Śniadanie i obiad w Gdańsku – restauracja Oria Magic House opinia
W ramach akcji Blogerzy Smakują miałam okazję fantastycznie spędzić czas w restauracji Oria Magic House w Gdańsku – miejscu wyjątkowym i niebanalnym. Przeniosłam się do czasów Starożytnego Rzymu, kosztowałam wędzonego drinka i pyszne rydze w sosie z białego wina, ale nie tylko… Dzieła sztuki na talerzu i na ścianach – to tylko tutaj!
Do restauracji dojdziecie spacerując deptakiem przy Motławie, znajduje się ona przy końcowym odcinku – zdjęcie poniżej z lotu ptaka. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość i dotrzeć do tego fascynującego miejsca z kilku powodów: obłędna nietuzinkowa kuchnia stworzona przez wybitnego mistrza sztuki kulinarnej, sezonowe dania (co miesiąc lokal oferuje tematyczne potrawy), oryginalny wystrój wnętrz – poczujecie się jak w galerii sztuki i otwarta kuchnia, dzięki czemu można obserwować popisy kulinarne mistrzów. Restauracja serwuje pyszne śniadania od godzony 9 rano, więc to dodatkowy plus dla tego miejsca.
Właścicielka restauracji sama zaprojektowała wnętrze lokalu, upiększając go swoimi obrazami, a także tworząc zastawę stołową z ceramiki. Jest też pasjonatką kuchni fusion, nowych smaków i połączeń kulinarnych. Miałam okazję zagościć w tym lokalu w miesiącu Starożytnego Rzymu i kosztować kilka dań oriańskich. Karta menu jest treściwa i dość krótka, składa się z karty stałej, ale też z propozycji na dany miesiąc.
W planach są też inne tematyczne podróże kulinarne, które z pewnością zaskoczą niejednego gościa, ponieważ są one pieczołowicie przygotowywane i na bieżąco degustowane przez załogę restauracji po to, aby maksymalnie rozpieszczać i zaskakiwać kulinarnie swoich gości. Tego typu kulinarne przygody pozwalają na przypomnienie dawno zapomnianych smaków lub odkrycie zupełnie nieznanych. Muszę przyznać, że faktycznie serwowane tutaj dania są zaskakujące, niepowtarzalne, ale też spełniające zachcianki i wysublimowane smaki najbardziej wymagających gości.
tatar z tuńczyka
grillowane sardynki
mule w sosie z białego wina
Swoją przygodę zaczęłam od przystawek, na nasz stół przywędrowały więc pięknie podane, udekorowane i unoszące wspaniały aromat: mule w sosie z białego wina, rydze na białym winie oraz sardynki grillowane ze świata Starożytnego Rzymu, ale też z karty stałej tatar wołowy i tatar z tuńczyka. Moim faworytem został tatar z tuńczyka, który jest serwowany na pierzynce z awokado, szalotki i oliwy szczypiorkowej i podany z przepiórczym jajem. Tatar naprawdę zachwyca wielopłaszczyznowym smakiem, idealna przekąska dla miłośników ryb o każdej porze roku. Pozostałe dania również na 6 z plusem, chociażby siekany tatar, który tworzy wręcz trójwymiarowy smak dzięki licznym dodatkom takim jak: szalotka, ogórki kiszone, grzybki, żółtko i oliwa szczypiorkowa, świetnie doprawiony podawany z chrupiącą bagietką i masełkiem rozpływa się w ustach. Świat Starożytnego Rzymu nie zawiódł, cezar na pewno spałaszowałby z wielką chęcią grillowane sardynki, mule w sosie z białego wina na soku z winogron i czosnkiem czy delikatne kapelusze rydzów, wesoło i okazale zatopione w smacznym winnym sosie, naprawdę wysoki kunszt!
zupa rakowa
Po przekąskach czas na danie główne, koniecznie spróbujcie zupy rakowej zaserwowanej w towarzystwie muli. Zupa gęsta, z dużą ilością tych słodkowodnych skorupiaków. Raki są świetnym źródłem białka witaminy B12 oraz żelaza, ale też posiadają niską zawartość tłuszczu. Niezwykle esencjonalna, śmietanowo muślinowa zupa absolutnie jest hitem tego miejsca. Daniem drugim były poliki wołowe, mięciutkie, delikatne, podane na puszystym puree z dodatkiem wanilii i zielonym groszkiem i slice z selera naciowego. Danie bardzo delikatne w smaku, polecam szczególnie miłośnikom delikatnej wołowiny. Mnie osobiście zabrakło jednak nuty przełamującej w sposób nieoczywisty i odważny tę delikatność mimo to dania prezentuje się okazale i kolorowo.
poliki wołowe
Zwieńczeniem tej uczty były desery, które właściwie nie są zawarte karcie, ale można je wybierać ze stojącej obok wejścia gabloty, słodkości też zmieniają się w zależności od wyobraźni cukiernika, tworzone na miejscu najlepszych składników. Postawiliśmy na daktylowe ciasto, sernik migdałowy i brownie z bitą śmietaną z owocami sezonowymi. Wszystkie desery są rozpływające się w ustach, ale sernik migdałowy to absolutny majstersztyk sztuki cukierniczej, nie zapomnijcie o niego zapytać! Po obfitym posiłku czas na relaks na miękkich poduchach i dopici ulubionej kawy lub drinka.
drink Neron Sour z białkiem
Jeśli wolicie jednak piwne napoje, polecam lokalne piwa AMBER w różnych wydaniach. Możecie też poprosić barmana o wyśmienite drinki, nas zachwycił Mulsum – mieszanka wina z miodem, które barman zadymia specjalnym pistoletem, w efekcie uzyskując lekko przydymiony posmak tego drinka, co jest dość spektakularnym widowiskiem.
brownie z bitą śmietaną
ciasto daktylowe z kremem
Podsumowując: restauracja jest istną perłą na szlaku kulinarnych doznań, jej ogromnym atutem jest położenie w urokliwym, dyskretnym miejscu. Wspaniała kuchnia, ogromna dbałość o wysoką jakość potraw, ale też uczta dla oczu to wszystko stanowi o wyjątkowości tego miejsca. Jeśli lubicie poznawać nowe smaki, lub odkrywać dania, które znacie, ale w zupełnie innej odsłonie a przy tym obcować ze sztuką to Oria Magic House jest naprawdę magiczna pod tym względem. Ceny są adekwatne to jakości potraw, ale moim zdaniem nie zawyżone, atrakcyjne w stosunku do konkurencji, zresztą aktualne menu znajdziecie na stronie restauracji.
Ja swojej przygody z tym miejscem na pewno nie kończę – będę obserwować poczynania i rozwój tego miejsca gorąco kibicować dalszym projektom, A ja już szykuję się powoli na wieczór z salsą… przyjdziecie??
relaks poobiedni
piwa Amber
gablota z deserami
widok na restaurację z lotu ptaka
prace Magdaleny Pliskowskiej – właścicielki lokalu
ORIA MAGIC HOUSE Sp. z o.o.
ulica Stara Stocznia 4/1,
80-862 Gdańsk, Polska
Kontakt
Telefon: +58 710 11 45
Godziny otwarcia
7 dni w tygodniu; pn- sb 9.00- 23.00, nd 9.00-21.00