Kobieta z Pasją Sylwia Trojanowska – rozmowa o tajnikach coachingu i pisaniu bestsellerowych powieści!

20 lutego 2022, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

W naszym cyklu „Kobieta z Pasją” rozmawiamy dziś z Sylwią Trojanowską – coachem, doradcą biznesowym oraz autorką popularnych powieści obyczajowych. Właśnie ukazała się jej najnowsza powieść: „Łabędź”, którą serdecznie Wam polecamy wraz z Wydawnictwem Marginesy!

Sylwia Trojanowska pisarka

fot. Łukasz Wit

Redakcja: Pani życie zawodowe jest dość zróżnicowane: składa się na nie coaching i szkolenia biznesowe, a także pisanie powieści oraz sztuk teatralnych. Czy te aktywności przenikają się u Pani, czy są skutecznie rozdzielone?

Sylwia Trojanowska: Mam to szczęście, że praca jest moją pasją, niezależnie od obszaru, w którym się poruszam. Kocham pisanie, uwielbiam prowadzić szkolenia i procesy coachingowe. Wydaje mi się, że doświadczenia, które zdobywam w tych wszystkich obszarach przenikają się, pozwalając w każdym z obszarów zyskiwać nową jakość i bardziej wnikliwe spojrzenie na realizowane działania.

Co sprawia Pani najwięcej przyjemności i satysfakcji w pracy coacha?

Zdecydowanie możliwość wspierania ludzi w dążeniu do bycia szczęśliwszym.

Kto dziś najczęściej potrzebuje coachingu? Czy są to osoby młode, borykające się z wątpliwościami na początku swej drogi zawodowej, czy raczej te, które poszukują nowych możliwości po kilku lub nawet kilkunastu latach pracy, która przestała już cieszyć?

Powiedziałabym tak: wsparcia coachingowego po prostu potrzebuje człowiek – niezależnie od tego, kim jest, na jakim stanowisku pracuje, czy na jakim etapie życia się znajduje.

Czy w czasie pandemii zmieniły się problemy, z którymi zgłaszają się do Pani osoby szukające zmiany w życiu lub właściwego kierunku rozwoju?

Świat zmienił się w czasie pandemii, a zatem i problemy na pewno się zmieniły.

Nad którymi cechami charakteru należy według Pani najintensywniej pracować, aby odnieść sukces w pracy i życiu prywatnym?

Myślę, że jest to sprawa bardzo indywidualna. Każdy z nas jest inny, ma inne potrzeby, marzenia, cele; inne korzenie i wartości. Powinniśmy wejrzeć w głąb siebie, dobrze się poznać i wówczas zacząć jakąkolwiek pracę (jeśli jest potrzebna). Inną sprawą jest definicja sukcesu. To też jest sprawa bardzo indywidualna. Dla jednego sukcesem będzie przeczytanie książki, a dla drugiego zdobycie Mount Everestu.

Sylwia Trojanowska coach

fot. Łukasz Wit

Jest Pani również popularną pisarką powieści dla kobiet, po które sięgają także mężczyźni. Jaki jest Pani „przepis” na książkę, która zaciekawi czytelników niezależnie od płci?

Pisarz powinien być wierny sobie, swojemu odczuciu świata. Jestem przekonana, że to właśnie pomaga nam w dotarciu do czytelnika, niezależnie od płci. Nie piszę powieści tylko dla kobiet. Piszę powieści obyczajowe, w których przedstawiam wielobarwne portrety kobiet. Dlatego właśnie po moje powieści sięgają zarówno kobiety, jak i mężczyźni.

Akcję swojej ostatniej powieści „Łabędź” umieściła Pani w Fordonie, który obecnie jest dużą, peryferyjną dzielnicą Bydgoszczy. Dlaczego akurat tam rozgrywa się ta historia?

Długo zastanawiałam się nad miejscem akcji „Łabędzia”. Na początku to miał być Śląsk, potem Mazury, Warmia. Kiedy natknęłam się na Fordon, poczułam to „coś”. Chciałam tam „zostać” tylko na chwilę, ale wielokulturowość międzywojennego Fordonu, jego historia i małomiasteczkowa atmosfera tak mnie zachwyciły, że cała część historyczna tam się właśnie rozgrywa.

Pisanie powieści o czasach tak nam odległych wymaga wiele pracy – szukania źródeł historycznych i zdobywania szerokiej wiedzy o danym miejscu i epoce. Skąd czerpała Pani informacje o przedwojennym Fordonie i Bydgoszczy?

Przed pisaniem każdej powieści przeprowadzam szeroki research. Przygotowując się do pisania „Łabędzia” przeczytałam wszystkie dostępne informacje, na jakie natknęłam się w Internecie, obejrzałam setki pocztówek, zdjęć i map międzywojennego Fordonu i Bydgoszczy. Czytałam reportaże i książki historyczne. Nawiązałam współpracę z historykami, w tym z bydgoskim historykiem – profesorem Zdzisławem Biegańskim, który odpowiedział na wiele mich pytań i rozwiał pojawiające się wątpliwości. W stworzenie „Łabędzia” włożyłam bardzo dużo pracy, a wszystko po to, by w powieści jak najdokładniej odtworzyć realia sprzed osiemdziesięciu lat i by Czytelnik czerpał z tego satysfakcję.

Stworzyła Pani w tej powieści bardzo wyrazistą postać młodej, odważnej kobiety, która tuż przed wojną zakochała się w przystojnym Niemcu. Kiedy poznamy jej dalsze losy i całą historię miłosną, która tutaj została niedopowiedziana?

„Łabędź” to przede wszystkim opowieść o sile rodzinnych więzi, o przyjaźni ponad podziałami, poświęceniu i dokonywaniu trudnych wyborów w obliczu wojennej niepewności. To także opowieść o zakazanej miłości, która rodzi się niepostrzeżenie na kartach „Łabędzia”. O dalszych losach tej miłości, ale też (a może przede wszystkim) o wojennych losach Anny Łabędź Czytelnicy będą mogli przeczytać w kontynuacji, która już jesienią.

Czy może nam Pani zdradzić także te nieco dalsze plany literackie?

W tym roku nakładem Wydawnictwa Marginesy wydane zostaną dwie powieści: w styczniu „Łabędź”, a jego kontynuacja, jak wspomniałam wcześniej, jesienią. W maju, nakładem Wydawnictwa Zwierciadło ukaże się antologia, a w nim moje opowiadanie. Kolejne powieści i opowiadania ukażą się w roku 2023.

Pięknie dziękujemy za rozmowę i z niecierpliwością czekamy na kolejne Pani książki!