W czym najlepiej moczyć śledzie? Spróbuj tego nietypowego sposobu
Święta to czas, w którym na stołach nie może zabraknąć śledzi. Serwujemy je w wielu różnych wariantach, jako przystawki, a także w postaci sałatek. Oczywiście możemy wybrać gotowe produkty, ale w święta warto przyrządzić śledzie po swojemu. Każdy miłośnik domowych śledzi wie, że aby zrobić to dobrze, należy najpierw śledzie wymoczyć.
Śledzie wyławiane w morzu i sprowadzane w różne części kraju są zwykle zakonserwowane solą, octem lub olejem. Smak soli i octu jest zbyt intensywny, aby przygotować ze śledzi potrawę bez uprzedniego wymoczenia i pozbycia się nadmiaru soli i kwasu. W przypadku dużych śledziowych płatów takie moczenie może trwać nawet dobę.
W czym najlepiej moczyć śledzie?
Najłatwiej wymoczyć śledzie w wodzie. Należy jednak pamiętać o tym, aby wymieniać wodę co kilka godzin. Dzięki temu wyciągnie ze śledzi nadmiar soli i ewentualny mało atrakcyjny śledziowy zapach. Jest jednak znacznie lepszy sposób – z użyciem mleka. Moczenie śledzi w mleku nie tylko pozbawia je zapachu octu i wyciąga sól. Sprawia też, że stają się delikatniejsze i smaczniejsze. To najlepszy sposób na wstępną obróbkę filetów, zarówno pochodzących z beczki z octem, jak i z solanki oraz oleju, a także świeżych.
Niektórzy dodają do wody albo mleka odrobinę cukru lub octu. Ocet oczywiście dodajemy do śledzi z soli, z oleju i do świeżych, nie ma potrzeby dodawać go do śledzi, które były już w zalewie octowej.
Jak długo moczyć śledzie?
Duże płaty moczymy przez 24 godziny. Podobnie śledzie z octu. Przy takim moczeniu koniecznie należy kilka razy zmienić wodę lub mleko. Można najpierw wymoczyć w wodzie, a przez następne godziny w mleku, najlepiej 3,2%. Ryby z solanki moczymy przez minimum 2 godziny, ale możemy je pozostawić na całą noc. Śledzie z oleju moczymy kilkanaście minut.
Bez takiej wstępnej obróbki filetów nasza potrawa może być za słona lub za ostra. Prosta czynność, jaką jest moczenie, potrafi zdziałać cuda i bardzo wpłynąć na smak ryby. Koniecznie spróbujcie moczenia w mleku, bo nie wymyślono póki co lepszej metody na poprawę smaku tych słonowodnych ryb.