„Bajki, które zdarzyły się naprawdę” – recenzja
Historia jak z bajki… tak można określić każdy z rozdziałów książki Anny Moczulskiej, opisujących życie postaci, których imiona znamy, lecz zwykle (za wyjątkiem pasjonatów historii) niewiele o nich wiemy. Okazuje się, że jeśli przedstawić historyczne fakty, wplatając w nie emocje i charakterystykę bohaterów, a nie jedynie daty, bitwy, rozejmy i edykty, otrzymujemy wciągającą opowieść, która porusza, zaskakuje, momentami przeraża lub budzi podziw dla jej bohaterów.
Autorka przedstawia losy dwudziestu kobiet, które zapisały się w historii świata pomiędzy XIV a XX wiekiem. Wszystkie pochodzą z kręgów władzy, gdzie w większości przypadków znalazły się w wyniku arystokratycznego pochodzenia. Czy prawdziwe księżniczki miały bajkowe życie? Tak, pod pewnymi względami tak, ale… bajki te napisało życie, które bywa bezwzględnym reżyserem i niekoniecznie kreuje szczęśliwe zakończenia.
Anna Moczulska jest autorką popularnego bloga „Kobiety i historia”, na którym snuje opowieści o prawdziwych losach postaci z przeszłości, a robi to w sposób lekki, swobodny, bez ociężałości związanej z przedstawianiem historycznych faktów. Bazuje na rzetelnych informacjach, jednak kładzie nacisk głównie na cechy charakteru, wygląd i odczucia, które musiały towarzyszyć bohaterom, co czyni wszystkie te biografie znacznie bardziej interesującymi.
„Bajki, które zdarzyły się naprawdę” to książka zawierająca dwadzieścia takich niesamowitych i prawdziwych historii.
Pięć części książki autorka opatrzyła tytułami znanych nam wszystkim bajek. Mamy zatem „Kopciuszka”, czyli opowieści o kobietach, do których uśmiechnęło się szczęście lub które własnymi siłami wypracowały swoją pozycję. Elżbieta Rakuszanka, mimo nieszczególnej urody, odnalazła szczęście w przeznaczonym jej związku i stała się „matką królów”. Katarzyna I, nim została carycą Rosji, była dziewką w wojskowej pralni. Anna Leonowens napisała swoją historię na nowo, jako guwernantka dzieci władcy Syjamu. Zofia Chotek była hrabianką, dla której stracił głowę następca tronu Austro-Węgier. To jeden z największych mezaliansów w dziejach.
Kolejna część opowiada o „Śpiących królewnach”, których życie zaczęło się po wielu latach swoistego letargu, a są nimi trzy zaniedbane córki królowej Bony: Anna Jagiellonka, Zofia i zamknięta w wieży Katarzyna.
„Księżniczkami na ziarnku grochu”, dla których bajka okazała się bardzo bolesna, autorka uczyniła wplątaną w machinę walki o tron Jane Gray, Teresę Kunegundę Sobieską, Karolinę Matyldę Hanowerską i Stefanię Klotyldę Koburg. Chyba najbardziej poruszająca w tej części jest historia miłości Elizy Radziwiłłówny i pruskiego księcia Wilhelma, którym uniemożliwiono zawarcie małżeństwa. Mimo że nie mogli być razem, nie przestali się kochać, a po 55 latach od śmierci Elizy Wilhelm umiera z jej portretem pod poduszką.
„Piękna i bestia” – ta część opowiada o krwawej zemście za Klarę Zach, Szalonej Joannie, oszukanej przez najbliższych Marii I Tudor, skazanej za czary pięknej Sydonii i Joannie Grudzińskiej, ukochanej żonie znienawidzonego przez Polaków Romanowa.
„Królewna Śnieżka” to strasząca na zamku w Szamotułach Czarna Halszka, Barbra Radziwiłłówna i słynna cesarzowa Sissi.
Każda z tych historii jest fascynująca sama w sobie, a opowiedziana w odpowiedni sposób przejmuje i pozwala spojrzeć na bohaterki zupełnie inaczej, niż gdy przedstawiano je podczas szkolnych lekcji, gdzie liczyły się jedynie suche fakty i ich konsekwencje polityczne, religijne, społeczne. W swoich czasach kobiety te były dla wielu jedynie podmiotem, a czasem nawet przedmiotem polityki, tu natomiast odkryjemy ich prawdziwe życie, bo przecież były ludźmi z krwi i kości. Może po prostu o kobietach najlepiej opowiadają… kobiety.
Iwona
Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja