Polacy żyjący na obczyźnie od lat są postrzegani tak samo – jako najbardziej skłócona mniejszość narodowa, w której brakuje jedności i chęci pomagania sobie nawzajem. Szacuje się, że za granicą żyje już ok. 20 milionów Polaków. Warto zastanowić się, co można zrobić, aby zaczęli działać razem i dla wspólnego dobra? Póki co Polacy nie dążą do tego, by wspierać się w trudach życia na emigracji. Bywa, że nie utrzymują ze sobą kontaktu, nie podejmując żadnych starań, aby się zjednoczyć.
W USA, Niemczech czy na Wyspach Brytyjskich najwięcej jest Polaków, którzy przyjechali tam „na chwilę” – aby zarobić na budowę domu, spłatę kredytu itp., jednak dużo wyższe wynagrodzenie i brak perspektyw na stabilną pracę w ojczyźnie sprawia, że powrót do Polski jest przez nich ciągle odkładany w bliżej nieokreśloną przyszłość.
Na Wschodzie również funkcjonuje liczna społeczność polonijna – jednak tworzą ją głównie osoby, które opuściły kraj dużo wcześniej – w czasie wojny i okupacji i za czasów PRL-u, z różnych powodów, w tym politycznych. Wielu Polaków żyjących obecnie na terenie byłego ZSRR już urodziło się tam i Polskę zna tylko z opowiadań rodziców czy dziadków.
Gdyby analizować Polonię pod względem zawodowym, to w USA żyje najwięcej ludzi sukcesu – lekarzy, prawników czy inżynierów, obytych w świecie i dobrze czujących się w kraju, który stał się ich drugą ojczyzną. Ich nie dotyczy samotność, tak bardzo silnie odczuwana wśród emigracji zarobkowej – ludzi, którzy zostawili w kraju swoje rodziny i tęsknią za nimi, odliczając dni do kolejnego wyjazdu do kraju. Muszą poradzić sobie z wieloma trudnościami – od barier językowych po poczucie izolacji w obcym otoczeniu. Brakuje im wsparcia ze strony bliskich, rodzimego języka i kultury, a także polskiej kuchni i obyczajowości. Szczególnie ciężko przeżywają czas świąt, spędzanych z dala od rodziny, gdy nostalgia za ojczyzną przybiera na sile i wzbudza pragnienie jak najszybszego powrotu do kraju. Jak więc radzić sobie z samotnością na emigracji?
Psychologowie radzą, by rozważyć sprowadzenie za granicę rodziny lub bliskiej osoby, co ma przeciwdziałać rozpadowi związku i depresji, tak częstej wśród osób przebywających na emigracji, które zamykają się na innych i żyją tylko wspomnieniami z oddalonej ojczyzny. Kraj ich tymczasowego pobytu wypada blado w porównaniu z Polską, a obce otoczenie często jest przez nich postrzegane jako wrogie.
Dobrym sposobem na przetrwanie ciężkich chwil jest też nawiązanie kontaktu z osobami będącymi w podobnej sytuacji. Zadziwiające jest to, że Polacy za granicą żyją jakby w zamkniętych enklawach, z których boją się wychylić i nawet nie starają się dotrzeć do rodaków, którzy mieszkają często bardzo blisko nich. Być może to się zmieni, gdy powstanie więcej miejsc typowo polskich, jak np. restauracje oferujące dania kuchni polskiej czy sklepy z polskimi produktami spożywczymi, dające emigrantom namiastkę ojczyzny. Ważne jest też stałe utrzymywanie kontaktu z rodziną i przyjaciółmi w Polsce, co obecnie ułatwia internet oraz rozwój telefonii komórkowej.
Trudna sytuacja Polaków na emigracji jest spowodowana także postrzeganiem ich przez inne nacje. W internetowych dyskusjach na ten temat dominują wypowiedzi typu:
„Miałem kilka emigracji ale z powodu samotności wracałem, by nie odejść od zmysłów.
Polaka nikt nie chce znać. Z początku może tak – dopóki nie okaże się, że jest z Polski. Wystarczy się przyznać, żeby zostać zrównanym z dnem.” (autor – pablos649)
Również we wzajemnych ocenach Polaków przebywających na emigracji dominują takie głosy jak poniższy:
„ W Szwecji mieszkam już 18 lat, jestem po rozwodzie i czuję się bardzo, bardzo samotny, nie ma do kogo gęby otworzyć. Rodacy są, ale jacy …. Mam znajomych, ale wtedy oni są jak potrzebują czegoś.” (autor – Small Guy58)
Tęsknota za polskimi daniami i brak akceptacji dla obcej kuchni jest dla wielu Polaków trudnością, utrudniającą codzienne funkcjonowanie. Na jednym z blogów poświęconych życiu na obczyźnie czytamy:
„Odkąd mieszkam we Włoszech musiałam się „zaprzyjaźnić” z owocami morza takimi jak: kraby, krewetki, małże, homary. Tylko w ciąży miałam chcicę na te rzeczy… po porodzie mi przeszło. Problem w tym, że będąc matką i wiedząc, ile wartości mają ryby, jestem zmuszona zamieścić je w naszym domowym menu. I co tu zrobić? Jak wmówić dzieciom, że ryba jest pycha, ale mamusia ich nie będzie jeść?” (autor – Malwina)
Każdy emigrant ma inne powody, dla których zdecydował się opuścić Polskę na dłuższy lub krótszy czas. Jednak każdy napotyka te same problemy. Trzeba poszukać sposobów, by stawić im czoła i sprawić, że życie na emigracji przestało mieć tak destrukcyjny wpływ na psychikę osób żyjących za granicą. Zapraszamy do dyskusji na Forum – piszcie TUTAJ o swoich emigracyjnych doświadczeniach, obserwacjach i pomysłach na poprawienie sytuacji polskich emigrantów.