Steve Jobs (2015) – recenzja

7 grudnia 2015, dodał: Adrianna Kaczuba
Artykuł zewnętrzny

Fabularnych biografii Steve Jobs’a pojawiło się w ostatnich latach przynajmniej kilka. Najnowsza z nich zachwyca obsadą, jednak skierowana jest raczej do pasjonatów tematyki związanej z Apple oraz postacią samego Jobs’a.

steve-jobs-movie-poster-800px-800x1259-copy

Reżyser filmu Danny Boyle oraz jego scenarzysta Aaron Sorkin zabierają widza w bardzo nietypową podróż po świecie Steve’a Jobsa- fabuła filmu koncentruje się bowiem wokół trzech momentów z życia wizjonera. Steve Jobs pokazany jest podczas momentów prezentacji wprowadzanych wówczas na rynek produktów marki Apple- kolejno są to lata- 1988, 1994 i 1998. Wybrane nieprzypadkowo, jako chwile przełomowe w życiu Jobsa- pokazują widzom człowieka, który przez kolejne lata przechodzi zadziwiającą wręcz przemianę!

Film skoncentrowany jest wokół dwóch płaszczyzn życia Steve Jobsa- z jednej strony ukazują go jako postać, która bez skrupułów kłamie, poniża ludzi czy pomiata nimi dla osiągnięcia wyznaczonych celów; z drugiej strony widzimy go jako ojca i męża, którego obowiązkowość w tej materii pozostawiają wiele do życzenia.

20-fall-preview-movies-steve-jobs-michael-stuhlbarg-michael-fassbender-kate-winslet.w750.h560.2x cq5dam.web.1280.1280

Twórcy filmu pokazują jednak widzom światełko w tunelu- kolejne momenty zmieniają Jobsa w człowieka, wobec którego możemy poczuć współczucie czy nawet sympatię. Daje to także możliwość lepszego wczucia się w postać, która dotąd była niezwykle nieprzystępna- niczym robot, który spogląda na widza z ekranu i nie daje mu szansy na zrozumienie tego, co nim kieruje.

Warto jednak podkreślić, że film choć zachwyca grą Michaela Fassbendera i partnerującej mu Kate Winslet, która stanowić może ciekawy pierwiastek kobiecy w technicznym świecie pełnym mężczyzn- to jednak przedarcie się przez fabułę, może być dość trudnym zdaniem dla przeciętnego widza. Ogromne nagromadzenie wąskiego, specjalistycznego słownictwa czy poruszanie wątków z życia Jobsa, których większość osób nie zna, stanowi ewidentny minus filmu. Oglądając go, można mieć wrażenie, że w momencie, kiedy już połapiemy się choć trochę w danym momencie historii i postaciach, które tam występują- reżyser rzuca nas do kolejnego epizodu, gdzie cała zabawa zaczyna się od nowa… Dlatego też nową produkcję o życiu Steve’a Jobsa, zaliczyć możemy do kategorii filmów dla najwytrwalszych widzów!