.
Święta, święta i po świętach… Przez ten czas zrobiłam sobie wolne od blogowania i tylko późnym wieczorem nadrabiałam nieco zaległości :) Bo wiadomo, że święta to czas spędzony głównie za stołem, a wtedy jemy zbyt dużo i do tego nie całkiem zdrowo. Zaparcia, wzdęcia, bolące brzuchy… Jak temu zaradzić? Jest na to pewien sposób i ja ten sposób sprawdziłam – BŁONNIK! Prawie wszyscy o nim słyszeli, ale nie każdy wie „z czym to się je”. Postaram się przybliżyć Wam jego istotę.
Zaleca się, aby w naszej codziennej diecie znalazło się miejsce na co najmniej ok. 35 g błonnika. Możemy go znaleźć w wielu owocach, warzywach, nasionach czy zbożach, ale także w postaci bardziej skoncentrowanej w formie sypkiej, bądź tabletek. Ja ostatnio wspomagam się błonnikiem witalnym w postaci mieszanki żywych nasion Babki płesznik oraz łupin nasiennych Babki jajowatej. Mój błonnik pochodzi ze sklepu blonnikwitalny.pl a mogłam testować go dzięki Portalowi urodaizdrowie.pl Cena to 127zł za 360g błonnika, który powinien starczyć nam na miesięczną kurację przy spożyciu dwa razy dziennie.
Po pierwsze – jak działa błonnik? Błonnik to nietrawione i niewchłanialne przez organizm substancje roślinne. Wędruje on przez cały przewód pokarmowy w stanie prawie niezmienionym. Po drodze wchłania wodę, przez co pęcznieje i zwiększa objętość 'masy kałowej’, przyspieszając eliminację niestrawionych resztek.
Po drugie – dlaczego powinniśmy spożywać błonnik? Ponieważ:
– usprawnia pracę układu pokarmowego, zapobiegając zaparciom i biegunkom,
– przez to, że pęcznieje w jelitach powoduje uczucie sytości, dzięki temu sprzyja redukcji masy ciała,
– stabilizuje poziom cukru we krwi,
– obniża poziom cholesterolu we krwi,
– oczyszcza organizm z toksyn metali ciężkich,
– obniża ciśnienie tętnicze krwi.
Dodatkowo codzienne spożywanie błonnika zmniejsza zachorowalność na chorobę wieńcową serca, choroby żył kończyn dolnych, kamicę żółciową, nowotwory jelita grubego, czy zapalenie wyrostka robaczkowego.
Należy jednak pamiętać, aby z ilością błonnika nie przesadzić! Wtedy możemy nabawić się wzdęć, bólu brzucha, biegunki, czy podrażnienia jelit. Wszystko z głową! :)
Błonnik, który posiadam należy spożywać dwa razy dziennie po 6g, czyli dwa razy jedną pełną miarkę, którą do błonnika załączył Producent. Błonnik należy wymieszać w jednej szklance letniej wody i wypić przed posiłkiem w ciągu 5 minut od przyrządzenia napoju. Błonnik po przyrządzeniu robi się lekko galaretowaty. Jeśli chodzi o smak, to powiedziałabym, że jest bezsmakowy, ale podobny do siemienia lnianego, zapachem przypomina papier i siano :D
Co dało mi spożywanie błonnika przez miesiąc? Rzeczywiście zauważyłam poprawę w pracy jelit. Spożycie szklanki wody z błonnikiem przed posiłkiem sprawia, że ilościowo zjadam mniej niż wcześniej a przy tym czuję się najedzona. Potwierdzam również, że mój apetyt na słodycze diametralnie zmalał! Żałuję tylko, że przed kuracja nie zważyłam się, gdyż czuję że jestem nieco lżejsza.
Jestem bardzo zadowolona i przyznam, że nie spodziewałam się takich efektów.
A Wy słyszeliście o dobroczynnym działaniu błonnika?
Pozdrawiam :*