Floslek, LipCare. Pomadka ochronna w witaminami A i E
Na dworze wiatr i przymrozki, w domach suche powietrze od ogrzewania.
A co z naszymi ustami? Suche, spierzchnięte, popękane…
Czy Floslek znalazł na to sposób? Zapraszam do dalszej części posta :)
Jeżeli chodzi o produkty do pielęgnacji ust to chwilami mam wrażenie, że chłonę je w zastraszającym tempie. Część kupuję, ale nie sprawdzają się tak jakbym tego chciała i lądują w koszu.
Moje usta ostatnio zostały poddane nieciekawym warunkom atmosferycznym i suchemu, ogrzanemu powietrzu w mieszkaniu. Najgorsze było to, że były strasznie przesuszone i zaczęły pękać :(
Nie chciałam już ładnie pachnących masełek, ale coś co przekona mnie do swojego dobrego działania.
Zauważyłam Pomadkę ochronna do ust z witaminami A i E z Floskek i postanowiłam ją wypróbować.
Moja opinia:
Do wypróbowania tego produktu zachęciła mnie obecność witaminy A i E. Kiedyś na problemy skórne stosowalam wit. A i wiem, że mi pomogła. Byłam zatem ciekawa jej działania na ustach.
Ppmadka ochronna to klasyczny, wykręcany sztyft, w plastikowym opakowaniu. Sposób nakładania jak najbardziej na plus, bo nie trzeba jak w przypadku masełek używac do tego pędzelka czy palca ;)
Kolor produktu jest biały, bez wyczuwalnego zapachu.
Coś o efektach… Przed zastosowaniem wykonałam sobie peeling ust. Jak to zrobić? Nic prostszego.
Potrzeba po łyżeczce cukru, oliwy, miodu. Wymieszać i masować tym usta okrężnymi ruchami. Spierzchniały naskórek zginie, a usta nie będą podrażnione.
Po tym nałożyłam pomadkę Floslek. Od razu czuć ulgę na ustach. Nie było już śladu po przesuszeniu. Stosowałam ją przed kazdym wyjściem na dwór. Po dwóch dniach miałam gładziutkie usta, miękkie, nawilżone. W końcu magłam używać pomadek kolorowych i nie wyglądały dziwnie na nieestetycznych ustach. Pomadki ochronnej używam każdorazowo przed wyjściem na dwór, czasem w domu, a także przy makijażu pod błyszczyk, czy szminkę.
To cudeńko kosztuje zaledwie około 6zł, z moim zdaniem jest najlepszym produktem do ust jaki do tej pory używałam.