższ z pieczonego czosnku, dopraw solą i pieprzem. Można podać z kaszą jaglaną lub puree ziemniaczanym – cudownie lekkie, sycące i kojące danie.
Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, co jest lepsze – surowa czy gotowana kapusta. Wszystko zależy od tego, czego potrzebuje nasz organizm. Ja coraz częściej wybieram wersję gotowaną, bo czuję, że mój żołądek po niej naprawdę odpoczywa. W dodatku świadomość, że taka kapusta pomaga usuwać metale ciężkie i resztki pestycydów, daje mi poczucie, że jem coś naprawdę oczyszczającego.
Ale najważniejsze – nie bójmy się słuchać swojego ciała. Ono najlepiej wie, kiedy potrzebuje chrupiącej surowizny, a kiedy ciepłego, łagodnego posiłku. Bo kapusta – czy gotowana, czy surowa – potrafi być jednym z najprostszych, a jednocześnie najbardziej wartościowych warzyw, jakie mamy w kuchni.







