Raclette w ogrodzie. Serowe biesiadowanie z historią w tle

Avatar photo
25 maja 2025,
dodał: Małgorzata Kopeć

Kiedyś, pewnego letniego wieczoru, zaprosiłam znajomych do ogrodu. Miało być klasyczne grillowanie, ale… pomyślałam: a może coś innego? Coś, co zaskoczy, rozgrzeje rozmowy i rozpieści podniebienia. Wtedy przypomniałam sobie o raclette. I tak oto – zamiast kiełbasek i karkówki – na stole pojawiły się urządzenia do topienia sera, miseczki pełne warzyw, ziemniaków i wędlin. A cały ogród wypełnił się zapachem rozpuszczonego sera i radosnym śmiechem. To była jedna z najlepszych kolacji w moim życiu.

raclette

Raclette to nie tylko danie – to tradycja, historia i… sposób bycia. Pochodzi z Alp szwajcarskich, gdzie pasterze podgrzewali połówki sera przy ogniu, a gdy zaczynał się topić, zeskrobywali go na ziemniaki, chleb lub marynowane warzywa. Sama nazwa pochodzi od francuskiego czasownika racler, czyli „zeskrobywać”. Pierwotnie raclette był posiłkiem prostym i praktycznym – dawał energię, był sycący i doskonale rozgrzewał po dniu spędzonym na górskich pastwiskach. Dziś to kulinarne wydarzenie, które łączy ludzi przy stole, niezależnie od miejsca.

Choć klasyczne raclette serwuje się często w zimie, nic nie stoi na przeszkodzie, by zorganizować letnią, ogrodową wersję. Wystarczy długi stół, urządzenie do raclette (a są już nawet modele bezprzewodowe lub na świeże powietrze), kilka przedłużaczy, trochę fantazji i oczywiście – dobrego sera.

Jakie sery do raclette sprawdzą się najlepiej?

Oczywiście, najlepiej używać klasycznego sera raclette – ma kremową konsystencję i doskonale się topi, a jego lekko orzechowy smak idealnie pasuje do warzyw i mięsa. Ale nie ograniczajmy się. Doskonale sprawdzą się również:

  • ser Gruyère – pełny smaku i intensywny

  • fontina – łagodna, ale świetnie się topi

  • mozzarella – dla tych, którzy wolą coś delikatniejszego

  • cheddar – dla miłośników intensywnych nut

  • a nawet camembert pokrojony w mniejsze kawałki

Ważne, by sery były pełnotłuste i łatwo się topiły. Jeśli masz możliwość – poproś w sklepie o plastry o grubości około 5 mm, które idealnie wypełnią foremki.

raclette

Co podać do raclette?

Raclette to kulinarna układanka – każdy komponuje własne mini-danie. Najlepiej przygotować:

  • ugotowane ziemniaki w mundurkach (najlepiej młode)

  • pieczarki, paprykę, cukinię – podpieczone lub surowe

  • pikle – ogórki, cebulki perłowe, marynowane grzybki

  • szynkę dojrzewającą, boczek, salami

  • oliwki, suszone pomidory

  • pieczywo – bagietki, chleb razowy, a nawet podpłomyki

W wersji bardziej „fusion” możesz dodać owoce – figi, gruszki czy winogrona świetnie komponują się z roztopionym serem.

Na rynku dostępnych jest wiele urządzeń do raclette – od małych, jednoosobowych, po kilkunastoosobowe „stacje biesiadne”. Standardowo posiadają one górną płytę grillową (na warzywa i mięso) i dolne tacki (na ser). Wersje ogrodowe mogą mieć zdejmowaną obudowę, łatwe czyszczenie i zabezpieczenia przed przegrzaniem. Jeśli planujesz częste raclette-party – warto zainwestować w solidny model z miejscem dla co najmniej 6 osób.

Ciekawostki o raclette

  • W Szwajcarii raclette uznawane jest niemal za danie narodowe.

  • W Alpach zdarza się, że ser podgrzewa się nad ogniem kominka, a zeskrobuje bezpośrednio na talerz.

  • Tradycyjnie raclette podawane jest z białym winem (np. Fendant) lub… gorącą herbatą – by wspomóc trawienie.

  • We Francji raclette bywa serwowana z kieliszkiem czerwonego wina – najczęściej Beaujolais.

  • Szwajcarzy uważają, że raclette smakuje najlepiej w gronie minimum czterech osób – bo wtedy rodzi się rozmowa, śmiech i wspomnienia.

Przepis na udane raclette w ogrodzie

  1. Przygotuj stół i ustaw urządzenie do raclette w centralnym miejscu.

  2. Pokrój składniki i podziel je na małe miseczki – każdy znajdzie coś dla siebie.

  3. Rozpal lampiony, świece lub zainstaluj drobne lampki – klimat ma znaczenie!

  4. Podaj wino lub lemoniadę z rozmarynem.

  5. Zaproś gości do samodzielnego komponowania porcji – to część zabawy.

  6. Nie spiesz się. Raclette to rytuał, nie fast food.

Raclette to coś więcej niż posiłek. To forma wspólnego spędzania czasu, celebracja smaku i prostych składników. W moim ogrodzie zagościło już kilka razy i za każdym razem mam wrażenie, że ser i śmiech topią się razem – zostawiając po sobie tylko dobre wspomnienia.

A Ty – kiedy zorganizujesz swoje pierwsze raclette w ogrodzie?